Część 1

Wstałam w poniedziałek o 5:45, do szkoły miałam na 8:00. Poszłam więc do swojej łazienki, nalałam pełną wannę, dodałam wiele płynów i weszłam. Kąpałam się do 6:30. Wyszłam z wanny, zaczęłam się wycierać, ubrałam się w http://www.polyvore.com/139/set?id=71809447 , zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół zrobić śniadanie. Zrobiłam sobie tosty gdy nagle zszedł mój brat i zabrał mi tosty które stały na stole

-Ej no Max oddawaj! 

-Hahahaha chciałabyś siostrzyczko, dobre te tosty.

-Pff! Zrobię se kolejne 

-Hmmm kolejnych ci nie zjem, te mi wystarczą na śniadanie 

-Spadaj braciszku

Zrobiłam sobie kolejne tosty i zjadłam w spokoju. Skończyłam jeść o 7:02 i poszłam z powrotem do swojej łazienki aby umyć zęby i poprawić włosy. Zrobiłam kłosa. Zeszłam na dół zapytać Maxa czy zawiezie mnie do szkoły:

-Max zawieziesz mnie? 

-Nie ma mowy, jadę dziś z Klarą - mówiąc 'Klara' oblizał usta

-Kolejna? haha 

-Ehehe skończ już mała

-Dobra, pójdę pieszo.

Podszedł nagle tato:

-Córciu ja dziś mam wolny dzień to może zawieść cię do szkoły?

-Ooo było by cudownie, a możemy wsiąść Amande? A Ally jedzie z Davidem na skuterze.

-Oczywiście - zgodził się.

Była 7:20, zostało mi 40 minut, szybko napisałam do Amandy czy chce jechać czy już ma załatwiony transport. Amanda powiedziała żebyśmy podjechali pod jej dom. Poszłam do taty i powiedziałam żeby się zbierał. Pojechaliśmy pod dom Amandy i wsiadła do samochodu. Całą drogę się do mnie nie odezwała tylko marne 'Cześć' i 'Dzień dobry' do taty. Pomyślałam że coś się jej stało. Inaczej nie była by taka smutna. Gdy już wysiadłyśmy pod szkołą, tato odjechał i od razu zapytałam Amandy co jest:

-Am, co jest?

-Nic a co miało być?

-Jesteś jakaś smutna, całą drogę się nie odezwałaś, mów co jest!

-No bo chodzi o to, że mój tato stracił pracę, tylko mama teraz zarabia. A mama zbytnio dużo nie zarabia

-Amanda, ja mam tylko tatę i dajemy rade.

-Ale twój tato dużo zarabia.

-Mam pomysł! Zapytam taty czy nie znalazłby dla twojego jakiejś pracy!

-Świetny! Jezu Acacia jesteś najlepsza! - przytuliła mnie najmocniej jak chyba umiała.

Weszłyśmy do szkoły, wzięłyśmy z szafki książki od biologii i ruszyłyśmy z naszymi przyjaciółmi na lekcje. 

Przepraszam jak komuś się nie spodoba, ale to moje pierwsze opowiadanie, inne części będą dużo lepsze! Zachęcam do komentowania, bo chciałabym wiedzieć czy ktoś to czytać będzie czy nie. Krytykę przyjmuje - biore pod uwagę i staram się do niej dostosować. W drugiej części opowiadanie będzie ciekawsze, i więcej się będzie działo ;)