Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 5 maja 2013

Część 8

-Acacia porozmawiajmy, proszę - poprosił mnie przygnębiony
-Powinnaś z nim porozmawiać a ja jadę odwiedzę Amande. Pa - Brajan pocałował mnie w policzek i odjechał
-Nie mamy o czym rozmawiać
-Mamy Acacia mamy! To nie tak!
-Widziałam was od początku, najpierw rozmawialiście, ona ci usiadła na kolanka i cie pocałowała, nie no szczęścia
-Acacia, skoro widziałaś od początku to powinnaś zrozumieć! Rozmawialiśmy, Lucy usiadła mi na kolana próbowałem ją zepchnąć ale jak mówiłem dotknęła mojej blizny, wbiła swoje paznokcie w nią i wszystko we mnie zadrżało i mnie pocałowała, nie miałem sił. Proszę zrozum to! Wybacz mi! Powinienem jakoś się ogarnąć zebrać siły i ją odepchnąć wiem, ale to było trudne, Acacia ja cie kocham!
-Dylan tak krótko jesteśmy ze sobą a już tyle problemów..
-To przez Lucy! Jakby jej nie było wszystko byłoby dobrze!
-Ona cię chyba nadal kocha, idź wróć do niej
-Acacia proszę cie, nie mów tak. Ciebie kocham, nie gniewaj się ale to nie moja wina!
-Dylan, daj mi przemyśleć.
Po tym próbowałam obok niego przejść lecz złapał mnie za rękę i przysunął do siebie i mnie przytulił
-Acacia proszę, ja cię kocham, nie wytrzymam bez ciebie
Oczy miałam szkliste, wziął mnie za podbródek i zmusił bym spojrzała mu w oczy po tym mnie pocałował. Potem uciekłam do domu on tylko krzyknął pare razy żebym stała. Była już 17:30, odrobiłam lekcje i postanowiłam pójść z moim psem na spacer, poszłam do parku i usiadłam z nim na ławkę. Nagle do nas podeszła Lucy
-Fajny pies
-Czego chcesz? Śledziłaś mnie?!
-A tam od razu śledziłaś, zerwałaś z Dylanem?
-Nie, ale się pokłóciłam przez ciebie
-I dobrze, po tym jak u ciebie był, przyjechał do mnie
-Po co?
-Żeby powiedzieć mi że mnie kocha
-Jasne, wiem że chcesz nasz związek rozwalić
-Niedługo mi się to uda
-Jesteś jakaś chora czy co? Powinnaś się odczepić po tym jak się dowiedziałaś że jestem jego dziewczyną, a ty nadal do niego się kleisz
-Zabawna jesteś Acacia, naprawdę myślisz że Dylan cię kocha? To ja jestem miłością jego życia, nie ty. Możesz z nim zerwać z łaski swojej?
Nie chciałam dłużej z nią rozmawiać więc wzięłam Dipsy i poszłam przed siebie. Pomyślałam że lepiej by było chyba abym zerwała z Dylanem, ona nie da nam spokoju. Krótko z nim jestem więc może nie będę aż tak cierpieć... Nie! Co ja gadam! Ja go kocham! Będę cierpiała. Ale bardziej przez Lucy, nie mam sił. Miłość nie jest mi pisana. Najwidoczniej to nie ten jedyny.. Szłam ulicą na której mieszkał Dylan. Postanowiłam że lepiej byłoby zerwać i nie utrzymywać kontaktu. Przystanęłam pod jego domem i zobaczyłam w jego oknie jak całuje sie z Lucy, chyba to ona jego całowała bo on ją odepchnął i się kłócili.. Rozpłakałam się. Stałam pod tym oknem gdy Dylan mnie ujrzał i wybiegł z domu. Szłam zapłakana, dogonił mnie i spojrzał mi w oczy
-Acacia to nie tak!
-Ciągle tak mówisz! A już drugi raz ją całujesz!
-To znowu ona! Znowu mi wbiła paznokcie! Gdy skończyła odepchnąłem ją!
-Rozmawiałam z nią w parku, śledziła mnie! Ja już tak nie chce! Rozumiesz nie chce! To zbyt trudne! Ona nie da nam spokoju!
Nagle z domu wybiegła Lucy
-Ona ma racje, nie powinnam mieszać się w wasz związek, po prostu nadal kocham Dylana, ale on mnie już nie kocha, ciebie za to tak. Bądźcie szczęśliwi, zmienię szkołe nawet. Cześć
Po tych słowach spojrzałam pytająco na nią
-Naprawdę, dam wam spokój, przepraszam za wszystko - i odeszła
Dylan złapał za mój pasek od sukienki i przyciągnął mnie
-Widzisz, ona zrozumiała, wszystko już będzie dobrze, obiecuję - przytulił mnie patrząc w oczy
-Dylan.. Dasz mi odpocząć troche? Ona mówiła to szczerze ale dajmy sobie odpocząć
-Ale ja cię kocham! Nie wytrzymam bez ciebie! - pocałował mnie namiętnie
Gdy skończyliśmy poszłam w strone domu, bez słowa.
-Zaczekaj odprowadze cie!
-Nie musisz
-Ale chce!
Podbiegł do mnie i odwrócił do siebie. Zobaczył że znowu płaczę. Wytarł mi łzy kciukiem.
-Nie płacz już, ja cię kocham Acacia
Przytuliłam się do niego i zaczęłam głośniej płakać
-Nie płacz, nie płacz.
Postanowiłam mu wybaczyć. Nie umiem gniewać się długo na kogoś. Szybko ulegam. Pocałowałam go w policzek
-Dylan, przenocujesz u mnie dziś? Nie chce być sama..
-Oczywiście, chodź powiem tylko mamie
-Ja tu zaczekam
-Dobra to lece
Wrócił z plecakiem. Poszliśmy do mnie.
-Tato, jesteś?
-Jestem jestem. O Dylan!
-Dzień dobry
-Nocujesz dziś?
-Jeżeli to nie będzie kłopot
-Ależ skąd! Zaraz zrobie kolacje.
Poszliśmy do mnie, włączyliśmy muzyke i leżeliśmy wtuleni w siebie. Tata zawołał nas na kolacje i zeszliśmy zjeść. Zjedliśmy i wróciliśmy na góre. Była już 20:10, poszłam do wanny. Nalałam całą wanne i weszłam. Usłyszałam pukanie do drzwi, byłam cała zanurzona nie było mnie widać, tylko głowę.
-Można wejść
-Oo jak słodko wyglądasz nawet w pianie - uśmiechnął się Dylan i usiadł obok wanny.
Cmoknęłam go i on zaczął mnie całować, ale tak namiętniej niż zawsze. Wzięłam piane i w niego dmuchnęłam. Zamoczył ręce do wody i łaskotał mnie. Czułam się troche dziwnie, bo byłam naga, ale nic nie widział tylko dotykał mojego brzucha. Powiedziałam żeby wyszedł bo chce wyjść z wanny. Wyszłam, ubrałam się w piżamke i wpuściłam go z powrotem. Zaczęłam suszyć włosy i oddałam mu łazienke. Weszłam na fb, kolejna wiadomość od Lucy 'przepraszam was za wszystko' odpisałam że nic się nie stało i opowiedziałam wszystko dla Dylana jak wyszedł. Położyliśmy się oglądając film. Mój ukochany włączył horror, więc wtuliłam się w niego. W połowie filmu zasnęłam.

Podoba się? Komentujcie! Uwagi przyjmuję i staram się dostosować! Pozdrawiam :* 

4 komentarze:

  1. czekam na kolejne części :) i naprawde masz ten talent ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś naprawde świetna. Cudowny blog. Tylko prosze żebyś nie przerywała tego pisania , tak jak niektórzy robią. Kocham Cię ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję wszystkim :* I nie przerwę pisania, lubię pisać te opowiadania <3

    OdpowiedzUsuń