Łączna liczba wyświetleń

sobota, 29 czerwca 2013

Część 28

PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD CZĘŚCIĄ PROSZĘ!

Byliśmy już w domu. Siedzieliśmy w salonie na sofie. Kyle był jakiś przygnębiony, powiedział że nic się nie stało ale jednak coś go gryzie. 
-Kyle.. - zaczęłam
-Tak? 
-Przepraszam Cię, naprawdę tego nie chciałam..
-W porządku, to nie twoja wina
-Moja! Mogłam tam z nim nie jechać i niczego by nie było! Wszystko przeze mnie..
Zaczęłam cicho szlochać. Kyle widząc to, usiadł obok mnie i przytulił. Wtuliłam się w jego tors i zaczęłam przepraszać. 
-To nie jest twoja wina, przestań. Naprawdę nie mam Ci tego za złe. Kocham Cię i nie chce Cię stracić.. - powiedział po chwili ciszy
-Ja też Cię kocham i nie chcę stracić..
Siedziałam z jakieś 10 minut wtulona w jego tors płacząc. W końcu się uspokoiłam.
-Chodź spać - powiedział Kyle
Wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka. Nie miałam sił się umyć więc tylko przebrałam się w piżamę. Kyle leżał obok mnie. Wtuliłam się w niego i zasnęłam.
*SOBOTA RANO*
Wstałam i cichutko wybrałam sobie ciuchy z garderoby. Wzięłam je i poszłam do łazienki. Wzięłam półgodzinną kąpiel i ubrałam się w ciuchy http://www.polyvore.com/20/set?id=84892304. Wyprostowałam włosy. Wyszłam z łazienki. Kyle jeszcze spał. Zeszłam po cichu po schodach. Nalałam do miski mleka i wsypałam płatki. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Pustą miskę wsadziłam do zmywarki i wpatrywałam się w okno. Piękny dzień. Po chwili poczułam na biodrach czyjeś dłonie. Następnie ktoś położył mi swoją brodę na ramieniu. To był mój chłopak.
-Cześć kochanie - przywitał się
Powoli się obróciłam. Był bez koszulki. Patrzyłam prosto w oczy Kyle'owi. On mi też. Powoli zbliżaliśmy nasze usta do siebie. Najpierw niewinne pocałunki następnie bardzo namiętnie. Kyle posadził mnie na blacie. Owinęłam jego biodra moimi nogami. Kyle wbijał mi palce w uda. 

