Łączna liczba wyświetleń
niedziela, 5 maja 2013
Część 9
Obudziłam się o 9:40, jako że dziś mieliśmy dzień wolny w szkole. Teraz będzie wolne, ponieważ matura i w ogóle. Spojrzałam na Dylana, on już nie spał
-Nie śpisz?
-Wstałem niedawno, i patrzyłem jak ty słodko śpisz - pocałował mnie w czółko
Wtuliłam się w niego i leżeliśmy, dużo rozmawialiśmy
-Jutro impreza u tej Sophie, wpadamy?
-U tej co na ciebie leci?
-Tak u tej dupeczki - zaśmiał się a ja się wkurzyłam. Trzepnęłam go poduszką i usiadłam na łóżku. Zaczaił się od tyłu, położył podbródek lekko na moim ramieniu i szeptał
-Wiesz że tylko ty mi się podobasz i tylko ciebie kocham?
-Wiem - odwróciłam się i pocałowałam go.
Leżeliśmy do 11. Wstałam i w domu już nikogo nie było. Zrobiłam nam tosty i wróciłam na górę. Zjedliśmy oglądając '3 metry nad niebem'. Popłakałam się a Dylan mnie przytulił. Od razu włączyliśmy 2 część 'Tylko ciebie chcę' i znowu się popłakałam.
-Wrażliwa kicia - pocałował mnie w policzek
Była już 15:30, Dylan chciał iść pokazać mi parę miejsc. Powiedział żebym się luźno ubrała a on pójdzie po samochód. Więc ubrałam się w http://www.polyvore.com/151/set?id=72379802 i związałam włosy w koka. Dylan wrócił, wziął mnie na ręce i zabrał do samochodu. Zawiązał mi oczy bandamką i tak jechaliśmy. Kazał mi wysiąść. Zdjął bandamkę i od razu mnie pocałował. Ujrzałam zwykłą łąkę a na niej jedne wielkie drzewo.
-Co będziemy tutaj robić?
-Chodź pod drzewo
-Po co? - zaśmiałam się
-Tutaj najlepiej się rozmawia, a chciałbym wiedzieć o tobie wszystko, nawet twoje sekrety
Poszliśmy i Dylan rozłożył koc i położyliśmy się pod drzewem
-Opowiadaj, jak twoje związki?
-Teraz jestem zakochana w takim przystojniaku - zaśmiałam się ponownie
-To wiem. Ale chodzi mi o te wcześniejsze miałaś kogoś?
-Miałam, byłam z nim rok. Było mi z nim cudownie, tak jak teraz z tobą. Podobnie spędzaliśmy czas. Był taki kochany. Ale po tym roku, powiedział mi że się mu znudziłam. Po prostu tak. Przez tydzień nie wychodziłam z domu. Leżałam w łóżku i nic nie robiłam, nawet jeść nie chciałam.
-Przykro mi, ja cię tak nie skrzywdzę. - zaczęliśmy się całować - A opowiedz mi o twojej mamie, chyba że to za trudne, ale chciałbym wiedzieć, ty o moim ojcu wiesz..
-Mama zmarła gdy miałam 6 lat. Popełniła samobójstwo. Zdradziła wtedy ojca i się zabiła bo stwierdziła że jest potworem. Tato był w stanie jej to wybaczyć ale ona się zabiła. Tęsknię za nią. Nie było dnia kiedy o niej nie myślałam. Na początku nienawidziłam jej za to co zrobiła, że zdradziła ojca i się zabiła, lecz później wpadłam w rozpacz. Brakuje mi jej.
-Nie wiedziałem, przepraszam nie powinienem pytać.. - przytulił mnie mocno a zarazem delikatnie.
-Nie przepraszaj, nie masz za co
-Dobra, ty zaczekaj chwilke tutaj okej?
-Okej
Mój chłopak pobiegł do samochodu i wziął piłkę siatkową, i jakąś reklamówkę.
-Gramy?
-Jeszcze się pytasz!
Zagraliśmy i wygrałam, ale Dylan chyba dał mi wygrać. Potem położyliśmy się i on wyjął z reklamówki pizze i cole. Jedliśmy i patrzyliśmy jak już zachodziło słońce. Chciałam mieć z nim takie zdjęcie na łące, przy drzewie i zachodzącym słońcu
-Dylan masz w samochodzie aparat?
-Chyba tak a co?
-Zaraz wrócę - i pobiegłam do samochodu.
-Chyba w schowku! - krzyczał
Szukałam w schowku i znalazłam jego otwarty portfel, rzuciło mi się w oczy moje zdjęcie. To było słodkie już miał moje zdjęcie z portfelu. Wzięłam aparat i pobiegłam do Dylana.
-Chce zdjęcie
-Zaraz ci zrobię
-Ale też chcę z tobą
-Dobrze
Dylan najpierw porobił mi pare zdjęć a potem ja mu. Postawiliśmy aparat na gałęzi i ustawiliśmy się. Porobiliśmy tak pare zdjęć. Była już 19:25
-Musimy lecieć, chciałbym cie jeszcze zabrać w pewne miejsce
-Ej
-Tak skarbie?
-Weźmiesz mnie na barana? - zapytałam troche zawstydzona
-Haha, moja mała dziewczynka, wskakuj
Wskoczyłam mu na plecy i zaniósł mnie do samochodu. Pojechaliśmy na most zakochanych. Dylan wziął kłódkę na której pisało 'Acacia i Dylan na zawsze razem' i zawiesiliśmy ją. Kluczyk rzuciliśmy do wody. Ucieszyłam się że to zrobił i wskoczyłam mu na ręce. Byłam wyżej o głowę. Pocałowałam go tak namiętnie. Zasłaniałam mu wszystko co było jego przodem a on i tak zaniósł mnie tak do samochodu. To było słodkie. Na każdym kroku mnie zaskakiwał. Odwiózł mnie pod dom ale nic nie mówił tylko patrzył się przed siebie więc zapytałam:
-Coś się stało?
-Nie nie, ale boję się że cię stracę kiedyś. Że pojawi się ktoś lepszy dla ciebie.
-Ale ja cię kocham i ty jesteś najlepszy dla mnie. - spojrzałam mu w oczy
-Acacia, ale to wszystko może się zmienić, tak nagle
-Dlaczego teraz o tym mówisz?
-Dopiero teraz o tym pomyślałem. W okół ciebie jest tyle chłopaków, i pewnie tyle się w tobie kocha, taka piękna mm dobra dupa - uśmiechnął się
-Nigdy mnie tak nie strasz! Pff! Jeszcze się odegram!
-Ale miałaś mine na początku - zaczął się śmiać
Wkurzyłam się troche, bo się przejęłam. Udałam że strzelam focha. Przybliżył się i pocałował mnie. Tylko na to czekałam. Chciałam już otwierać drzwi gdy on wyszedł i mi je otworzył
-Haha dziękuję - pocałowałam go w policzek
Wziął mnie za rękę i odprowadził pod same drzwi. Stałam oparta o drzwi, on wziął swoje ręce i położył na drzwiach, moją głowę miał pomiędzy swoimi rękami. Wtedy zaczął mnie całować i całować i całować, tak namiętnie. Dłoniami czesałam mu włosy. Miał takie delikatne. Przycisnął mnie swoim ciałem, strasznie ciasno się zrobiło i namiętniej mnie zaczął całować. Kochałam nasze pocałunki z języczkiem. Był zawsze blisko. Objęłam go w szyi i przez 10 minut tak staliśmy się całując. Pożegnałam się z nim i weszłam do domu. Zrobiłam to co każdego wieczoru i poszłam spać.
Podoba się? Mam nadzieję że tak :) Kocham was <3 Komentujcie :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super , czekam na więcej ;*
OdpowiedzUsuń