Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 20 czerwca 2013

Część 27

Obudziłam się jak zawsze. W objęciach Kyle'a. Wstałam i poszłam pod prysznic. Wczoraj nie było okazji. Na szczęście się zabezpieczaliśmy. Nie chce być mamusią w wieku 17 lat. Wzięłam długi, gorący prysznic. Wyszłam w samym ręczniku do pokoju po ciuchy. Kyle już nie spał. Stał przy oknie.
-No no, ja się zamartwiam gdzie jesteś, czy wczoraj źle coś zrobiłem a tu takie rzeczy widzę - zagwizdał
-Wszystko dobrze, brałam prysznic, wczoraj nie zdążyliśmy - odpowiedziałam
Kyle podszedł do mnie i musnął lekko moje wargi.
-Dobrze było? - zapytał
-No tak - uśmiechnęłam się
Spojrzałam w okno. Było dziś gorąco. No w końcu nie lubię burz w lato. Wybrałam z garderoby http://www.polyvore.com/19/set?id=84891330. Weszłam do łazienki i ubrałam się. Włosy związałam w koka i zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam z łazienki a następnie wszedł do niej Kyle. Zeszłam na dół. Postanowiłam zrobić gofry. Wyjęłam wszystkie składniki i zaczęłam robić. Usłyszałam dzwonienie telefonu. Pobiegłam odebrać.
-Tak? - zapytałam
-Hej córeczko! Jak tam? Dobrze się czujesz? Nie rozwaliłaś domu? - dopytywał się tato
-Hej hej, dobrze jest, nie nie rozwaliłam domu, JESZCZE! Tatuuś mogę zrobić imprezę? 
-Imprezę?
-Tak, proszę proszę proszę!
-No dobrze, pieniądze tam gdzie zawsze, muszę iść, pa kocham cię
-Ja Ciebie też.
Kyle właśnie schodził po schodach. Był w samych spodniach. 
-Do kogo ja Ciebie też?! - zapytał
-Do taty zazdrośniku
Podbiegłam do niego i wskoczyłam mu w ramiona. Objął mnie i spojrzał w oczy. 
-Co na śniadanie? - zapytał
-Gofry! O kurde puszczaj!
Odepchnęłam go i pobiegłam w stronę kuchni. Wyjęłam szybko gofry. Na szczęście się nie spaliły. Wzięliśmy gofry z dżemem i zjedliśmy. Gdy skończyliśmy była już 11. Postanowiliśmy iść na spacer. Nałożyłam buty i wzięłam torebeczkę i wyszliśmy. Kyle objął mnie ramieniem. Usiedliśmy na ławce w parku.
-Czemu nie masz żadnego zwierzątka? - zapytał
-A nie wiem, jakoś nigdy o tym nie myślałam
-A chciałabyś mieć?
-I to jak, zawsze chciałam mieć małego pieska. Yorka!
-Okej - uśmiechnął się dziwnie
Było podejrzane. Tak dziwnie się uśmiechnął. Jakby coś knuł. Nie miałam psów bo zawsze mama miała uczulenie. Ale jej nie ma z nami. Jakoś nigdy nie chcieliśmy mieć psów zbyt duże wspomnienia. Ale teraz trzeba się przełamać. Posiedzieliśmy chwile w parku i poszliśmy nad rzeczkę. Położyłam głowę na ramieniu Kyla. Objął mnie ramieniem i siedzieliśmy wtuleni w siebie. Dochodziła 13. Wstaliśmy i powoli ruszyliśmy do domu. Zajęcia ze śpiewu. Trochę to męczy, bo nie mogę w spokoju posiedzieć w domu, wyspać się itp. Ale na szczęście w sobote impreza a już wtorek. Doszliśmy pod dom. Pożegnałam się z Kyle'em bo jechał już do siebie. Usiadłam na schodkach przed domem czekając na Leona. Spóźniał się. Zadzwonię do niego.
-Tak? - odebrał
-Czekam na Ciebie i czekam! Dlaczego nie przyjechałeś? - zapytałam
-W wakacje zajęcia są tylko w poniedziałek, mówiłem Ci przecież. 
-O kurde, zapomniałam, dzięki, pa 
-Pa
No kurde. Gdy tylko czegoś nie chce to, to się spełnia. Miałam dzień wolny. Zadzwoniłam do Amandy.
-Idziemy na zakupy? - zapytałam
-Chętnie. Zaraz będę u Ciebie - rozłączyła się
Poszłam do domu odświeżyć się. Poprawić makijaż, włosy i perfumy. Po 10 minutach Am już była. 
-Hej - dałam jej buziaka w policzek
-Hej - odpowiedziała
-Idziemy?
-Jedziemy, taksówka czeka - uśmiechnęła się
Wzięłam pieniądze. Chciałam coś kupić na imprezę. Coś nowego dla odmiany. Zamknęłam dom i poszłyśmy do taksówki. Podjechaliśmy pod galerie. Weszłyśmy do sklepów, pierwszy H&M. Następny i następny. Zwiedziłyśmy prawie wszystkie, zmęczone poszłyśmy do małej kawiarenki w galerii. Zamówiłyśmy cappuccino i jakieś ciastko. Na impreze kupiłam i założę http://www.polyvore.com/cgi/set?id=86094228&.locale=pl. A tak normalnie to kupiłam dużo rzeczy. Nie miałam prawie nic w garderobie, wszystko za małe. Spodenki, spódniczki, koszulki, sukienki, buty, kosmetyki dużo oj dużo. Zapłaciłyśmy za posiłek i biorąc wszystkie torby wyszłyśmy z kawiarenki kierując się do drzwi wyjściowych. Gdy przekroczyliśmy drzwi galerii ujrzałam Dylana wysiadającego z samochodu. 
-Ja muszę iść kochanie, porozmawiaj z nim. A ja się umówiłam z Codym. Pa kocham Cię - pocałowała mnie w polika i odeszła.
No super, zostawiła mnie samą. Dylan zbliżał się seksownym ruchem. Był atrakcyjny ale mam Kyle'a. 
-Hej - przywitał się
-Cześć - odpowiedziałam
-Zakupy? - podniósł brwi i się uśmiechnął
-Tak a nie widać? Na impreze i takie tam rzeczy do garderoby.
-Wiecznie nie ma w co się ubrać - zaśmiał się
-Jakie wiecznie?! - przywaliłam mu w ramie
-Może wyskoczymy na kawę? Jako eks, nie chce Cię poderwać. Chociaż kocham Cię. Nie wiem co robiłem.. Pogadamy o tym? Proszę
-Dylan nie. Nie, nie, nie. Nie mogę. 
-Proszę Cię, jedna rozmowa, jedno zwierzenie! 
-Dobra, ale ja najpierw muszę to wszystko zanieść - pokazałam na torby
-Chodź, podwiozę Cię - pokazał na samochód
-Przejdę się, zadzwonię później. 
-Podwiozę Cię i nie ma innej opcji żebyś dźwigała tyle, daj mi te torby.
Podałam mu torby. Kierował się w stronę samochodu, ruszyłam za nim. Otworzył mi drzwi więc wsiadłam. Całą drogę pytał o Kyle'a, jaki jest, jak mi z nim jest itp.. Dojechaliśmy pod dom. Otworzył mi drzwi, wysiadłam i wzięliśmy torby. Otworzyłam drzwi i go zaprosiłam. Kazałam mu położyć w salonie. 
-Możemy już iść na kawę? - zapytał
-Możemy
Wyszliśmy z domu który zamknęłam. Wsiedliśmy i pojechaliśmy do kawiarenki na sam koniec miasta. Nie chciałam żeby Kyle nas gdzieś zobaczył. Poszliśmy i zamówiliśmy napoje. 
-A więc o czym chcesz rozmawiać ? - przerwałam ciszę
-O nas
-Nie ma już nas
-Acacia proszę.. Nie umiem bez Ciebie żyć!
-Nie, dość!
-No ale..
-Nie ma żadnego ale! - krzyknęłam
Popatrzył na mnie. W jego oczach widziałam smutek.
-Dylan, my już nie będziemy razem. Przepraszam
Poczułam że po moich policzkach spływają łzy. Szybko zabrałam torebkę i uciekłam. Krzyczał cały czas za mną i biegł. Wybiegłam z kawiarenki i ruszyłam w nieznaną mi stronę. Doleciałam do jakiegoś lasu. Obróciłam się i zauważyłam Dylana. Biegł za mną cały czas. Przystanęłam na chwilę i spojrzałam na biegnącego chłopaka. Był zmartwiony. Po chwili znalazł się tuż obok mnie.
-Kocham Cię, naprawdę - wyznał a po jego policzkach poleciała pojedyncza łza
-Nie Dylan, nie utrudniaj tego..
-Powiedz mi jedno, nadal coś do mnie czujesz?
-Nie wiem, zraniłeś mnie, czułam nienawiść. I Kyle.. Kocham go. Zostaw mnie w spokoju
-Ostatni raz.. - powiedział niepewnie 
Zbliżył się do mnie. Nasze twarze dzieliło co najmniej 2 cm. Musnął lekko moje wargi. Nasz pocałunek przeszedł do namiętnego, bardzo namiętnego. Dylan chwycił mnie za pośladki aż jęknęłam z podniecenia. Co ja robiłam?! Jestem z Kyle'em. Co ja robię do cholery?! Chciałam poczuć ostatni raz jego bliskość. Potem nie chciałam mieć z nim nic wspólnego. Objęłam go w szyi. Wziął mnie za pośladki do góry. Objęłam nogami jego biodra. Miałam wyrzuty sumienia ale chciałam poczuć tą rozkosz. Dobrze mi z nim było ale nie tak jak z Kyle'em. On nie mógł się o tym dowiedzieć. Poczułam że Dylan wkłada mi ręce za spódniczkę. Dotykał moich pośladków. Przycisnął mnie bliżej siebie aż jęknęłam. Nie panowałam nad sobą. Podszedł pod jakieś drzewo i usiadł opierając się o nie. Siedziałam teraz na nim okrakiem. Zaczął wkładać mi ręce pod bluzkę. Wiedziałam że chciał seksu. Ale ja nie. Kocham Kyle'a a to co teraz zrobiłam było złe. Dylan zaczął ssać moją szyję wkładając ponownie rękę pod spódniczkę, jedną rękę na pośladki a drugą... Każdy wie. Zaczęłam cicho jęczeć. Zaczęłam się wyrywać. Na marne. Trzymał mnie mocno. Nie wiedziałam co robić. Usłyszałam mój telefon. Pewnie Kyle.  Była już 16. Nie wiedziałam co ja teraz zrobię. On chciał seksu. Usiadłam bliżej niego. Moje piersi opierały się o jego brodę. Dylan oblizał usta i zaczął je lizać. Korzystając z tego że mnie nie widzi chwyciłam najbliższy kamień i uderzyłam go w głowę. Wstałam z niego i wzięłam torebkę. Zaczęłam biec.
-Ty idiotko! Oszukałaś mnie! - krzyknął za mną, na szczęście nie biegł
Miałam dobry pomysł. Wiedziałam że zacznie lizać. Widziałam też że jest obok kamień. Biegłam przed siebie. Na szczęście nie miałam dziś szpilek tylko sandały. Biegnąc wyjęłam telefon z torebeczki wybierając numer Kyle.
-Tak? Czemu jesteś taka zdyszana? - zapytał
-Przyjedź.. Jestem przy tej kawiarence na odludziu.. Przyjedź proszę!
-Już jadę
Rozłączył się. Musiałam biec do tej kawiarenki. Tam Dylan już nic mi nie zrobi. Po około 20 minutach Kyle już był. Wysiadł ze swojego Mercedesa i podbiegł do mnie. Siedziałam na schodkach skulona. Ukląkł przede mną.
-Co się stało? - zapytał z troską
-J-j-a... Ja.. Nie mogę.. - rozpłakałam się
-Chodź do samochodu, jedziemy do domu
W oddali zauważyłam Dylana. Szedł strasznie wkurzony.
-Co on tu robi?! - krzyknął Kyle
-Kyle proszę.. On.. - jąkałam się
-Co on Ci zrobił?!
-Nie krzycz proszę.. Opowiem Ci w samochodzie. Nie teraz.. Chcę do domu..
-Chodź - powiedział
Kyle spiorunował Dylana wzrokiem. Złapał mnie za ręke i poprowadził do samochodu. Otworzył drzwi, wsiadłam, zamknął drzwi a następnie przeszedł na miejsce kierowcy. Odpalił silnik i ruszyliśmy. Podkuliłam nogi i oparłam na nich brodę. 
-Powiesz mi teraz czy nie jesteś na to gotowa? - zapytał Kyle
Spojrzałam na niego. Był zmartwiony.
-Bo on.. - znów zaczęłam płakać.
*OCZAMI KYLE'A*
Widziałem że ciężko jest jej powiedzieć o tym co się stało z Dylanem. Nie nalegałem, ale z drugiej strony strasznie byłem ciekaw co on jej zrobił. A jeśli ją skrzywdził? Postanowiłem się zatrzymać na poboczu. Wyszedłem z samochodu kierując się do niej. Otworzyłem drzwi i ukląkłem przed nią.
-Powiesz mi? Możesz mi ufać - oznajmiłem
Gdy Acacia opowiedziała mi o tym całym zdarzeniu. O całym dniu. W galerii. pod galerią, u niej w domu, w kawiarni w końcu w lesie nie wiedziałem co robić. Byłem wściekły że na początku oddawała pocałunki z przyjemnością, no ale w końcu się opamiętała i chciała wyrwać. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Nie chciałem jej stracić. Nie chciałem się z nią kłócić. Ale cieszyłem się że nie ukrywała tego przede mną. Że opowiedziała mi. Klękałem z 5 minut w ciszy. Zamurowało mnie to. 
Acacia zauważyła że nie wiedziałem co powiedzieć i rozpłakała się. Pewnie myślała że z nią zerwę.
-Acacia ciii..
-Ale.. Al-le ja źle zrobiłam.. Nie zasługuję na Ciebie
-To ja nie zasługuję na Ciebie! Zostawiłem Cię na tyle lat! Nic się nie stało, on był za silny, jedźmy do domu. Załóżmy że tego zdarzenia nie było.
Pocałowałem lekko jej wargi. Zamknąłem jej drzwi i wsiadłem na swoje miejsce. Odpaliłem silnik i po 10 minutach byliśmy u niej w domu. 

Podoba się? Komentujcie proszę :)
KOMENTARZ - MOTYWACJA
MOTYWACJA - NOWY ROZDZIAŁ


19 komentarzy:

  1. jest idealniee ! :D :* Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże no nie mogę uwielbiam to czytać. Masz talent do piania :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju genialne ! fenomenalne i wszystko wszystko : D zdrowiej szybciej :D :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Napisz książkę <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham to *.*
    Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne to jest :D Kiedy następna?

    OdpowiedzUsuń
  7. Następna w sobote lub niedziele :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lepiej w sobotę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dodaj teraz kolejną część ;* ;* . Kocham to *_*. To jest cudowne. Dodawaj wpisy codziennie albo chociaż co dwa dni . Prosze cie dodaj dziś ;* ;* .

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale ja jestem chora, nie dam rady wchodzić na komputer i pisać kolejną część. Naprawdę, przepraszam was kochani :*

    OdpowiedzUsuń
  11. kiedy dodasz ? :c ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. :( zdrówka . :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiem kiedy dodam. Tak bardzo chce mi się napisać kolejną no ale nie dam rady :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurwa dodaj ta czesc , mialas dodawac codziennie . Kurwa kolejna wymowka ze choraa jestes !!! Ojebaneeee

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ale spokojnie okeej ? pisze że jest chora to raczej zrozumiałe że nie ma siły ;d

      Usuń
    2. Za przeklinanie to naprawde widać twój poziom. Bulwers 100%. Dlaczego piszesz że miałam dodawać codziennie, jak nigdzie tak nie pisałam? Chcesz to podam Ci adres wbijaj na chate i zobaczysz w jakim stanie jestem, ledwo z łóżka daje rade wstać. Mam zrobić zdjęcie jak wyglądam i tu wstawić? Codziennie blada chodzę a ty ty kurwa gadasz że wymówka? Najchętniej to ja bym wolała tych co mi nie wierzą niech przestganą czytać bo to wkurzające jak tak piszecie. Kocham tych co wierzą. Pozdro bo ledwo wypisałam to na telefonie :)

      Usuń
  15. Świetny *_* Zapraszam do mnie http://all-u-have-to-do-is-believe.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń