Łączna liczba wyświetleń

sobota, 4 maja 2013

Część 7


Budzik obudził mnie o 6:00. Wstałam i wzięłam szybciutki prysznic. Ubrałam się w http://www.polyvore.com/this_is_not_dream/set?id=80461796 jako że dziś było strasznie gorąco. Włosy wprostowałam i zeszłam na śniadanie. Tata przygotował mi kanapki z nutellą. Zjadłam posłusznie i wróciłam na górę umyć zęby. Była godzina 7:10 i zadzwonił mój telefon
-Tak?
-Hej piękna, przyjechać po ciebie?
-Jak chcesz
-Coś się stało? Taka oschła jesteś
-Nic
-Acacia! Nie chcesz mówić przez telefon, to porozmawiamy w samochodzie. Będę o 7:30.
Rozłączyłam się i weszłam na fb. Kolejna wiadomość od Lucy 'będę chodziła do tej szkoły co ty, pewnie się cieszysz prawda?' Nie ja tego nie zniose! Ona już mi działa na nerwy! Popisałam chwile z Brajanem, nie będzie go dzisiaj w szkole, nie chce mu sie, no najlepiej. Zadzwonił dzwonek i zeszłam otworzyć
-Hej - chciał pocałować mnie w policzek lecz się odsunęłam
Dylan spojrzał się na mnie z troską, ja tylko wzruszyłam ramionami. Poszliśmy do samochodu ale on nie chciał jechać.
-No jedziemy?
-Najpierw powiesz co jest
-Nic, mówiłam przecież
-Widzę przecież, przez telefon byłaś oschła, teraz nawet nie dałaś się pocałować, mów co jest.
-Lucy będzie w naszej szkole.
-Co?!
-Napisała mi to.
-Spokojnie, ja z nią dzisiaj porozmawiam, wszystko się wyjaśni. Będzie dobrze
Uwierzyłam mu. Nie potrafiłam długo się na niego gniewać. Pocałowałam go w policzek, jednak on od razu pocałował w usta. Pojechaliśmy do szkoły i wysiedliśmy z samochodu. Od razu moja paczka się na nas rzuciła. Chłopacy przyjeli Dylana do naszej paczki. Weszliśmy  do szkoły i zobaczyliśmy Lucy. Siedziała sama ale gdy nas zobaczyła od razu podbiegła
-Witam Dylanku, i zdzirko Acacio
-Jeszcze raz tak na nią powiesz to nie wiem co ci zrobię.
Amanda z Ally zaczęły ją wyklinać bo mnie wyzwała. Cody z Davidem też nieźle się wkurzyli, cieszyłam się że mam takich przyjaciół i chłopaka.
-Ohoho co zrobisz?
-Zrobię wszystko abyś wyleciała z tej szkoły. Wystarczy powiedzieć dyrektorowi że grozisz Acaci i koniec z tobą.
-To jeszcze nie koniec - po tych słowach odeszła
Dylan przytulił mnie i pocałował w czółko. Czułam się bezpiecznie. Lekcje w szkole minęły okej, szkoda tylko że nie jesteśmy z Dylanem w klasie. Mój chłopak odwiózł mnie do domu.
-Wyjdziemy dziś gdzieś? - zapytałam
-Nie mam czasu kochanie, jutro - uśmiechnął się i mnie pocałował
Wysiadłam z samochodu i postanowiłam się pouczyć. W domu nie miałam jak się skupić więc postanowiłam pójść do biblioteki. Weszłam i usiadłam do stolika. Poszłam po książke i zobaczyłam Dylana rozmawiającego z Lucy. Podsłuchałam ich rozmowę.
-Lucy musisz dać mi i Acaci spokój, rozumiesz? Nic do ciebie nie czuje. Kocham Acacie
-Ja wiem że nadal mnie kochasz, a w Acaci się tylko zauroczyłeś.
-Nie, kocham Acacie, jestem tego pewien, rozumiesz?
Lucy usiadła na kolana do Dylana, chciałam wtedy wejść lecz wstrzymałam się. On próbował ją zepchnąć ale ona się do niego przytuliła i go pocałowała. On nic wtedy już nie zrobił. Podeszłam do nich i czekałam aż skończą. Gdy Lucy odkleiła się od Dylana od od razu ją zepchnął i wtedy mnie zobaczyli, oczy miałam już szkliste.
-Acacia to nie tak!
-Haha niech idzie łajza jedna, on już cię nie kocha, teraz ja jestem
-Co?! Wcale nie! Acacia ja cię kocham! To ona mnie pocałowała!
-Nie chce cię znać - wydukałam
Wybiegłam z biblioteki, on ruszył za mną. Dogonił mnie
-Proszę cię, to ona mnie pocałowała! Ja nic do niej nie czuje! Nie mogłem jej z siebie zdjąć, ani przerwać pocałunku, bo ona dotknęła mnie w czuły punkt. Na szyi mam blizne i jak jej się dotknie to nie mam sił, po prostu trace siły!
-Nie kręć!
-Chcesz to dotknij!
-Nie chce cie dotykać! Nie chce cie nawet znać! Daj mi spokój!
-Acacia! - krzyknął, przestraszyłam się nigdy nie widziałam takiego tonu u niego. - przepraszam, nie powinienen krzyczeć.
-Lucy idzie, przeliż się z nią
Pobiegłam w stronę domu Brajana, był blisko biblioteki. Zapukałam cała zapłakana. Otworzył i od razu zabrał mnie do swojego pokoju
-Co się stało? - przytulił mnie
-Dylan.. miał porozmawiać z Lucy, ale ona usiadła mu na kolana, chciał ją zepchnąć i ona później go pocałowała a on nic nie zrobił.. mówił że nie mógł bo niby jakiś czuły punkt na szyi mu dotknęła i to mu zabiera siły... nie wierze mu
-Acacia, on może mówi prawde. Daj mu to wyjaśnić.
-Tak krótko z nim jestem a on już tyle bólu mi sprawił.
-Ale przecież wiesz że to wszystko przez tą całą Lucy
-Brajan przytul mnie
Mój przyjaciel przytulił mnie i pocałował w czoło. Pogadaliśmy i odzwiózł mnie skuterem. Na wjeździe stał Dylan.


Musiałam tu zatrzymać, reszta jutro! :* Chciałam jeszcze dziś dodać kolejną część ale postanowiłam że jutro :) Komentujcie i życzę miłej nocy <3 Dobranooc :* 

3 komentarze: