Łączna liczba wyświetleń
poniedziałek, 22 lipca 2013
czwartek, 11 lipca 2013
Część 30 - the end
*TYDZIEŃ PÓŹNIEJ, WTOREK*
*OCZAMI ACACI*
Siedzę tu już tydzeń. Dylan przez te dni całował mnie nachalnie i próbował seksu. Jednym razem mu się udało, ale na chwilę tylko. Gdy napisałam sms'a do Kyle'a zabrał mi telefon. Ale na szczęście się wysłało. Może ten sms pomoże mu mnie znaleźć. Chciałam jak najszyciej znaleźć się w objęciach mojego chłopaka. Mam dość Dylana.
*OCZAMI KYLE'A*
Kurwa no! Chcę móc przytulić Acacię. Jej ojciec wynajął najlepszych detektywów i resztę. Zrobi wszystko aby móc ją znaleźć. Dylana też nie ma tydzień. Policja i reszta rozmawiała z jego matką codziennie pytając czy się pojawił w domu lub się skontaktował. Ale nic. Szukałem ją już wszędzie. Nie! Nie wszędzie! Acacia mówiła o jakimś starym budynku. Wiem że na pewno tam jest! Wsiadłem do samochodu dzwoniąc do jej ojca i mówiąc żeby wzywał policję i innych, podając mu adres opuszczonego budynku. Pędziłem przez miasto jak wariat
*OCZAMI ACACI*
Usłyszłam otwieranie drzwi. Za każdym razem miałam nadzieję że to ktoś kto mi pomoże. Ale za każdym razem był to Dylan. Znowu przyszedł. Mam dość..-Jak tam? - zapytał
-Przestaniesz o to pytać?! Jest chujowo! Kiedy mnie stąd wypuścisz? - wykrzyczałam mu w twarz
-Kochanie.. - przerwałam mu i uderzyłam go z 'liścia' w twarz
-Nie mów nawet tak do mnie! Wypuść mnie stąd proszę Cię!
Dylan złapał mnie za ramiona i zaczął mną trząść. Krzyczałam i próbowałam się wyrwać.
-A teraz zadzwonisz do swojego kochasia i powiesz że nic Ci nie jest i chcesz być ze mną jasne?! - wykrzyczał prosto do moich ust i chciał się w nie wpić
-Zostaw ją - powiedział spokojnie, bardzo znany mi głos
Dylan się obrócił i ja również. Kyle. Wiedziałam że mnie uratuje. Już chciałam biec i rzucić się na niego i pocałować ale Dylan wystawił rękę abym nie przeszła i wziął pistolet. Za Kyle'em pojawiło się z 40 policjantów z bronią. Dylan złapał mnie za rękę i przyłożył pistolet do mojej skroni. Momentalnie moje serce zaczęło bić mocniej.
-Dylan.. Nie strzelaj. Nie chcesz chyba w tak młodym wieku trafić do więzienia prawda? Zastanów się co robisz - powiedział jeden z policjantów
-Ale ja ją kocham! - krzyczał przez łzy
Widziałam że Kyle patrzy na mnie z troską w oczach. Kopnęłam Dylana w krocze. Skulił się i wypadł mu pistolet. Szybko go chwyciłam i wycelowałam na niego. Kyle podbiegł do mnie od razu i chciał zabrać mi pistolet. Nie pozwoliłam na to. Chciałam aby Dylan nie żył. Podbiegł do mnie policjant.
-Acacia oddaj tą broń - powiedział delikatnie i spokojnie
Momentalnie obok mnie pojwił się tata. Spojrzał na mnie i pokiwał głową. Oddałam tą broń policjantowi. Nie wiedziałam kogo najpierw przytulić. Tata po sekundzie przytulił mnie i pocałował w czółko. Przytulaliśmy się przez 2 minuty
-Dobrze że nic Ci nie jest słoneczko - szeptnął
Oderwaliśmy się od siebie i od razu rzuciłam się na szyję Kyle'a. Przytulał mnie mocno a zarazem delikatnie. Jakby już nigdy nie chciał mnie wypuścić. Spojrzeliśmy sobie w twarz. Po chwili złączyliśmy nasze usta. Trochę mnie bolało bo miałam rozciętą wargę przez Dylana. Kyle najwidoczniej poczuł krew i przestał mnie całować
-Bił Cię? - zapytał
-Tak..
Kyle wypuścił mnie z objęć i pobiegł do Dylana. Zaczął jego wyklinać. Strasznie się zdenerwował. Policjanci próbowali go odciągnąc bo prawie by się pobili. Podbiegłam do chłopaka i zaczęłam go odciągać.
-Kyle przestań! - krzyknęłam
-Nie! On Cię pobił! Coś jeszcze Ci zrobił?! - krzyczał
-Kyle uspokój się proszę - mówiłam już przez łzy
Wystraszyłam się go troche. Nigdy na mnie nie krzyczał. Kyle spojrzał na mnie i zobaczył że płaczę. Podszedł i przytulił. Wtuliłam się w niego.
-Co Ci jeszcze zrobił? - zapytał policjant
-On.. zgwałcił mnie i całował.. - powiedziałam przez łzy
Widziałam na sobie wzrok Dylana. Patrzył na mnie jak na wroga. Kyle jak się dowiedział znowu do niego podbiegł i zaczął szarpać. Policjanci znowu ich rozdzielali. Dylan krzyknął do mnie przez płacz:
-Zdzira!
Kyle znowu zaczął go szarpać ale policjanci go zabrali. Podszedł do mnie i przytulił. Po 2 minutach obok nas pojawiła się jakaś kobieta z moim ojcem i Mirandą. Miranda pogłaskała mnie po plecach. Ta kobieta patrzyła na mnie. Znam ją skądś. Przecież to moja pani psycholog! Pomagała mi po śmierci mamy. Wyciągnęła ręce abym mogła się do niej przytulić. Zrobiłam to.
-Musisz jechać do szpitala opatrzeć te rany - powiedziała pani psycholog
-On.. on mi jeszcze złamał nos - powiedziałam
-Tym bardziej - odpowiedziała
-Ja ją zawiozę - zaproponował Kyle
-A ja z Mirandą pojedziemy za wami - powiedział tata
Kyle objął mnie i szliśmy w stronę samochodu. Otworzył mi drzwi, wsiadłam i zamknął je za mną. Okrążył przód samochodu. Robił takie seksowne ruchy. Kocham go. Po chwili chłopak znalazł się obok mnie. Ruszyliśmy w stronę szpitala. Opatrzyli mi rany i nos. Złamany.. No cóż. Będzie dobrze - powtarzałam w myślach.
-Pojedziemy do mnie - powiedział Kyle do mnie i do mojego ojca z Mirandą
Chłopak znowu objął mnie ramieniem. Wyszliśmy z budynki kierując się na parking. Po 20 minutach byliśmy u Kyle'a.
-Będziesz spotykała się co 2 dni z panią psycholog skarbie - pocałował mnie w czółko
Przytuliłam się do niego zarzucając mu ręce na szyję. Złączyłam nasze wargi. Kyle złapał mnie za nogi i nadal całował. Wszedł na schody kierując się do sypialni. Położył mnie na łóżku i zaczął rozbierać a ja jego. Wtedy wiedziałam że to właśnie z nim chcę spędzić resztę życia. To ten jedyny. Jego najmocniej kochałam i kocham z wszystkich chłopaków jakich miałam.
-Kocham Cię - szepnął mi do ucha
Po chwili poczułam ból. Na szczęście ustąpił po paru sekundach. Poczułam przyjemną rozkosz której tak dawno nie czułam. Wiedziałam że chce z nim zamieszkać, ożenić się i założyć rodzinę. Kocham go. To ten jedyny.
KONIEC <3
Czytajcie tego bloga http://abitofluckandlove.blogspot.com/
poniedziałek, 8 lipca 2013
WAŻNE!!!
WAŻNE WAŻNE! PRZECZYTAJCIE!
Tutaj nowy blog http://abitofluckandlove.blogspot.com/ bohaterzy już są, pierwsza część też :) ZAPRASZAM I KOMENTUJCIE! Przepraszam że was okłamałam. To nie mój blog.. Znaczy, z mojego konta ale nie ja go prowadzę tylko koleżanka :) Ona nie mogła założyć konta na google więc zapr0ponowałam jej moje :) A i chciałam was powiadomić że niedługo koniec opowiadania :) Historia już się kończy! ;) Kocham was i zapraszam na bloga Karoliny ;)
Tutaj nowy blog http://abitofluckandlove.blogspot.com/ bohaterzy już są, pierwsza część też :) ZAPRASZAM I KOMENTUJCIE! Przepraszam że was okłamałam. To nie mój blog.. Znaczy, z mojego konta ale nie ja go prowadzę tylko koleżanka :) Ona nie mogła założyć konta na google więc zapr0ponowałam jej moje :) A i chciałam was powiadomić że niedługo koniec opowiadania :) Historia już się kończy! ;) Kocham was i zapraszam na bloga Karoliny ;)
Część 29
Przeczytajcie notkę pod częścią!!
*PONIEDZIAŁEK*
Nie spałam całą noc. Nie wiem czy Kyle się obraził za to. Dużo razy już widział mnie z Dylanem. Mógł pomyśleć że dużo razy więcej się z nim spotykałam. Albo że go nadal kocham. Wstałam z łóżka o 8:00. Poszłam wziąść prysznic który zajął mi 15 minut. Ubrałam się w http://www.polyvore.com/25/set?id=87096849 i zrobiłam z włosów kłosa na bok. Zjadłam gofry i umyłam zęby. Zadzwoniłam do Kyle'a. Nie odebrał. Dzwoniłam z 10 razy i za każdym nie odbierał. Zadzwoniłam po taksówkę i wyszłam pod dom. Czekałam 5 minut i w końcu była. Podałam adres do mieszkania Kyle'a i po 15 minutach już tam byłam. Na szczęście miałam klucze, chłopak mógł spać. Otworzyłam po cichu drzwi, kładąc torebkę na komodę. Weszłam w głąb mieszkania. Wszędzie leżały butelki po alkoholu. Wszystko było na rozwalane. Papierosy, których nie palił. Jakiej krzywdy mu narobiłam. Weszłam schodami na górę. Drzwi do jego sypialni były otwarte. Kyle leżał we wczorajszych ubraniach. Podeszłam po cichu do niego. Potrząsnęłam jego ramieniem mówiąc jego imię. Obudził się i gdy mnie zobaczył natychmiast zerwał się z łóżka. -Co tu robisz? - zapytał ze zdziwieniem
-Miałam klucze, musimy pogadać Kyle
-Mów
-Wczoraj to nie było tak. Rano obudziły mnie szelesty z dołu, zeszłam zobaczyć co się dzieje..
-Co to ma z wczorajszą sytuacją wspólnego? - przerwał mi
-Dasz mi skończyć? - zapytałam - I na stole leżały 2 bilety na Justina Biebera i kartka że on ich nie chce i że mi bardziej się przydadzą. Poszłam się ubrać, zjeść i do niego mu je oddać. Bo bilety na Justina są drogie więc nie mogłam ich przyjąć. Zaczął mnie wkurzać że on ich nie chce i najzwyczajniej w świecie mnie olał. Pojechał sobie, a potem ty wyjechałeś. Tylko po to byłam u niego. Musisz mi uwierzyć! I ja nie szukam z nim kontaktu, naprawdę. On cały czas czeka na mnie pod domem. Gdzie nie jestem sama on zawsze jest.. - skończyłam mój monolog
-Głupi byłem. Powinienem dać Ci to wyjaśnić. A może on Cię śledzi? - zapytał
-Może i tak, nie wiem, zawsze jest tak gdy sama jestem, jak z kimś to nie..
-Śledzi Cię - powiedział i wstał z łóżka
Chłopak podszedł do mnie i przytulił. Wtuliłam się w niego. Chciałam aby ta chwila trwała wieczność. Rozpłakałam się. To były łzy szczęścia. Kyle zauważył to, otarł łzy i przytulił mnie mocniej. Nie potrzebowaliśmy słów, rozumieliśmy się bez nich. Staliśmy wtuleni w siebie około 10 minut.
-Zawiozę Cię na zajęcia - powiedział chłopak
Pokiwałam głową i napisałam sms'a do Leona "Nie musisz po mnie przyjeżdżać, Kyle mnie zawiezie :)". Do godziny 14 dużo rozmawialiśmy. Odwiózł mnie pod studio. Wysiadł z samochodu i otworzył mi drzwi abym wyszła. Stałam oparta o drzwi.
-Trudno mi się z Tobą rozstawać na tyle czasu - powiedział robiąc minę smutnego pieska
-To tylko godzina - zaśmiałam się
-Ślicznie Ci z tym aparatem na zęby, ale troche przeszkadza w tym - pocałował mnie namiętnie
Oderwaliśmy się od siebie po 2 minutach gdy podjechał samochód Leona. Pożegnałam się z Kyle'em ostatnim całusem i odjechał. Natomiast przywitałam się z Leonem. Pocałowaliśmy się w policzek i weszliśmy do studia. Zajęcia były bardzo fajne. Miła atmosfera, trochę żartów. Po godzinie wyszliśmy ze studia. Zauważyłam podjeżdżający samochód mojego chłopaka. Pocałowałam Leona w policzek i wsiadłam do auta. Kyle spojrzał na mnie.
-Co mi się tak przyglądasz? - zapytałam z uśmiechem
-Uwielbiam gdy jesteś szczęśliwa i się uśmiechasz - założył mi wystający z kłosa kosmyk za ucho
-Ja uwielbiam Ciebie - zaczęłam przybliżać się do niego
Złączyliśmy nasze wargi. Najpierw to były niewinne pocałunki, jednak przeszły do namiętnych. Oderwaliśmy się od siebie. Kyle odpalił silnik i ruszyliśmy. Pojechaliśmy do parku. Zrobiliśmy sobie śliczne zdjęcia
Po 19 usiedliśmy spokojnie na ławce. Patrzyliśmy na zachodzące słońce przytulając się.
-Kocham Cię, i to bardzo. Każda chwila bez Ciebie jest chwilą straconą skarbie - powiedział przerywając ciszę
-Kyle, ja też Cię bardzo kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, jedźmy do domu.
Wstaliśmy kierując się w stronę samochodu. Po drodze spotkaliśmy Dylana. Patrzył na mnie jakby chciał mnie zabić. Zaczynam się jego bać. Pojechaliśmy do mnie. Weszliśmy.
-Dziś śpimy u mnie! - krzyknął radośnie Kyle
-A dlaczego u Ciebie? - zapytałam
-Zawsze śpimy u Ciebie, teraz u mnie, no choodź!
-Wezmę tylko rzeczy - uśmiechnęłam się
Pobiegłam na schody a następnie w stronę mojego pokoju. Spakowałam ciuchy na jutro i resztę potrzebnych rzeczy. Zbiegłam na dół rzucając się w objęcia mojego chłopaka. Obrócił mnie w okół osi i wyszliśmy z domu, który zamknęłam na klucz. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy w stronę mieszkania chłopaka. Całą drogę się śmialiśmy. Po 20 minutach byliśmy u niego. Weszliśmy kierując się do kuchni. Wzięliśmy czerwone wino ruszając na górę do sypialni. Włączyłam telewizor a Kyle otworzył butelkę. Nalał nam do kieliszków wina. Cały czas pijąc się śmialiśmy. Po 30 minutach butelka była pusta a my pijani. Kyle poszedł po coś mocniejszego. I znowu po około 30 minutach butelka była pusta. My już całkiem pijani. Kyle zaczął mnie całować. Oczywiście oddawałam pocałunki z wielką zachłannością.
Czułam jego wargi na moim ciele. Czułam też alkohol. Wiedziałam że skończy się na seksie. Tylko czy Kyle miał przy sobie prezerwatywę. Zaczęłam się rozglądać.
-Spokojnie, mam gumki - powiedział Kyle widząc moje zaniepokojenie
Uśmiechnęłam się a po chwili zaczął się przyjemny dreszcz wchodzący we mnie.
*NASTĘPNY DZIEŃ*
Obudziłam się. To co zobaczyłam mnie przeraziło. Wszędzie na rozwalane nasze ciuchy. Wzięłam jakąś wygodną, wielką koszulkę Kyle'a i założyłam majtki. Zeszłam na dół i zabrałam się za robienie jajecznicy. Po chwili na biodrach poczułam silne dłonie. Kyle pocałował mnie od tyłu w policzek. Obróciłam się i musnęłam jego wargi. Włożyłam jajecznicę na talerze i zaczęliśmy jeść. Po zjedzonym posiłku poszłam pod prysznic. Nie ma to jak orzeźwiający prysznic. Ubrałam się w http://www.polyvore.com/26/set?id=87097151 i z włosów zrobiłam koka. Wyszłam z łazienki wchodząc do sypialni. Kyle leżał nagi i 'fapał' (dla tych którzy nie wiedzą: masturbujący się chłopak , uderza o jądra , więc jest klaśnięcie takie jakby , i jest wtedy dźwięk "Fap"). Zaczęłam się śmiać. -No co, muszę się sam zabawiać gdy nie ma Ciebie - krzyknął smutnie
-O-o-okej - nie mogłam nic powiedzieć przez śmiech
-Chodź do mnie, chce Cię - powiedział
-Właśnie wzięłam prysznic i się ubrałam!
-No tylko ci majteczki zdejmę jak tak.. - zrobił minę smutnego pieska
-No dobra - wywróciłam oczami i podeszłam do niego ze śmiechem
Złapał mnie za pośladki i posadził na szafie sięgającą do naszych bioder. Założył prezerwatywę i zaczął we mnie wchodzić. Zaczęłam głośno krzyczeć z bólu co tylko sprawiło że zaczął być szybszy. Poruszył biodrami, wchodząc we mnie głębiej. Ból ustąpił, a ja poczułam tylko rozkosz. Zaczął się poruszać w szybszym tempie. Pocałowałam go, jednocześnie poruszając biodrami, dopasowując się do jego rytmu
-Szybciej, Kyle – wymamrotałam
-Kurwa, kochanie - jęknął, poruszając się we mnie bez zawahania - Jesteś cudowna
Wyginając plecy, oplotłam go nogami w pasie.
-Szybciej, Kyle - Wciągnęłam powietrze – Szybciej
-Kurwa mać - jęknął głośno, ruszając się jeszcze szybciej
Kyle mnie pocałował, po czym oparł o siebie nasze czoła, nie przestając ruszać biodrami, aż wreszcie doszłam, szczytując w tym samym czasie co on. Kyle przestał się ruszać oddychając ciężko. Pocałował mnie a następnie zdjął mnie z szafy. Uśmiechnął się i poszedł pod prysznic. Ja ubrałam majtki i weszłam do łazienki w której był mój chłopak.
-No ej - powiedział
-Umyję tylko ząbki - uśmiechnęłam się
Kyle wszedł pod prysznic a ja zaczęłam myć zęby. Po 2 minutach skończyłam. Wypłukałam jamę ustną i wyszłam z łazienki. Weszłam do sypialni i posprzątałam nasze rozwalone ciuchy. Po 10 minutach Kyle był już obok mnie.
-To co dziś robimy? - zapytałam gdy siedzieliśmy wtuleni w siebie przed telewizorem
-Ja mam o 12 próbę a jest 11 - odpowiedział
-Okej, to ja już pójdę do domu - wstałam
Kyle momentalnie znalazł się obok mnie
-Nie idź - zrobił minę smutnego pieska
-Pójdę do Ally. Blisko mam - uśmiechnęłam się
Kyle zaczął mnie namiętnie całować. Trwaliśmy w pocałunku 5 minut. Wyszłam z jego mieszkania kierując się pieszo do Ally. Wydawało mi się że ktoś mnie śledzi. Nie chciało mi się iść główną ulicą, bo cały czas jeździły samochody, więc skręciłam w ulicę z domami. Opuszczonymi domami. Jak przejdę tą ulicę to już będę u Ally. A tak musiałabym iść jeszcze z 15 minut. Nagle zatrzymał się przy mnie samochód z przyciemnionymi szybami. Ktoś wysiadł uderzył mnie w głowę i założył opaskę na oczy, pakując mnie do auta. Krzyczałam jak najgłośniej. Usłyszałam tylko śmiech. Bałam się że ten ktoś chce mi zrobić krzywdę. Poczułam mocne uderzenie w głowę po czym zemdlałam.
*DZIEŃ PÓŹNIEJ*
*OCZAMI KYLE'A*
Boję się o Acacie. Nie odbierała wczoraj telefonów. A gdy pojechałem do jej domu nie było jej. Postanowiłem pojechać do Ally. Powiedziała że jej nie było. Spotkałem się naszymi przyjaciółmi. Acacia się do nich nie odzywała. Dziewczyny wpadały w histerię. Zadzwoniłem do Brajana. Jest na wakacjach ale może Acacia do niego pisała czy coś. Niestety też nic nie wiedział. Siedzę w mieszkaniu bezczynnie. Wziąłem kluczyki i zamknąłem mieszkanie. Wsiadłem do swojego samochodu kierując się do domu mojej dziewczyny. Nie było jej tam. Ktoś musiał jej coś zrobić. Obdzwonię wszystkie szpitale.
*PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ*
W żadnym szpitalu jej nie było. Musiałem zadzwonić do jej taty.-Tak słucham? - odezwał się jej tata
Opowiedziałem mu wszystko. Powiedział że będzie jutro rano lub nawet dziś wieczorem. Kazał iść na policję. Tak też zrobiłem. Zacząłem dzwonić do każdego znajomego. Rozwiesiłem plakaty z jej zdjęciem, że zaginęła i prosząc o kontakt jakby ktoś ją widział. Podałem swój numer i jej ojca. Wpadłem na pomysł że może to Dylan. Pojechałem do jego domu. Otworzyła mi jego matka
-Dzień dobry, czy zastałem Dylana? - zapytałem z uśmiechem
-Dzień dobry. Nie ma go od wczoraj. Może jest u swojej dziewczyny - odpowiedziała
Nie ma go od wczoraj.. Tak jak Acaci
-A można wiedzieć gdzie? Chodzi mi o adres dziewczyny lub jak się nazywa.
-Mieszka kilkanaście domków stąd, Acacia, miła dziewczyna - odpowiedziała
Spojrzałem na kobietę. Byłem w szoku. Dylan nie pochwalił się że nie są razem?
-Oni nie są już razem, dobrze, dziękuję, dowidzenia - odpowiedziałem i odszedłem
Jestem pewny że za wszystkim stoi Dylan. Załamany całą tą sytuacją uderzyłem pięścią w kierownice.
*OCZAMI ACACI*
Siedziałam zamknięta w czterech ścianach. Nie było żadnych okien. Jedno światło. Jedno łóżko i krzesło. Nagle do pokoju wszedł mężczyzna. Było złe światło abym mogła zobaczyć kto to. Zbliżał się do mnie. Wpadłam na łóżko. Cofałam się aż dotknęłam ściany.-Ślicznotka - powiedział
Znałam ten głos. Ciekawość przezwyciężyła strach. Wstałam i przyjrzałam się chłopakowi.
-Kurwa to Ty! - wrzasnęłam rzucając się na niego z pięściami
-Uspokój się - powiedział na co mocniej go uderzałam - uspokój się kurwa! - wrzasnął i mnie odepchnął
Byłam wściekła. Dylan mnie porwał. Mój były chłopak. Który niby mnie kochał.
-Masz jedzenie - dał mi opakowanie
Były w nim 2 rogaliki z czekoladą. Nie wzięłam od niego opakowania. Trzymał je i czekał aż wezmę. Rzucił je na łóżko obok mnie a następnie usiadł blisko.
-Nie zbliżaj się - syknęłam przez zęby
-Acacia to dla nas to wszystko! Żebyśmy mogli być w końcu razem!
-Co?! Już dawno nie ma nas! Zrozum to! Nigdy nie będziemy razem! Jesteś zwykłym chujem! Nienawidzę Cię! - wstając z łóżka wrzasnęłam przez łzy
Dylan wstał i chciał mnie przytulić ale kopnęłam go w krocze. Skulił się. Po minucie się odezwał
-Ty tandetna suko - spojrzał na mnie i uderzył pięścią
Upadłam na ziemię z płaczem. Złapałam się za krwawiący nos. Strasznie mnie bolał. Dylan popatrzył na mnie gniewnie i wyszedł zamykając drzwi na klucz. Usiadłam na łóżku płacząc
Po chwili zasnęłam
Komentuujcie kochani! Postanowiłam że założę bloga z One Direction :) Może w sierpniu z Justinem lub wcześniej <3 Pamiętajcie że o tym blogu nie zapomnę. Ten blog jest dla mnie najważniejszy i zawsze będzie! Naprawdę kochani :*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
MOTYWACJA = NOWY ROZDZIAŁ
Pomysł!
Ostanio marzyły mi się 2 nowe blogi. Chciałam zrobić blog z Justinem Bieberem, a drugi z One Direction. Oczywiście ten blog też zostaje! :) Części do tego bloga i 2 nowych które zrobię będą co tydzień lub mniej :) Podoba wam się ten pomysł? :) Tylko najpierw zrobie jeden nowy :) Z kim najpierw zrobić? Z JB czy z 1D? :)
A tak w ogóle dziś może pojawić się nowa część ;)
A tak w ogóle dziś może pojawić się nowa część ;)
czwartek, 4 lipca 2013
Zła wiadomość :(
Słuchajcie! Rodzicie zrobili mi niespodziankę.. Wyjeżdżam w sobotę do Włoch. Do końca lipca. Nowa część dopiero na początku sierpnia.. Przepraszam.. Może postaram się coś napisać we Włoszech ale wątpie czy czas będzie.. Zwiedzać będę.. Postaram się dla was kochani! Nie zapomnijcie o tym blogu. Teraz na głowie mam pakowanie się, zakupy, pożegnanie z przyjaciółmi.. Naprawdę będę się starać coś napisać.. Będę pisała wieczorem a dodawać nie wiem, bo pewnie będę zmęczona wieczorami ale postaram się pisać.. Kocham was! Nie zapomnijcie o blogu!
~Dominika
poniedziałek, 1 lipca 2013
sobota, 29 czerwca 2013
Część 28
PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD CZĘŚCIĄ PROSZĘ!
Byliśmy już w domu. Siedzieliśmy w salonie na sofie. Kyle był jakiś przygnębiony, powiedział że nic się nie stało ale jednak coś go gryzie.
-Kyle.. - zaczęłam
-Tak?
-Przepraszam Cię, naprawdę tego nie chciałam..
-W porządku, to nie twoja wina
-Moja! Mogłam tam z nim nie jechać i niczego by nie było! Wszystko przeze mnie..
Zaczęłam cicho szlochać. Kyle widząc to, usiadł obok mnie i przytulił. Wtuliłam się w jego tors i zaczęłam przepraszać.
-To nie jest twoja wina, przestań. Naprawdę nie mam Ci tego za złe. Kocham Cię i nie chce Cię stracić.. - powiedział po chwili ciszy
-Ja też Cię kocham i nie chcę stracić..
Siedziałam z jakieś 10 minut wtulona w jego tors płacząc. W końcu się uspokoiłam.
-Chodź spać - powiedział Kyle
Wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka. Nie miałam sił się umyć więc tylko przebrałam się w piżamę. Kyle leżał obok mnie. Wtuliłam się w niego i zasnęłam.
*SOBOTA RANO*
Wstałam i cichutko wybrałam sobie ciuchy z garderoby. Wzięłam je i poszłam do łazienki. Wzięłam półgodzinną kąpiel i ubrałam się w ciuchy http://www.polyvore.com/20/set?id=84892304. Wyprostowałam włosy. Wyszłam z łazienki. Kyle jeszcze spał. Zeszłam po cichu po schodach. Nalałam do miski mleka i wsypałam płatki. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Pustą miskę wsadziłam do zmywarki i wpatrywałam się w okno. Piękny dzień. Po chwili poczułam na biodrach czyjeś dłonie. Następnie ktoś położył mi swoją brodę na ramieniu. To był mój chłopak.-Cześć kochanie - przywitał się
Powoli się obróciłam. Był bez koszulki. Patrzyłam prosto w oczy Kyle'owi. On mi też. Powoli zbliżaliśmy nasze usta do siebie. Najpierw niewinne pocałunki następnie bardzo namiętnie. Kyle posadził mnie na blacie. Owinęłam jego biodra moimi nogami. Kyle wbijał mi palce w uda.
Przerwaliśmy pocałunki i zrobiłam Kyle'owi płatki. Następnie poszedł się umyć a ja umyłam naczynia. Po 30 minutach Kyle zszedł ubrany. W telewizorze właśnie leciała piosenka http://ulub.pl/gBwBV4Jbv3/bodzio-dance-twoj-na-zawsze-nowosc. Kyle zaczął śpiewać dla mnie. Rozpłakałam się i wtuliłam w Kyla. Pocałował mnie w czubek głowy.
-Muszę iść. Praca wzywa. Kocham Cię - pocałował mnie delikatnie w usta i wyszedł
Nie tracąc czasu ruszyłam na zakupy. Musiałam jeszcze dokupić rzeczy na impreze. Dobrze by było mieć samochód. Jeszcze tylko rok. Muszę sobie jakoś radzić. Po 2 godzinach wyszłam ze sklepu z torbami. Zamówiona taksówka już na mnie czekała. Pod domem czekał na mnie nikt inny jak Dylan. Nie zwracałam na niego uwagi, patrzyłam w ziemię. Zablokował mi drzwi gdy już wyciągałam klucze.
-Unikasz mnie? - zapytał
-Skądże, dasz mi spokój?
-Mam bilety na Biebera..
-Zabierz swoją Lucy, cześć
Odepchnęłam go od drzwi i je otworzyłam. Chciałam już wchodzić gdy złapał mnie za nadgarstki.
-Puść mnie Dylan, mam Cię dość..
-A wczoraj jakoś było inaczej!
-Wczoraj nie wiedziałam co robię. Zostaw mnie w spokoju, ty masz Lucy, ja Kyle'a. - powiedziałam
-Kochasz go? Jesteś z nim szczęśliwa?
-Kocham go i jestem z nim szczęśliwa - odpowiedziałam gdy poluzował uścisk
-No dobrze.. Ale jak Cię skrzywdzi, zabiję go
Gdy to powiedział lekko się nachylił i pocałował mój policzek, następnie odszedł. Zamurowało mnie, czy on jednak coś do mnie czuje? Nie obchodzi mnie to, jestem z Kyle'em. Weszłam do domu i zadzwoniłam po moich przyjaciół. Cody, David, Ally i Amanda będą tu za 10 minut. Zaczęłam powoli przygotowywać dom na impreze. Po 10 minutach moi przyjaciele już byli. Poszłyśmy z dziewczynami na górę przebrać się w nasze stroje, umalować się i uczesać. Ja ubrałam się w mój zestaw http://www.polyvore.com/24/set?id=86094228, dziewczyny mnie umalowały i polokowały włosy. Ally też polokowała włosy a Amanda wyprostowała. Dziewczyny się ubrały i umalowały i zeszłyśmy na rozkręcającą się imprezę. Kyle'a jeszcze nie było. Zatańczyłam z dziewczynami a potem z jakimś chłopakiem ze szkoły. Poszłam do kuchni i położyłam dłonie na blacie. Impreza trwa już godzinę a Kyle'a nie ma. Po 5 minutach poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu i szepta do ucha:
-Przepraszam za spóźnienie kochanie, wszystko okej? - zapytał Kyle
-Tak, tylko się martwiłam..
Obróciłam się do niego przodem i Kyle od razu złożył pocałunek na moich ustach. Poszliśmy zatańczyć z przyjaciółmi a potem poprosiliśmy o wolnego. Tańczyliśmy przytuleni do siebie. Kyle szeptał mi co chwilę coś na ucho.
-Pięknie wyglądasz
-Dziękuję, ty też - odpowiedziałam szeptem
Kyle zaczął mnie całować. Ramiona, szyja i w końcu usta. Poszliśmy pod ściane. Przywarł mnie do niej i położył dłonie obok mojej głowy. Zaczął całować, i to namiętnie. Odpowiadałam na każdy pocałunek. Po chwili Kyle oblizał moją wargę prosząc o dostęp który mu dałam.
-Przyniosę coś do picia - za proponował i poszedł
Zostałam sama opierająca się o ścianę. Po chwili podszedł jakiś chłopak i zaczął mnie dotykać. Zbliżył swoje wargi do mojej szyi i zaczął ją ssać. Odepchnęłam go szybko, jednak on był zbyt nachalny. Cały czas go odpychałam aż w końcu pomógł mi Kyle.
-Wolisz zostać na imprezie czy wisieć na latarni? - zapytał go Kyle
Chłopak odszedł od nas a Kyle się zbliżył do mnie
-Nic Ci nie zrobił? - zapytał
-Tylko ssał mi szyję, na szczęście nic więcej
-To dobrze, ale i tak jestem wkurzony..
-Ale ja próbowałam go odepchnąć..
-Widziałem
Po tym Kyle mnie pocałował i wręczył drinka. Wypiliśmy i poszliśmy na parkiet. Tańczyłam z wieloma chłopakami. W końcu Kyle poszedł na scenę i zaśpiewał swój kawałek. Było idealnie. O 4 nad ranem wszyscy już poszli, wraz z Kyle'em. Poszłam pod prysznic i spać.
*KOLEJNY DZIEŃ, NIEDZIELA*
Wstałam z ogromnym bólem głowy. Na dole usłyszałam zamykanie drzwi. Wzięłam swoją lampkę nocną i zeszłam po cichu na dół. Nikogo nie było, ale na stole była kartka i... i bilety na Justina Biebera! Na kartce widniał napis "Idź z chłopakiem lub z przyjaciółkami, mi te bilety nie są potrzebne. ~Dylan" Jaki idiota. Poszłam na górę i wybrałam sobie te ciuchy http://www.polyvore.com/21/set?id=85005949 zrobiłam lekki makijaż a włosy związałam w koka. Zjadłam szybko kanapki z dżemem i umyłam zęby. Wsadziłam telefon w kieszonkę i wzięłam bilety. Szłam szybkim krokiem do domu Dylana. Zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył mi Dylan.-Hej Acacia - przywitał się
-Po co mi te bilety? I jak wszedłeś do mojego domu?! - wrzasnęłam
-Drzwi były otwarte i chciałem żebyś je miała, pisałem mi nie potrzebne.
-Zabieraj je. - skierowałam bilety w jego stronę
-Jak ty ich nie chcesz to oddaj przyjaciołom, ale nie mi.
Dylan wyszedł z domu zamykając drzwi. Obróciłam się i patrzyłam na chłopaka który kierował się w stronę swojego samochodu. Otworzył drzwi, jedną nogę miał już w samochodzie gdy:
-Ładnie wyglądasz - oblizał usta i wsiadł
No super. Idiota. Po prostu idiota. Gdy wychodziłam za bramke zobaczyłam samochód Kyle'a. No to teraz mam przesrane. Otworzył szybę w samochodzie i się zatrzymał
-Co Ty tu do cholery robisz?! - wrzasnął
-Kyle to nie tak jak myślisz.. - zaczęłam ale mi przerwał
-..Jak nie?! Znowu u niego byłaś! Cały czas szukasz z nim kontaktu.. Nie wiem już co o tym myśleć.. - powiedział i odjechał
Zostawił mnie. Nie dał mi tego wytłumaczyć.. Rozpłakałam się na samym środku chodnika. Pobiegłam w stronę swojego domu płacząc. Wbiegłam do niego kierując się do łazienki. Widząc w lustrze tak złą osobę rozpłakałam się
Nie chciałam siebie znać. Ranię ludzi.
Przepraszam że taki krótki :C Następna część będzie o wiele dłuższa i ciekawsza! Obiecuję. No to mamy ankiety :D Głoosujcie! :) A i no komentujcie bo każdy komentarz zachęca mnie do napisania kolejnej części!
http://mytix.pl/ranking,22,1.html
1. Wpisujemy w szukaj "Patlyk"
2. Schodzimy na dół i szukamy "Patlyk"
3. Klikamy "GŁOS"
4. Przepisujemy kod z obrazka i głosujemy
5. Można też kliknąć "BOOST" i szybko się
zarejestrować lub zalogować się za pomocą
facebook'a. Te boosty dają więcej punktów :)
Z góry dziękuję za głosy :)
środa, 26 czerwca 2013
Zdjęcia :)
Tu Magda :) Dominika kazała mi pododawać. To są zdjęcia do części 26, gdy Acacia z Kylem byli nad wodą :) Tylko zamiast Cyrus jest bohaterka Acacia :)
A Dominika leży w szpitalu pod obserwacją lekarzy :) Lepiej już z nią :* Pozdrawiam Magda :)
poniedziałek, 24 czerwca 2013
Info! Ważne.
Naprawdę zawiodłam się na was. Nie wierzycie mi, nie ufacie. To nie jest wymówka że jestem chora. Naprawdę przysięgam! Ja nie dam rady usiedzieć na krześle, tylko leże cały czas. Nawet jutro jade do szpitala na badania i będę tam spać i wgl przez tydzień, luz. Może wcześniej nawet. Teraz jak leże to nawet mi się gorąco robi i niedobrze. Przysięgam TO NIE WYMÓWKA!! Naprawdę, wiecie jak teraz się czuję? Okropnie, tak mnie kuje w sercu że mi nie wierzycie. Naprawdę przepraszam liczyłam że teraz cześci będą co 2 dni ale tak jakoś wyszło :( Kocham was. Dominika.
czwartek, 20 czerwca 2013
Część 27
Obudziłam się jak zawsze. W objęciach Kyle'a. Wstałam i poszłam pod prysznic. Wczoraj nie było okazji. Na szczęście się zabezpieczaliśmy. Nie chce być mamusią w wieku 17 lat. Wzięłam długi, gorący prysznic. Wyszłam w samym ręczniku do pokoju po ciuchy. Kyle już nie spał. Stał przy oknie.
-No no, ja się zamartwiam gdzie jesteś, czy wczoraj źle coś zrobiłem a tu takie rzeczy widzę - zagwizdał
-Wszystko dobrze, brałam prysznic, wczoraj nie zdążyliśmy - odpowiedziałam
Kyle podszedł do mnie i musnął lekko moje wargi.
-Dobrze było? - zapytał
-No tak - uśmiechnęłam się
Spojrzałam w okno. Było dziś gorąco. No w końcu nie lubię burz w lato. Wybrałam z garderoby http://www.polyvore.com/19/set?id=84891330. Weszłam do łazienki i ubrałam się. Włosy związałam w koka i zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam z łazienki a następnie wszedł do niej Kyle. Zeszłam na dół. Postanowiłam zrobić gofry. Wyjęłam wszystkie składniki i zaczęłam robić. Usłyszałam dzwonienie telefonu. Pobiegłam odebrać.
-Tak? - zapytałam
-Hej córeczko! Jak tam? Dobrze się czujesz? Nie rozwaliłaś domu? - dopytywał się tato
-Hej hej, dobrze jest, nie nie rozwaliłam domu, JESZCZE! Tatuuś mogę zrobić imprezę?
-Imprezę?
-Tak, proszę proszę proszę!
-No dobrze, pieniądze tam gdzie zawsze, muszę iść, pa kocham cię
-Ja Ciebie też.
Kyle właśnie schodził po schodach. Był w samych spodniach.
-Do kogo ja Ciebie też?! - zapytał
-Do taty zazdrośniku
Podbiegłam do niego i wskoczyłam mu w ramiona. Objął mnie i spojrzał w oczy.
-Co na śniadanie? - zapytał
-Gofry! O kurde puszczaj!
Odepchnęłam go i pobiegłam w stronę kuchni. Wyjęłam szybko gofry. Na szczęście się nie spaliły. Wzięliśmy gofry z dżemem i zjedliśmy. Gdy skończyliśmy była już 11. Postanowiliśmy iść na spacer. Nałożyłam buty i wzięłam torebeczkę i wyszliśmy. Kyle objął mnie ramieniem. Usiedliśmy na ławce w parku.
-Czemu nie masz żadnego zwierzątka? - zapytał
-A nie wiem, jakoś nigdy o tym nie myślałam
-A chciałabyś mieć?
-I to jak, zawsze chciałam mieć małego pieska. Yorka!
-Okej - uśmiechnął się dziwnie
Było podejrzane. Tak dziwnie się uśmiechnął. Jakby coś knuł. Nie miałam psów bo zawsze mama miała uczulenie. Ale jej nie ma z nami. Jakoś nigdy nie chcieliśmy mieć psów zbyt duże wspomnienia. Ale teraz trzeba się przełamać. Posiedzieliśmy chwile w parku i poszliśmy nad rzeczkę. Położyłam głowę na ramieniu Kyla. Objął mnie ramieniem i siedzieliśmy wtuleni w siebie. Dochodziła 13. Wstaliśmy i powoli ruszyliśmy do domu. Zajęcia ze śpiewu. Trochę to męczy, bo nie mogę w spokoju posiedzieć w domu, wyspać się itp. Ale na szczęście w sobote impreza a już wtorek. Doszliśmy pod dom. Pożegnałam się z Kyle'em bo jechał już do siebie. Usiadłam na schodkach przed domem czekając na Leona. Spóźniał się. Zadzwonię do niego.
-Tak? - odebrał
-Czekam na Ciebie i czekam! Dlaczego nie przyjechałeś? - zapytałam
-W wakacje zajęcia są tylko w poniedziałek, mówiłem Ci przecież.
-O kurde, zapomniałam, dzięki, pa
-Pa
No kurde. Gdy tylko czegoś nie chce to, to się spełnia. Miałam dzień wolny. Zadzwoniłam do Amandy.
-Idziemy na zakupy? - zapytałam
-Chętnie. Zaraz będę u Ciebie - rozłączyła się
Poszłam do domu odświeżyć się. Poprawić makijaż, włosy i perfumy. Po 10 minutach Am już była.
-Hej - dałam jej buziaka w policzek
-Hej - odpowiedziała
-Idziemy?
-Jedziemy, taksówka czeka - uśmiechnęła się
Wzięłam pieniądze. Chciałam coś kupić na imprezę. Coś nowego dla odmiany. Zamknęłam dom i poszłyśmy do taksówki. Podjechaliśmy pod galerie. Weszłyśmy do sklepów, pierwszy H&M. Następny i następny. Zwiedziłyśmy prawie wszystkie, zmęczone poszłyśmy do małej kawiarenki w galerii. Zamówiłyśmy cappuccino i jakieś ciastko. Na impreze kupiłam i założę http://www.polyvore.com/cgi/set?id=86094228&.locale=pl. A tak normalnie to kupiłam dużo rzeczy. Nie miałam prawie nic w garderobie, wszystko za małe. Spodenki, spódniczki, koszulki, sukienki, buty, kosmetyki dużo oj dużo. Zapłaciłyśmy za posiłek i biorąc wszystkie torby wyszłyśmy z kawiarenki kierując się do drzwi wyjściowych. Gdy przekroczyliśmy drzwi galerii ujrzałam Dylana wysiadającego z samochodu.
-Ja muszę iść kochanie, porozmawiaj z nim. A ja się umówiłam z Codym. Pa kocham Cię - pocałowała mnie w polika i odeszła.
No super, zostawiła mnie samą. Dylan zbliżał się seksownym ruchem. Był atrakcyjny ale mam Kyle'a.
-Hej - przywitał się
-Cześć - odpowiedziałam
-Zakupy? - podniósł brwi i się uśmiechnął
-Tak a nie widać? Na impreze i takie tam rzeczy do garderoby.
-Wiecznie nie ma w co się ubrać - zaśmiał się
-Jakie wiecznie?! - przywaliłam mu w ramie
-Może wyskoczymy na kawę? Jako eks, nie chce Cię poderwać. Chociaż kocham Cię. Nie wiem co robiłem.. Pogadamy o tym? Proszę
-Dylan nie. Nie, nie, nie. Nie mogę.
-Proszę Cię, jedna rozmowa, jedno zwierzenie!
-Dobra, ale ja najpierw muszę to wszystko zanieść - pokazałam na torby
-Chodź, podwiozę Cię - pokazał na samochód
-Przejdę się, zadzwonię później.
-Podwiozę Cię i nie ma innej opcji żebyś dźwigała tyle, daj mi te torby.
Podałam mu torby. Kierował się w stronę samochodu, ruszyłam za nim. Otworzył mi drzwi więc wsiadłam. Całą drogę pytał o Kyle'a, jaki jest, jak mi z nim jest itp.. Dojechaliśmy pod dom. Otworzył mi drzwi, wysiadłam i wzięliśmy torby. Otworzyłam drzwi i go zaprosiłam. Kazałam mu położyć w salonie.
-Możemy już iść na kawę? - zapytał
-Możemy
Wyszliśmy z domu który zamknęłam. Wsiedliśmy i pojechaliśmy do kawiarenki na sam koniec miasta. Nie chciałam żeby Kyle nas gdzieś zobaczył. Poszliśmy i zamówiliśmy napoje.
-A więc o czym chcesz rozmawiać ? - przerwałam ciszę
-O nas
-Nie ma już nas
-Acacia proszę.. Nie umiem bez Ciebie żyć!
-Nie, dość!
-No ale..
-Nie ma żadnego ale! - krzyknęłam
Popatrzył na mnie. W jego oczach widziałam smutek.
-Dylan, my już nie będziemy razem. Przepraszam
Poczułam że po moich policzkach spływają łzy. Szybko zabrałam torebkę i uciekłam. Krzyczał cały czas za mną i biegł. Wybiegłam z kawiarenki i ruszyłam w nieznaną mi stronę. Doleciałam do jakiegoś lasu. Obróciłam się i zauważyłam Dylana. Biegł za mną cały czas. Przystanęłam na chwilę i spojrzałam na biegnącego chłopaka. Był zmartwiony. Po chwili znalazł się tuż obok mnie.
-Kocham Cię, naprawdę - wyznał a po jego policzkach poleciała pojedyncza łza
-Nie Dylan, nie utrudniaj tego..
-Powiedz mi jedno, nadal coś do mnie czujesz?
-Nie wiem, zraniłeś mnie, czułam nienawiść. I Kyle.. Kocham go. Zostaw mnie w spokoju
-Ostatni raz.. - powiedział niepewnie
Zbliżył się do mnie. Nasze twarze dzieliło co najmniej 2 cm. Musnął lekko moje wargi. Nasz pocałunek przeszedł do namiętnego, bardzo namiętnego. Dylan chwycił mnie za pośladki aż jęknęłam z podniecenia. Co ja robiłam?! Jestem z Kyle'em. Co ja robię do cholery?! Chciałam poczuć ostatni raz jego bliskość. Potem nie chciałam mieć z nim nic wspólnego. Objęłam go w szyi. Wziął mnie za pośladki do góry. Objęłam nogami jego biodra. Miałam wyrzuty sumienia ale chciałam poczuć tą rozkosz. Dobrze mi z nim było ale nie tak jak z Kyle'em. On nie mógł się o tym dowiedzieć. Poczułam że Dylan wkłada mi ręce za spódniczkę. Dotykał moich pośladków. Przycisnął mnie bliżej siebie aż jęknęłam. Nie panowałam nad sobą. Podszedł pod jakieś drzewo i usiadł opierając się o nie. Siedziałam teraz na nim okrakiem. Zaczął wkładać mi ręce pod bluzkę. Wiedziałam że chciał seksu. Ale ja nie. Kocham Kyle'a a to co teraz zrobiłam było złe. Dylan zaczął ssać moją szyję wkładając ponownie rękę pod spódniczkę, jedną rękę na pośladki a drugą... Każdy wie. Zaczęłam cicho jęczeć. Zaczęłam się wyrywać. Na marne. Trzymał mnie mocno. Nie wiedziałam co robić. Usłyszałam mój telefon. Pewnie Kyle. Była już 16. Nie wiedziałam co ja teraz zrobię. On chciał seksu. Usiadłam bliżej niego. Moje piersi opierały się o jego brodę. Dylan oblizał usta i zaczął je lizać. Korzystając z tego że mnie nie widzi chwyciłam najbliższy kamień i uderzyłam go w głowę. Wstałam z niego i wzięłam torebkę. Zaczęłam biec.
-Ty idiotko! Oszukałaś mnie! - krzyknął za mną, na szczęście nie biegł
Miałam dobry pomysł. Wiedziałam że zacznie lizać. Widziałam też że jest obok kamień. Biegłam przed siebie. Na szczęście nie miałam dziś szpilek tylko sandały. Biegnąc wyjęłam telefon z torebeczki wybierając numer Kyle.
-Tak? Czemu jesteś taka zdyszana? - zapytał
-Przyjedź.. Jestem przy tej kawiarence na odludziu.. Przyjedź proszę!
-Już jadę
Rozłączył się. Musiałam biec do tej kawiarenki. Tam Dylan już nic mi nie zrobi. Po około 20 minutach Kyle już był. Wysiadł ze swojego Mercedesa i podbiegł do mnie. Siedziałam na schodkach skulona. Ukląkł przede mną.
-Co się stało? - zapytał z troską
-J-j-a... Ja.. Nie mogę.. - rozpłakałam się
-Chodź do samochodu, jedziemy do domu
W oddali zauważyłam Dylana. Szedł strasznie wkurzony.
-Co on tu robi?! - krzyknął Kyle
-Kyle proszę.. On.. - jąkałam się
-Co on Ci zrobił?!
-Nie krzycz proszę.. Opowiem Ci w samochodzie. Nie teraz.. Chcę do domu..
-Chodź - powiedział
Kyle spiorunował Dylana wzrokiem. Złapał mnie za ręke i poprowadził do samochodu. Otworzył drzwi, wsiadłam, zamknął drzwi a następnie przeszedł na miejsce kierowcy. Odpalił silnik i ruszyliśmy. Podkuliłam nogi i oparłam na nich brodę.
-Powiesz mi teraz czy nie jesteś na to gotowa? - zapytał Kyle
Spojrzałam na niego. Był zmartwiony.
-Bo on.. - znów zaczęłam płakać.
*OCZAMI KYLE'A*
Widziałem że ciężko jest jej powiedzieć o tym co się stało z Dylanem. Nie nalegałem, ale z drugiej strony strasznie byłem ciekaw co on jej zrobił. A jeśli ją skrzywdził? Postanowiłem się zatrzymać na poboczu. Wyszedłem z samochodu kierując się do niej. Otworzyłem drzwi i ukląkłem przed nią.
-Powiesz mi? Możesz mi ufać - oznajmiłem
Gdy Acacia opowiedziała mi o tym całym zdarzeniu. O całym dniu. W galerii. pod galerią, u niej w domu, w kawiarni w końcu w lesie nie wiedziałem co robić. Byłem wściekły że na początku oddawała pocałunki z przyjemnością, no ale w końcu się opamiętała i chciała wyrwać. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Nie chciałem jej stracić. Nie chciałem się z nią kłócić. Ale cieszyłem się że nie ukrywała tego przede mną. Że opowiedziała mi. Klękałem z 5 minut w ciszy. Zamurowało mnie to.
Acacia zauważyła że nie wiedziałem co powiedzieć i rozpłakała się. Pewnie myślała że z nią zerwę.
-Acacia ciii..
-Ale.. Al-le ja źle zrobiłam.. Nie zasługuję na Ciebie
-To ja nie zasługuję na Ciebie! Zostawiłem Cię na tyle lat! Nic się nie stało, on był za silny, jedźmy do domu. Załóżmy że tego zdarzenia nie było.
Pocałowałem lekko jej wargi. Zamknąłem jej drzwi i wsiadłem na swoje miejsce. Odpaliłem silnik i po 10 minutach byliśmy u niej w domu.
Podoba się? Komentujcie proszę :)
-No no, ja się zamartwiam gdzie jesteś, czy wczoraj źle coś zrobiłem a tu takie rzeczy widzę - zagwizdał
-Wszystko dobrze, brałam prysznic, wczoraj nie zdążyliśmy - odpowiedziałam
Kyle podszedł do mnie i musnął lekko moje wargi.
-Dobrze było? - zapytał
-No tak - uśmiechnęłam się
Spojrzałam w okno. Było dziś gorąco. No w końcu nie lubię burz w lato. Wybrałam z garderoby http://www.polyvore.com/19/set?id=84891330. Weszłam do łazienki i ubrałam się. Włosy związałam w koka i zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam z łazienki a następnie wszedł do niej Kyle. Zeszłam na dół. Postanowiłam zrobić gofry. Wyjęłam wszystkie składniki i zaczęłam robić. Usłyszałam dzwonienie telefonu. Pobiegłam odebrać.
-Tak? - zapytałam
-Hej córeczko! Jak tam? Dobrze się czujesz? Nie rozwaliłaś domu? - dopytywał się tato
-Hej hej, dobrze jest, nie nie rozwaliłam domu, JESZCZE! Tatuuś mogę zrobić imprezę?
-Imprezę?
-Tak, proszę proszę proszę!
-No dobrze, pieniądze tam gdzie zawsze, muszę iść, pa kocham cię
-Ja Ciebie też.
Kyle właśnie schodził po schodach. Był w samych spodniach.
-Do kogo ja Ciebie też?! - zapytał
-Do taty zazdrośniku
Podbiegłam do niego i wskoczyłam mu w ramiona. Objął mnie i spojrzał w oczy.
-Co na śniadanie? - zapytał
-Gofry! O kurde puszczaj!
Odepchnęłam go i pobiegłam w stronę kuchni. Wyjęłam szybko gofry. Na szczęście się nie spaliły. Wzięliśmy gofry z dżemem i zjedliśmy. Gdy skończyliśmy była już 11. Postanowiliśmy iść na spacer. Nałożyłam buty i wzięłam torebeczkę i wyszliśmy. Kyle objął mnie ramieniem. Usiedliśmy na ławce w parku.
-Czemu nie masz żadnego zwierzątka? - zapytał
-A nie wiem, jakoś nigdy o tym nie myślałam
-A chciałabyś mieć?
-I to jak, zawsze chciałam mieć małego pieska. Yorka!
-Okej - uśmiechnął się dziwnie
Było podejrzane. Tak dziwnie się uśmiechnął. Jakby coś knuł. Nie miałam psów bo zawsze mama miała uczulenie. Ale jej nie ma z nami. Jakoś nigdy nie chcieliśmy mieć psów zbyt duże wspomnienia. Ale teraz trzeba się przełamać. Posiedzieliśmy chwile w parku i poszliśmy nad rzeczkę. Położyłam głowę na ramieniu Kyla. Objął mnie ramieniem i siedzieliśmy wtuleni w siebie. Dochodziła 13. Wstaliśmy i powoli ruszyliśmy do domu. Zajęcia ze śpiewu. Trochę to męczy, bo nie mogę w spokoju posiedzieć w domu, wyspać się itp. Ale na szczęście w sobote impreza a już wtorek. Doszliśmy pod dom. Pożegnałam się z Kyle'em bo jechał już do siebie. Usiadłam na schodkach przed domem czekając na Leona. Spóźniał się. Zadzwonię do niego.
-Tak? - odebrał
-Czekam na Ciebie i czekam! Dlaczego nie przyjechałeś? - zapytałam
-W wakacje zajęcia są tylko w poniedziałek, mówiłem Ci przecież.
-O kurde, zapomniałam, dzięki, pa
-Pa
No kurde. Gdy tylko czegoś nie chce to, to się spełnia. Miałam dzień wolny. Zadzwoniłam do Amandy.
-Idziemy na zakupy? - zapytałam
-Chętnie. Zaraz będę u Ciebie - rozłączyła się
Poszłam do domu odświeżyć się. Poprawić makijaż, włosy i perfumy. Po 10 minutach Am już była.
-Hej - dałam jej buziaka w policzek
-Hej - odpowiedziała
-Idziemy?
-Jedziemy, taksówka czeka - uśmiechnęła się
Wzięłam pieniądze. Chciałam coś kupić na imprezę. Coś nowego dla odmiany. Zamknęłam dom i poszłyśmy do taksówki. Podjechaliśmy pod galerie. Weszłyśmy do sklepów, pierwszy H&M. Następny i następny. Zwiedziłyśmy prawie wszystkie, zmęczone poszłyśmy do małej kawiarenki w galerii. Zamówiłyśmy cappuccino i jakieś ciastko. Na impreze kupiłam i założę http://www.polyvore.com/cgi/set?id=86094228&.locale=pl. A tak normalnie to kupiłam dużo rzeczy. Nie miałam prawie nic w garderobie, wszystko za małe. Spodenki, spódniczki, koszulki, sukienki, buty, kosmetyki dużo oj dużo. Zapłaciłyśmy za posiłek i biorąc wszystkie torby wyszłyśmy z kawiarenki kierując się do drzwi wyjściowych. Gdy przekroczyliśmy drzwi galerii ujrzałam Dylana wysiadającego z samochodu.
-Ja muszę iść kochanie, porozmawiaj z nim. A ja się umówiłam z Codym. Pa kocham Cię - pocałowała mnie w polika i odeszła.
No super, zostawiła mnie samą. Dylan zbliżał się seksownym ruchem. Był atrakcyjny ale mam Kyle'a.
-Hej - przywitał się
-Cześć - odpowiedziałam
-Zakupy? - podniósł brwi i się uśmiechnął
-Tak a nie widać? Na impreze i takie tam rzeczy do garderoby.
-Wiecznie nie ma w co się ubrać - zaśmiał się
-Jakie wiecznie?! - przywaliłam mu w ramie
-Może wyskoczymy na kawę? Jako eks, nie chce Cię poderwać. Chociaż kocham Cię. Nie wiem co robiłem.. Pogadamy o tym? Proszę
-Dylan nie. Nie, nie, nie. Nie mogę.
-Proszę Cię, jedna rozmowa, jedno zwierzenie!
-Dobra, ale ja najpierw muszę to wszystko zanieść - pokazałam na torby
-Chodź, podwiozę Cię - pokazał na samochód
-Przejdę się, zadzwonię później.
-Podwiozę Cię i nie ma innej opcji żebyś dźwigała tyle, daj mi te torby.
Podałam mu torby. Kierował się w stronę samochodu, ruszyłam za nim. Otworzył mi drzwi więc wsiadłam. Całą drogę pytał o Kyle'a, jaki jest, jak mi z nim jest itp.. Dojechaliśmy pod dom. Otworzył mi drzwi, wysiadłam i wzięliśmy torby. Otworzyłam drzwi i go zaprosiłam. Kazałam mu położyć w salonie.
-Możemy już iść na kawę? - zapytał
-Możemy
Wyszliśmy z domu który zamknęłam. Wsiedliśmy i pojechaliśmy do kawiarenki na sam koniec miasta. Nie chciałam żeby Kyle nas gdzieś zobaczył. Poszliśmy i zamówiliśmy napoje.
-A więc o czym chcesz rozmawiać ? - przerwałam ciszę
-O nas
-Nie ma już nas
-Acacia proszę.. Nie umiem bez Ciebie żyć!
-Nie, dość!
-No ale..
-Nie ma żadnego ale! - krzyknęłam
Popatrzył na mnie. W jego oczach widziałam smutek.
-Dylan, my już nie będziemy razem. Przepraszam
Poczułam że po moich policzkach spływają łzy. Szybko zabrałam torebkę i uciekłam. Krzyczał cały czas za mną i biegł. Wybiegłam z kawiarenki i ruszyłam w nieznaną mi stronę. Doleciałam do jakiegoś lasu. Obróciłam się i zauważyłam Dylana. Biegł za mną cały czas. Przystanęłam na chwilę i spojrzałam na biegnącego chłopaka. Był zmartwiony. Po chwili znalazł się tuż obok mnie.
-Kocham Cię, naprawdę - wyznał a po jego policzkach poleciała pojedyncza łza
-Nie Dylan, nie utrudniaj tego..
-Powiedz mi jedno, nadal coś do mnie czujesz?
-Nie wiem, zraniłeś mnie, czułam nienawiść. I Kyle.. Kocham go. Zostaw mnie w spokoju
-Ostatni raz.. - powiedział niepewnie
Zbliżył się do mnie. Nasze twarze dzieliło co najmniej 2 cm. Musnął lekko moje wargi. Nasz pocałunek przeszedł do namiętnego, bardzo namiętnego. Dylan chwycił mnie za pośladki aż jęknęłam z podniecenia. Co ja robiłam?! Jestem z Kyle'em. Co ja robię do cholery?! Chciałam poczuć ostatni raz jego bliskość. Potem nie chciałam mieć z nim nic wspólnego. Objęłam go w szyi. Wziął mnie za pośladki do góry. Objęłam nogami jego biodra. Miałam wyrzuty sumienia ale chciałam poczuć tą rozkosz. Dobrze mi z nim było ale nie tak jak z Kyle'em. On nie mógł się o tym dowiedzieć. Poczułam że Dylan wkłada mi ręce za spódniczkę. Dotykał moich pośladków. Przycisnął mnie bliżej siebie aż jęknęłam. Nie panowałam nad sobą. Podszedł pod jakieś drzewo i usiadł opierając się o nie. Siedziałam teraz na nim okrakiem. Zaczął wkładać mi ręce pod bluzkę. Wiedziałam że chciał seksu. Ale ja nie. Kocham Kyle'a a to co teraz zrobiłam było złe. Dylan zaczął ssać moją szyję wkładając ponownie rękę pod spódniczkę, jedną rękę na pośladki a drugą... Każdy wie. Zaczęłam cicho jęczeć. Zaczęłam się wyrywać. Na marne. Trzymał mnie mocno. Nie wiedziałam co robić. Usłyszałam mój telefon. Pewnie Kyle. Była już 16. Nie wiedziałam co ja teraz zrobię. On chciał seksu. Usiadłam bliżej niego. Moje piersi opierały się o jego brodę. Dylan oblizał usta i zaczął je lizać. Korzystając z tego że mnie nie widzi chwyciłam najbliższy kamień i uderzyłam go w głowę. Wstałam z niego i wzięłam torebkę. Zaczęłam biec.
-Ty idiotko! Oszukałaś mnie! - krzyknął za mną, na szczęście nie biegł
Miałam dobry pomysł. Wiedziałam że zacznie lizać. Widziałam też że jest obok kamień. Biegłam przed siebie. Na szczęście nie miałam dziś szpilek tylko sandały. Biegnąc wyjęłam telefon z torebeczki wybierając numer Kyle.
-Tak? Czemu jesteś taka zdyszana? - zapytał
-Przyjedź.. Jestem przy tej kawiarence na odludziu.. Przyjedź proszę!
-Już jadę
Rozłączył się. Musiałam biec do tej kawiarenki. Tam Dylan już nic mi nie zrobi. Po około 20 minutach Kyle już był. Wysiadł ze swojego Mercedesa i podbiegł do mnie. Siedziałam na schodkach skulona. Ukląkł przede mną.
-Co się stało? - zapytał z troską
-J-j-a... Ja.. Nie mogę.. - rozpłakałam się
-Chodź do samochodu, jedziemy do domu
W oddali zauważyłam Dylana. Szedł strasznie wkurzony.
-Co on tu robi?! - krzyknął Kyle
-Kyle proszę.. On.. - jąkałam się
-Co on Ci zrobił?!
-Nie krzycz proszę.. Opowiem Ci w samochodzie. Nie teraz.. Chcę do domu..
-Chodź - powiedział
Kyle spiorunował Dylana wzrokiem. Złapał mnie za ręke i poprowadził do samochodu. Otworzył drzwi, wsiadłam, zamknął drzwi a następnie przeszedł na miejsce kierowcy. Odpalił silnik i ruszyliśmy. Podkuliłam nogi i oparłam na nich brodę.
-Powiesz mi teraz czy nie jesteś na to gotowa? - zapytał Kyle
Spojrzałam na niego. Był zmartwiony.
-Bo on.. - znów zaczęłam płakać.
*OCZAMI KYLE'A*
Widziałem że ciężko jest jej powiedzieć o tym co się stało z Dylanem. Nie nalegałem, ale z drugiej strony strasznie byłem ciekaw co on jej zrobił. A jeśli ją skrzywdził? Postanowiłem się zatrzymać na poboczu. Wyszedłem z samochodu kierując się do niej. Otworzyłem drzwi i ukląkłem przed nią.
-Powiesz mi? Możesz mi ufać - oznajmiłem
Gdy Acacia opowiedziała mi o tym całym zdarzeniu. O całym dniu. W galerii. pod galerią, u niej w domu, w kawiarni w końcu w lesie nie wiedziałem co robić. Byłem wściekły że na początku oddawała pocałunki z przyjemnością, no ale w końcu się opamiętała i chciała wyrwać. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Nie chciałem jej stracić. Nie chciałem się z nią kłócić. Ale cieszyłem się że nie ukrywała tego przede mną. Że opowiedziała mi. Klękałem z 5 minut w ciszy. Zamurowało mnie to.
Acacia zauważyła że nie wiedziałem co powiedzieć i rozpłakała się. Pewnie myślała że z nią zerwę.
-Acacia ciii..
-Ale.. Al-le ja źle zrobiłam.. Nie zasługuję na Ciebie
-To ja nie zasługuję na Ciebie! Zostawiłem Cię na tyle lat! Nic się nie stało, on był za silny, jedźmy do domu. Załóżmy że tego zdarzenia nie było.
Pocałowałem lekko jej wargi. Zamknąłem jej drzwi i wsiadłem na swoje miejsce. Odpaliłem silnik i po 10 minutach byliśmy u niej w domu.
Podoba się? Komentujcie proszę :)
KOMENTARZ - MOTYWACJA
MOTYWACJA - NOWY ROZDZIAŁ
środa, 19 czerwca 2013
Chora ;(
Jestem chora. Nie wiem kiedy pojawi się kolejna część. Naprawdę przepraszam, to nie jest wymówka. Kocham was <3
piątek, 14 czerwca 2013
Część 26
Spojrzałam na Kyle'a z przerażeniem. Ktoś za drzwiami musiał być albo pijany albo wściekły. Wstałam lecz Kyle złapał mnie za rękę i szedł pierwszy, wyjrzał przez okno obok drzwi
-To Dylan - powiedział
-Idź na górę, ja muszę z nim porozmawiać. Spokojnie nic mi się nie stanie idź na górę proszę Cię - powiedziałam
-Nie zostawię Cie samej, mogę co najmniej iść do kuchni!
-To idź
Kyle poszedł a ja otworzyłam drzwi
-Co chcesz? - zapytałam
-Cześć Acacia - powiedział Dylan, czuć było alkohol
-Czego chcesz?! - ponownie zapytałam
-Kocham Cię
-Gówno prawda, Lucy to co?
-Nie kocham jej. Kocham Ciebie
-A to przypadkiem nie było zauroczenie? Bo z mojej strony tak, żegnam
Chciałam zamknąć drzwi ale Dylan wszedł i przyciągnął mnie do siebie. Obejrzałam się do tyłu, Kyle wszystko widział i chciał iść ale dałam mu takie spojrzenie żeby jeszcze poczekał.
-Zostaw mnie Dylan, miałeś swoją szansę, a tak w ogóle jesteś pijany
-A Ty nie wiesz że po pijanemu mówi się to co chciało się powiedzieć? Całą prawdę Acacia
-Odejdź, wali od Ciebie wódką
-Wybacz mi proszę
-Nie, już nie raz się całowałeś z Lucy. A ja jestem szczęśliwa z Kyle'em
-Dziwka - powiedział bardziej przysuwając mnie do siebie
-Zostaw mnie! - krzyknęłam
Poczułam tylko jego wargi na moich. Zaczęłam się wyrywać jak tylko mogłam. Z całej siły. Ale i tak byłam dzisiaj zmęczona więc nie udało mi się. Nasz 'pocałunek' nie trwał długo bo Kyle wkroczył.
-Odpierdol się od niej! - krzyknął Kyle
Kyle odsunął mnie od Dylana. Zaczęli się szarpać. Ja zaczęłam krzyczeć żeby przestali. Kyle uderzył go z pięści w oko, potem w nos. Dylan się wywalił, leżał na ziemi krwawiąc. Kyle wziął go i wykopał za furtkę. Wrócił do mnie i zamknął drzwi na klucz. On też krwawił, ale lekko. Dolna warga krwawiła.
-Kyle..
-Nic Ci nie jest? - zapytał
-Mi?! Raczej Tobie! Chodź ze mną do łazienki już!
Złapałam go za ręke i pociągnęłam na górę do łazienki. Przemyłam mu delikatnie wargę. Zrobiłam wszystko co trzeba i wróciliśmy do salonu.
-Ja muszę już iść, jest 18
-No dobrze, uważaj na siebie. Czekaj sprawdzę czy Dylana nigdzie nie ma - powiedziałam
-Siedź w domu, nic mi nie zrobi do jutra, pa - pocałował mnie, przytulił i wyszedł
Akurat jak pojechał zaczęło grzmieć. Wyłączyłam telewizor i wszystko od prądu. Strasznie błyskało, grzmiało i padało. Bałam się. Poszłam do siebie do pokoju. Wzięłam słuchawki i mp4. Słuchałam muzyki na full'a ale i tak słyszałam grzmienia, i widziałam błyski. Strasznie się bałam. Błysnęło i zagrzmiało, strasznie głośno aż wrzasnęłam. Rozpłakałam się prawie. Miałam szkliste oczy. Po głowie chodziły mi czarne scenariusze, zawsze tak mam jak jestem sama w domu i jest mega burza. Złapałam szybko za telefon i płacząc wybrałam numer Kyle'a. Odebrał po 2 sygnale
-Tak kochanie? - na sam jego głos przestałam płakać
-Przyjedź.. - zaczęłam znów cichutko płakać
-Już jadę - odpowiedział i się rozłączył
Już po 7 minutach usłyszałam dzwonienie do drzwi. Zbiegłam po schodach ocierając łzy. Otworzyłam i za drzwiami stał cały mokry Kyle. Złapałam go za ręke i wciągnęłam do domu. Miałam gdzieś że był cały mokry. Przytuliłam się do niego. Objął mnie i nie chciał puścić.
-Boisz się? - zapytał
-Strasznie
Kyle wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Położył mnie na łóżku i przytulił.
-Może Ty pójdź się umyj a ja zrobię coś na kolacje?
-No dobrze - pocałowałam go w policzek i poszłam do łazienki.
Nalałam pełną wannę i weszłam do niej.
-Niespodzianka! Mam nadzieję że Ci posmakuje - powiedziałem
-Kocham Cię! - krzyknęła i rzuciła się na mnie
Zjedliśmy najpierw chińszczyznę, następnie wypiliśmy koktajl a na końcu mus. Nadal grzmiało, błyskało no i padało. Acacia była już trochę spokojniejsza. Pamiętam kiedyś zawsze przyjeżdżałem jak była burza, nawet nie musiała po mnie dzwonić.
-Smakowało? - zapytałem
-I to jak, dziękuję - odpowiedziała
Usiadła na mnie okrakiem. Nie chciałem czekać długo więc złączyłem nasze usta. Trwaliśmy tak przez 2 minuty. Oderwaliśmy się od siebie ciężko oddychając. Poszedłem pod prysznic a Acacia posprzątała po nas. Wyszedłem z łazienki w samych bokserkach a Acacia była przy laptopie. Zaszedłem ją od tyłu i lekko musnąłem jej szyję. Odpowiadało jej to bo się uśmiechała. Zrobiłem jej malinkę. Położyliśmy się spać. Objąłem ją w pasie i zasnęliśmy.
-Z czego się śmiejesz? - zapytałam
-Ślicznie wyglądasz, cała w nutelli - zaśmiał się
-To nie jest śmieszne! - krzyknęłam, choć sama zaczęłam się śmiać
Kyle zbliżył się i zlizał mi z nosa nutellę i dookoła ust. Na końcu mnie pocałował.
-Mam dzisiaj koncert, o 19 - powiedział
-Oo super! A ja o 14 jeżdżę z przyjacielem do studia. Mam tam zajęcia ze śpiewu. Dzisiaj musimy prezentować swoje piosenki. Boję się. On ostatnio mnie pocałował i jakoś dziwnie ale przeprosił..
-Jak to Cię pocałował?! - zerwał się z łóżka
-Nie byliśmy razem.. To było jakoś 4 dni temu.
-No dobrze.. - uspokoił się
-Jest 12. Muszę się szykować - powiedziałam
-Okej, ale my się dobraliśmy. Oboje kochamy muzykę.
-No - zaczęłam się śmiać.
Za oknem padał już deszcz. Taki spokojny. Umyłam zęby. W sumie byłam gotowa. Ubrana, włosy polokowane. Jest dobrze. Dostałam sms'a od Leona. Pisało 'Jesteś dziś gotowa? Jedziemy?'. Szybko mu odpisałam 'Tak. Jest ok. Bądź o 13:50'. Mieliśmy z Kyle'em równo godzinę. Poszliśmy na dół obejrzeć jakiś film. Włączyliśmy jakąś komedie. Dobre rozpoczęcie dnia. Gdy film się dopiero kończył zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć.
-Hej - przywitał się Leon
-No hej, wejdź
Nagle Kyle wyszedł z salonu.
-Kyle.. To Leon. Leon to Kyle - przedstawiłam ich sobie
Podali sobie ręce i te ich przywitanie.
-Kyle to mój chłopak - na te słowa Leon się dziwnie spojrzał, pewnie był zdziwiony że tak wcześnie
Pogadaliśmy chwilę i zaczęłam się ubierać. Nałożyłam buty, szalik, czapkę no i kurtkę(to wszystko ze wcześniejszego zestawu). Wyszliśmy wszyscy z domu a ja zamknęłam go chowając kluczyki do torebki. Kyle wsiadł do swojego samochodu i pojechał. Miał po mnie przyjechać o 15. Po drodze opowiedziałam wszystko Leonowi. Wszystko. Wszystko co się u mnie działo przez te kilka dni. Powiedziałam mu całą historię o Kyle'u.
-Z Lucy to zwykła suka - powiedział Leon
-I to jaka, ale dzięki niej zrozumiałam że aż tak nie kochałam Dylana. Może miał racje że to zauroczenie. Nie wiem. Ale moje uczucie do Kyle'a jest silne.
-Rozumiem - odpowiedział
Dojechaliśmy pod studio. Weszliśmy do naszej klasy. Przyszła kolej na naszą piosenkę. Zaśpiewaliśmy naszą piosenkę http://www.youtube.com/watch?v=KDSJcOha9UI. Pani powiedziała że jakby to było na ocenę dostalibyśmy 6. Mogliśmy już iść bo dzisiaj będzie tylko zaliczanie chyba że chcemy posłuchać innych. Wyszliśmy a ja zadzwoniłam do Kyle'a. Leon już pojechał.
-Cześć skończyłam już zajęcia - przywitałam się
-Już jadę - odpowiedział
Czekałam co najmniej 5 minut i Kyle już był. Wziął mnie na plaże bo narazie deszcz nie padał. Chciał mi tam coś ważnego powiedzieć strasznie się bałam. W głowie układały mi się najgorsze scenariusze. Dojechaliśmy. Otworzył mi drzwi i wysiadłam. Złapał mnie za ręke i poprowadził nad wodę. Usiedliśmy na piasku.
-Muszę Ci coś powiedzieć - zaczął
-O co chodzi?! - prawie krzyknęłam
-Spokojnie Acacia, nie chce Cię zostawić. Chodzi o to że..
-Że? - ciągnęłam
-Że wykupiłem nam bilety do Paryża! - krzyknął i rozłożył ręce abym go przytuliła
Siedziałam jak wmurowana. Nie chciałam mu psuć planów. Starał się. Ale Dylan miał mnie tam zabrać.. Podkuliłam kolana. Chciało mi się płakać. Kyle szybko to zauważył
-Coś nie tak?
-Dylan miał mnie tam zabrać w wakacje..
-O kochanie przepraszam. Pojedziemy gdzieś indziej spokojnie tylko nie płacz!
-Nie, Paryż jest odpowiedni. Jedźmy tam. Po prostu mi się przypomniało. Jest okej - przytuliłam się do niego
-Na pewno?
-Tak! - krzyknęłam i zażuciłam mu ręce na szyję
Pobiegł w wodę mimo że byliśmy ubrani w długie spodnie. Ale to tylko przy brzegu.
Pojechaliśmy do pizzerii. Była już 17. Szybko zjedliśmy pizze i Kyle odwiózł mnie pod dom
-Przyjadę po Ciebie o 18:30 - zaczął
-Nie, zobaczymy się na miejscu. Przyjadę taksówką. Nie chce żebyś mnie widział ubraną. W końcu to pierwszy koncert mojego chłopaka jaki zobaczę na żywo!
Zgodził się, pocałował mnie i odjechał. Pobiegłam szybko do domu. Wzięłam szybki ale to szybki prysznic i ubrałam się w http://www.polyvore.com/cgi/set?id=85631725&.locale=pl i zrobiłam makijaż. Pofalowałam delikatnie włosy. Nałożyłam naszyjnik który dał mi kiedyś Kyle. Był właśnie z jego imieniem. Piękny naszyjnik z napisem Kyle. Nie wyrzuciłam go. Nałożyłam go na jego koncert który pierwszy raz zobaczę na żywo. Zadzwoniłam do moich przyjaciół żeby przyszli. Będzie niezła impreza. Była już 18:40. Zamówiłam taksówkę i wyszłam z domu. Gdy już zamknęłam drzwi Dylan stał tuż za mną.
-Cześć ślicznotko, gdzie się wybierasz?
-Na koncert - odpowiedziałam oschle
-Czyj?
-Kyle'a.
-Podwieźć Cię?
-Nie dzięki, zamówiłam taksówkę
-Ślicznie wyglądasz, tak seksownie
-Daj mi spokój Dylan! - krzyknęłam wściekła
Złapał mnie za tyłek i przyciągnął do siebie. Zaczęłam się wyrywać. Nagle usłyszałam że ktoś podjeżdża. Zaczęłam głośniej krzyczeć żeby mnie puścił. Podbiegł do nas taksówkarz i odciągnął ode mnie Dylana. Poszliśmy pod samochód i pan otworzył mi drzwi i wsiadłam. Podałam mu adres i podziękowałam za obronę. Nie chciałam płakać. Miałabym rozmazany makijaż i Kyle by się poznał. Postanowiłam powiedzieć mu o tym po koncercie. Nie chciałam mu psuć tych chwil. Dojechaliśmy, zapłaciłam taksówkarzowi i jeszcze raz podziękowałam za obronę. Wysiadłam kierując się do środka. Było słychać już muzykę. Dopchałam się na sam początek, aż pod scenę. Stali tam moi przyjaciele. Na scene wszedł Kyle śpiewając ze swoim zespołem http://www.youtube.com/watch?v=BZydls-SY5s. Co chwilę Kyle spoglądał na mnie.
Jakby chciał mi ją zadedykować. Skończyli śpiewać i poszłam w stronę kulis. Poczułam na sobie czyjąś dłoń. Obróciłam się i stał tam Cody.
-Widziałaś Amande? Zgubiłem ją gdzieś bo byłem w toalecie
-Ona nadal stoi pod sceną
-Dzięki
Obróciłam się i stał już Kyle. Zarzuciłam mu ręce za szyję i zaczęliśmy się całować.
-Pięknie wyglądasz księżniczko - szepnął mi do ucha
-A Ty pięknie zaśpiewałeś
Znowu zaczęliśmy się całować. Po chwili przerwaliśmy i poszliśmy za kulisy po Kyle'a rzeczy no i oczywiście gitarę. Wyszliśmy tylnym wyjściem kierując się do samochodu. Całą drogę pośpiewywałam piosenkę Kyle'a. Dojechaliśmy pod mój dom.
-Idziesz do mnie bez gadania - powiedziałam.
Po chwili byliśmy już w domu. Gdy zamykałam drzwi Kyle zaczął mnie całować. Zdjął ze mnie kurtkę i buty a ja z niego. Wziął mnie na ręce a ja objęłam nogami go w pasie. Poszliśmy tak się całując na górę. Weszliśmy do mojego pokoju i położył mnie na łóżku. Zdjęłam z niego koszulkę. On zaczął rozpinać mi sukienkę. Zrobiliśmy to.
Podoba się? Komentujcie koty <3 Kocham kocham was <3 Pisanie to dla mnie przyjemność :)
-To Dylan - powiedział
-Idź na górę, ja muszę z nim porozmawiać. Spokojnie nic mi się nie stanie idź na górę proszę Cię - powiedziałam
-Nie zostawię Cie samej, mogę co najmniej iść do kuchni!
-To idź
Kyle poszedł a ja otworzyłam drzwi
-Co chcesz? - zapytałam
-Cześć Acacia - powiedział Dylan, czuć było alkohol
-Czego chcesz?! - ponownie zapytałam
-Kocham Cię
-Gówno prawda, Lucy to co?
-Nie kocham jej. Kocham Ciebie
-A to przypadkiem nie było zauroczenie? Bo z mojej strony tak, żegnam
Chciałam zamknąć drzwi ale Dylan wszedł i przyciągnął mnie do siebie. Obejrzałam się do tyłu, Kyle wszystko widział i chciał iść ale dałam mu takie spojrzenie żeby jeszcze poczekał.
-Zostaw mnie Dylan, miałeś swoją szansę, a tak w ogóle jesteś pijany
-A Ty nie wiesz że po pijanemu mówi się to co chciało się powiedzieć? Całą prawdę Acacia
-Odejdź, wali od Ciebie wódką
-Wybacz mi proszę
-Nie, już nie raz się całowałeś z Lucy. A ja jestem szczęśliwa z Kyle'em
-Dziwka - powiedział bardziej przysuwając mnie do siebie
-Zostaw mnie! - krzyknęłam
Poczułam tylko jego wargi na moich. Zaczęłam się wyrywać jak tylko mogłam. Z całej siły. Ale i tak byłam dzisiaj zmęczona więc nie udało mi się. Nasz 'pocałunek' nie trwał długo bo Kyle wkroczył.
-Odpierdol się od niej! - krzyknął Kyle
Kyle odsunął mnie od Dylana. Zaczęli się szarpać. Ja zaczęłam krzyczeć żeby przestali. Kyle uderzył go z pięści w oko, potem w nos. Dylan się wywalił, leżał na ziemi krwawiąc. Kyle wziął go i wykopał za furtkę. Wrócił do mnie i zamknął drzwi na klucz. On też krwawił, ale lekko. Dolna warga krwawiła.
-Kyle..
-Nic Ci nie jest? - zapytał
-Mi?! Raczej Tobie! Chodź ze mną do łazienki już!
Złapałam go za ręke i pociągnęłam na górę do łazienki. Przemyłam mu delikatnie wargę. Zrobiłam wszystko co trzeba i wróciliśmy do salonu.
-Ja muszę już iść, jest 18
-No dobrze, uważaj na siebie. Czekaj sprawdzę czy Dylana nigdzie nie ma - powiedziałam
-Siedź w domu, nic mi nie zrobi do jutra, pa - pocałował mnie, przytulił i wyszedł
Akurat jak pojechał zaczęło grzmieć. Wyłączyłam telewizor i wszystko od prądu. Strasznie błyskało, grzmiało i padało. Bałam się. Poszłam do siebie do pokoju. Wzięłam słuchawki i mp4. Słuchałam muzyki na full'a ale i tak słyszałam grzmienia, i widziałam błyski. Strasznie się bałam. Błysnęło i zagrzmiało, strasznie głośno aż wrzasnęłam. Rozpłakałam się prawie. Miałam szkliste oczy. Po głowie chodziły mi czarne scenariusze, zawsze tak mam jak jestem sama w domu i jest mega burza. Złapałam szybko za telefon i płacząc wybrałam numer Kyle'a. Odebrał po 2 sygnale
-Tak kochanie? - na sam jego głos przestałam płakać
-Przyjedź.. - zaczęłam znów cichutko płakać
-Już jadę - odpowiedział i się rozłączył
Już po 7 minutach usłyszałam dzwonienie do drzwi. Zbiegłam po schodach ocierając łzy. Otworzyłam i za drzwiami stał cały mokry Kyle. Złapałam go za ręke i wciągnęłam do domu. Miałam gdzieś że był cały mokry. Przytuliłam się do niego. Objął mnie i nie chciał puścić.
-Boisz się? - zapytał
-Strasznie
Kyle wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Położył mnie na łóżku i przytulił.
-Może Ty pójdź się umyj a ja zrobię coś na kolacje?
-No dobrze - pocałowałam go w policzek i poszłam do łazienki.
Nalałam pełną wannę i weszłam do niej.
*OCZAMI KYLE'A*
Musiałem do niej przyjechać. Bała się. Musiałem być przy niej, potrzebowała tego. Potrzebowała mnie. Kocham ją. Usłyszałem jak nalewa wody do wanny. Nie wiedziałem co mam ugotować. Postawiłem że zamówię chińszczyznę. Uwielbiała ją, i do tego jej ulubiony http://buszujacawkuchni.pl/wp-content/uploads/2013/05/po%C5%BCywny-koktajl-truskawkowy-z-p%C5%82atkami-owsianymi.jpg zrobiłem sam. Na deser zrobiłem jej ulubiony mus czekoladowy http://w-spodnicy.ofeminin.pl/g/Kobieta.obiekt3.aspx/0/460/Kobieta/db913d46-9761-4cad-bf14-2af40c6d03e9_20091029055146_Mus-czekoladowy-43.jpg. Dostawca mimo burzy szybko przywiózł chińszczyznę. Zaniosłem wszystko na tacy na jej łóżko. Była jeszcze pod prysznicem. Jakoś 5 minut później wyszła w piżamie. Spojrzała na łóżko i uśmiech momentalnie pojawił się na jej twarzy.-Niespodzianka! Mam nadzieję że Ci posmakuje - powiedziałem
-Kocham Cię! - krzyknęła i rzuciła się na mnie
Zjedliśmy najpierw chińszczyznę, następnie wypiliśmy koktajl a na końcu mus. Nadal grzmiało, błyskało no i padało. Acacia była już trochę spokojniejsza. Pamiętam kiedyś zawsze przyjeżdżałem jak była burza, nawet nie musiała po mnie dzwonić.
-Smakowało? - zapytałem
-I to jak, dziękuję - odpowiedziała
Usiadła na mnie okrakiem. Nie chciałem czekać długo więc złączyłem nasze usta. Trwaliśmy tak przez 2 minuty. Oderwaliśmy się od siebie ciężko oddychając. Poszedłem pod prysznic a Acacia posprzątała po nas. Wyszedłem z łazienki w samych bokserkach a Acacia była przy laptopie. Zaszedłem ją od tyłu i lekko musnąłem jej szyję. Odpowiadało jej to bo się uśmiechała. Zrobiłem jej malinkę. Położyliśmy się spać. Objąłem ją w pasie i zasnęliśmy.
*OCZAMI ACACI* *NASTĘPNY DZIEŃ, PONIEDZIAŁEK*
Obudziłam się przytulając do Kyle'a. Lekko wyswobodziłam się z jego objęć i poszłam do łazienki. Ubrałam się w http://www.polyvore.com/22/set?id=85006504 jako że dzisiaj było deszczowo i chłodno jak na lato. Pokręciłam lekko włosy. Zrobiłam leciuteńki makijaż i zeszłam na dół. Zrobiłam naleśniki i zaniosłam cieplutkie na górę z nutellą. Kyle leżał z telefonem w ręku. Weszłam cichutko do pokoju, tace położyłam na biurku i rzuciłam się na mojego chłopaka. Wiedział że to ja i zaczął mnie łaskotać. Gdy przez śmiech powiedziałam że zrobiłam naleśniki z nutellą przestał mnie łaskotać i przerzucił mnie przez ramię idąc po naleśniki. Wziął je z szafki i położył mnie na łóżku wręczając mi talerz z naleśnikiem. Posmarowałam go nutellą i zjadłam. Kyle zrobił to samo. Gdy zjedliśmy naleśniki nie mogłam się powstrzymać i wzięłam łyżkę. Zaczęłam jeść nutellę. Kyle spojrzał na mnie i zaczął się śmiać-Z czego się śmiejesz? - zapytałam
-Ślicznie wyglądasz, cała w nutelli - zaśmiał się
-To nie jest śmieszne! - krzyknęłam, choć sama zaczęłam się śmiać
Kyle zbliżył się i zlizał mi z nosa nutellę i dookoła ust. Na końcu mnie pocałował.
-Mam dzisiaj koncert, o 19 - powiedział
-Oo super! A ja o 14 jeżdżę z przyjacielem do studia. Mam tam zajęcia ze śpiewu. Dzisiaj musimy prezentować swoje piosenki. Boję się. On ostatnio mnie pocałował i jakoś dziwnie ale przeprosił..
-Jak to Cię pocałował?! - zerwał się z łóżka
-Nie byliśmy razem.. To było jakoś 4 dni temu.
-No dobrze.. - uspokoił się
-Jest 12. Muszę się szykować - powiedziałam
-Okej, ale my się dobraliśmy. Oboje kochamy muzykę.
-No - zaczęłam się śmiać.
Za oknem padał już deszcz. Taki spokojny. Umyłam zęby. W sumie byłam gotowa. Ubrana, włosy polokowane. Jest dobrze. Dostałam sms'a od Leona. Pisało 'Jesteś dziś gotowa? Jedziemy?'. Szybko mu odpisałam 'Tak. Jest ok. Bądź o 13:50'. Mieliśmy z Kyle'em równo godzinę. Poszliśmy na dół obejrzeć jakiś film. Włączyliśmy jakąś komedie. Dobre rozpoczęcie dnia. Gdy film się dopiero kończył zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć.
-Hej - przywitał się Leon
-No hej, wejdź
Nagle Kyle wyszedł z salonu.
-Kyle.. To Leon. Leon to Kyle - przedstawiłam ich sobie
Podali sobie ręce i te ich przywitanie.
-Kyle to mój chłopak - na te słowa Leon się dziwnie spojrzał, pewnie był zdziwiony że tak wcześnie
Pogadaliśmy chwilę i zaczęłam się ubierać. Nałożyłam buty, szalik, czapkę no i kurtkę(to wszystko ze wcześniejszego zestawu). Wyszliśmy wszyscy z domu a ja zamknęłam go chowając kluczyki do torebki. Kyle wsiadł do swojego samochodu i pojechał. Miał po mnie przyjechać o 15. Po drodze opowiedziałam wszystko Leonowi. Wszystko. Wszystko co się u mnie działo przez te kilka dni. Powiedziałam mu całą historię o Kyle'u.
-Z Lucy to zwykła suka - powiedział Leon
-I to jaka, ale dzięki niej zrozumiałam że aż tak nie kochałam Dylana. Może miał racje że to zauroczenie. Nie wiem. Ale moje uczucie do Kyle'a jest silne.
-Rozumiem - odpowiedział
Dojechaliśmy pod studio. Weszliśmy do naszej klasy. Przyszła kolej na naszą piosenkę. Zaśpiewaliśmy naszą piosenkę http://www.youtube.com/watch?v=KDSJcOha9UI. Pani powiedziała że jakby to było na ocenę dostalibyśmy 6. Mogliśmy już iść bo dzisiaj będzie tylko zaliczanie chyba że chcemy posłuchać innych. Wyszliśmy a ja zadzwoniłam do Kyle'a. Leon już pojechał.
-Cześć skończyłam już zajęcia - przywitałam się
-Już jadę - odpowiedział
Czekałam co najmniej 5 minut i Kyle już był. Wziął mnie na plaże bo narazie deszcz nie padał. Chciał mi tam coś ważnego powiedzieć strasznie się bałam. W głowie układały mi się najgorsze scenariusze. Dojechaliśmy. Otworzył mi drzwi i wysiadłam. Złapał mnie za ręke i poprowadził nad wodę. Usiedliśmy na piasku.
-Muszę Ci coś powiedzieć - zaczął
-O co chodzi?! - prawie krzyknęłam
-Spokojnie Acacia, nie chce Cię zostawić. Chodzi o to że..
-Że? - ciągnęłam
-Że wykupiłem nam bilety do Paryża! - krzyknął i rozłożył ręce abym go przytuliła
Siedziałam jak wmurowana. Nie chciałam mu psuć planów. Starał się. Ale Dylan miał mnie tam zabrać.. Podkuliłam kolana. Chciało mi się płakać. Kyle szybko to zauważył
-Coś nie tak?
-Dylan miał mnie tam zabrać w wakacje..
-O kochanie przepraszam. Pojedziemy gdzieś indziej spokojnie tylko nie płacz!
-Nie, Paryż jest odpowiedni. Jedźmy tam. Po prostu mi się przypomniało. Jest okej - przytuliłam się do niego
-Na pewno?
-Tak! - krzyknęłam i zażuciłam mu ręce na szyję
Pobiegł w wodę mimo że byliśmy ubrani w długie spodnie. Ale to tylko przy brzegu.
Pojechaliśmy do pizzerii. Była już 17. Szybko zjedliśmy pizze i Kyle odwiózł mnie pod dom
-Przyjadę po Ciebie o 18:30 - zaczął
-Nie, zobaczymy się na miejscu. Przyjadę taksówką. Nie chce żebyś mnie widział ubraną. W końcu to pierwszy koncert mojego chłopaka jaki zobaczę na żywo!
Zgodził się, pocałował mnie i odjechał. Pobiegłam szybko do domu. Wzięłam szybki ale to szybki prysznic i ubrałam się w http://www.polyvore.com/cgi/set?id=85631725&.locale=pl i zrobiłam makijaż. Pofalowałam delikatnie włosy. Nałożyłam naszyjnik który dał mi kiedyś Kyle. Był właśnie z jego imieniem. Piękny naszyjnik z napisem Kyle. Nie wyrzuciłam go. Nałożyłam go na jego koncert który pierwszy raz zobaczę na żywo. Zadzwoniłam do moich przyjaciół żeby przyszli. Będzie niezła impreza. Była już 18:40. Zamówiłam taksówkę i wyszłam z domu. Gdy już zamknęłam drzwi Dylan stał tuż za mną.
-Cześć ślicznotko, gdzie się wybierasz?
-Na koncert - odpowiedziałam oschle
-Czyj?
-Kyle'a.
-Podwieźć Cię?
-Nie dzięki, zamówiłam taksówkę
-Ślicznie wyglądasz, tak seksownie
-Daj mi spokój Dylan! - krzyknęłam wściekła
Złapał mnie za tyłek i przyciągnął do siebie. Zaczęłam się wyrywać. Nagle usłyszałam że ktoś podjeżdża. Zaczęłam głośniej krzyczeć żeby mnie puścił. Podbiegł do nas taksówkarz i odciągnął ode mnie Dylana. Poszliśmy pod samochód i pan otworzył mi drzwi i wsiadłam. Podałam mu adres i podziękowałam za obronę. Nie chciałam płakać. Miałabym rozmazany makijaż i Kyle by się poznał. Postanowiłam powiedzieć mu o tym po koncercie. Nie chciałam mu psuć tych chwil. Dojechaliśmy, zapłaciłam taksówkarzowi i jeszcze raz podziękowałam za obronę. Wysiadłam kierując się do środka. Było słychać już muzykę. Dopchałam się na sam początek, aż pod scenę. Stali tam moi przyjaciele. Na scene wszedł Kyle śpiewając ze swoim zespołem http://www.youtube.com/watch?v=BZydls-SY5s. Co chwilę Kyle spoglądał na mnie.
Jakby chciał mi ją zadedykować. Skończyli śpiewać i poszłam w stronę kulis. Poczułam na sobie czyjąś dłoń. Obróciłam się i stał tam Cody.
-Widziałaś Amande? Zgubiłem ją gdzieś bo byłem w toalecie
-Ona nadal stoi pod sceną
-Dzięki
Obróciłam się i stał już Kyle. Zarzuciłam mu ręce za szyję i zaczęliśmy się całować.
-Pięknie wyglądasz księżniczko - szepnął mi do ucha
-A Ty pięknie zaśpiewałeś
Znowu zaczęliśmy się całować. Po chwili przerwaliśmy i poszliśmy za kulisy po Kyle'a rzeczy no i oczywiście gitarę. Wyszliśmy tylnym wyjściem kierując się do samochodu. Całą drogę pośpiewywałam piosenkę Kyle'a. Dojechaliśmy pod mój dom.
-Idziesz do mnie bez gadania - powiedziałam.
Po chwili byliśmy już w domu. Gdy zamykałam drzwi Kyle zaczął mnie całować. Zdjął ze mnie kurtkę i buty a ja z niego. Wziął mnie na ręce a ja objęłam nogami go w pasie. Poszliśmy tak się całując na górę. Weszliśmy do mojego pokoju i położył mnie na łóżku. Zdjęłam z niego koszulkę. On zaczął rozpinać mi sukienkę. Zrobiliśmy to.
Podoba się? Komentujcie koty <3 Kocham kocham was <3 Pisanie to dla mnie przyjemność :)
CZYTASZ - KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)

