Przerwaliśmy pocałunki i zrobiłam Kyle'owi płatki. Następnie poszedł się umyć a ja umyłam naczynia. Po 30 minutach Kyle zszedł ubrany. W telewizorze właśnie leciała piosenka http://ulub.pl/gBwBV4Jbv3/bodzio-dance-twoj-na-zawsze-nowosc. Kyle zaczął śpiewać dla mnie. Rozpłakałam się i wtuliłam w Kyla. Pocałował mnie w czubek głowy.
-Muszę iść. Praca wzywa. Kocham Cię - pocałował mnie delikatnie w usta i wyszedł
Nie tracąc czasu ruszyłam na zakupy. Musiałam jeszcze dokupić rzeczy na impreze. Dobrze by było mieć samochód. Jeszcze tylko rok. Muszę sobie jakoś radzić. Po 2 godzinach wyszłam ze sklepu z torbami. Zamówiona taksówka już na mnie czekała. Pod domem czekał na mnie nikt inny jak Dylan. Nie zwracałam na niego uwagi, patrzyłam w ziemię. Zablokował mi drzwi gdy już wyciągałam klucze.
-Unikasz mnie? - zapytał
-Skądże, dasz mi spokój? 
-Mam bilety na Biebera..
-Zabierz swoją Lucy, cześć
Odepchnęłam go od drzwi i je otworzyłam. Chciałam już wchodzić gdy złapał mnie za nadgarstki.
-Puść mnie Dylan, mam Cię dość..
-A wczoraj jakoś było inaczej!
-Wczoraj nie wiedziałam co robię. Zostaw mnie w spokoju, ty masz Lucy, ja Kyle'a. - powiedziałam
-Kochasz go? Jesteś z nim szczęśliwa?
-Kocham go i jestem z nim szczęśliwa - odpowiedziałam gdy poluzował uścisk
-No dobrze.. Ale jak Cię skrzywdzi, zabiję go 
Gdy to powiedział lekko się nachylił i pocałował mój policzek, następnie odszedł. Zamurowało mnie, czy on jednak coś do mnie czuje? Nie obchodzi mnie to, jestem z Kyle'em. Weszłam do domu i zadzwoniłam po moich przyjaciół. Cody, David, Ally i Amanda będą tu za 10 minut. Zaczęłam powoli przygotowywać dom na impreze. Po 10 minutach moi przyjaciele już byli. Poszłyśmy z dziewczynami na górę przebrać się w nasze stroje, umalować się i uczesać. Ja ubrałam się w mój zestaw http://www.polyvore.com/24/set?id=86094228, dziewczyny mnie umalowały i polokowały włosy. Ally też polokowała włosy a Amanda wyprostowała. Dziewczyny się ubrały i umalowały i zeszłyśmy na rozkręcającą się imprezę. Kyle'a jeszcze nie było. Zatańczyłam z dziewczynami a potem z jakimś chłopakiem ze szkoły. Poszłam do kuchni i położyłam dłonie na blacie. Impreza trwa już godzinę a Kyle'a nie ma. Po 5 minutach poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu i szepta do ucha:
-Przepraszam za spóźnienie kochanie, wszystko okej? - zapytał Kyle
-Tak, tylko się martwiłam..
Obróciłam się do niego przodem i Kyle od razu złożył pocałunek na moich ustach. Poszliśmy zatańczyć z przyjaciółmi a potem poprosiliśmy o wolnego. Tańczyliśmy przytuleni do siebie. Kyle szeptał mi co chwilę coś na ucho.
-Pięknie wyglądasz
-Dziękuję, ty też - odpowiedziałam szeptem
Kyle zaczął mnie całować. Ramiona, szyja i w końcu usta. Poszliśmy pod ściane. Przywarł mnie do niej i położył dłonie obok mojej głowy. Zaczął całować, i to namiętnie. Odpowiadałam na każdy pocałunek. Po chwili Kyle oblizał moją wargę prosząc o dostęp który mu dałam. 
-Przyniosę coś do picia - za proponował i poszedł
Zostałam sama opierająca się o ścianę. Po chwili podszedł jakiś chłopak i zaczął mnie dotykać. Zbliżył swoje wargi do mojej szyi i zaczął ją ssać. Odepchnęłam go szybko, jednak on był zbyt nachalny. Cały czas go odpychałam aż w końcu pomógł mi Kyle.
-Wolisz zostać na imprezie czy wisieć na latarni? - zapytał go Kyle
Chłopak odszedł od nas a Kyle się zbliżył do mnie
-Nic Ci nie zrobił? - zapytał
-Tylko ssał mi szyję, na szczęście nic więcej
-To dobrze, ale i tak jestem wkurzony..
-Ale ja próbowałam go odepchnąć..
-Widziałem 
Po tym Kyle mnie pocałował i wręczył drinka. Wypiliśmy i poszliśmy na parkiet. Tańczyłam z wieloma chłopakami. W końcu Kyle poszedł na scenę i zaśpiewał swój kawałek. Było idealnie. O 4 nad ranem wszyscy już poszli, wraz z Kyle'em. Poszłam pod prysznic i spać.
*KOLEJNY DZIEŃ, NIEDZIELA*
Wstałam z ogromnym bólem głowy. Na dole usłyszałam zamykanie drzwi. Wzięłam swoją lampkę nocną i zeszłam po cichu na dół. Nikogo nie było, ale na stole była kartka i... i bilety na Justina Biebera! Na kartce widniał napis "Idź z chłopakiem lub z przyjaciółkami, mi te bilety nie są potrzebne. ~Dylan" Jaki idiota. Poszłam na górę i wybrałam sobie te ciuchy http://www.polyvore.com/21/set?id=85005949 zrobiłam lekki makijaż a włosy związałam w koka. Zjadłam szybko kanapki z dżemem i umyłam zęby. Wsadziłam telefon w kieszonkę i wzięłam bilety. Szłam szybkim krokiem do domu Dylana. Zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył mi Dylan.
-Hej Acacia - przywitał się
-Po co mi te bilety? I jak wszedłeś do mojego domu?! - wrzasnęłam
-Drzwi były otwarte i chciałem żebyś je miała, pisałem mi nie potrzebne. 
-Zabieraj je. - skierowałam bilety w jego stronę
-Jak ty ich nie chcesz to oddaj przyjaciołom, ale nie mi.
Dylan wyszedł z domu zamykając drzwi. Obróciłam się i patrzyłam na chłopaka który kierował się w stronę swojego samochodu. Otworzył drzwi, jedną nogę miał już w samochodzie gdy:
-Ładnie wyglądasz - oblizał usta i wsiadł
No super. Idiota. Po prostu idiota. Gdy wychodziłam za bramke zobaczyłam samochód Kyle'a. No to teraz mam przesrane. Otworzył szybę w samochodzie i się zatrzymał
-Co Ty tu do cholery robisz?! - wrzasnął
-Kyle to nie tak jak myślisz.. - zaczęłam ale mi przerwał
-..Jak nie?! Znowu u niego byłaś! Cały czas szukasz z nim kontaktu.. Nie wiem już co o tym myśleć.. - powiedział i odjechał
Zostawił mnie. Nie dał mi tego wytłumaczyć.. Rozpłakałam się na samym środku chodnika. Pobiegłam w stronę swojego domu płacząc. Wbiegłam do niego kierując się do łazienki. Widząc w lustrze tak złą osobę rozpłakałam się

Nie chciałam siebie znać. Ranię ludzi.

Przepraszam że taki krótki :C Następna część będzie o wiele dłuższa i ciekawsza! Obiecuję. No to mamy ankiety :D Głoosujcie! :) A i no komentujcie bo każdy komentarz zachęca mnie do napisania kolejnej części!

http://mytix.pl/ranking,22,1.html

1. Wpisujemy w szukaj "Patlyk"

2. Schodzimy na dół i szukamy "Patlyk"


3. Klikamy "GŁOS"

4. Przepisujemy kod z obrazka i głosujemy

5. Można też kliknąć "BOOST" i szybko się 

zarejestrować lub zalogować się za pomocą 


facebook'a. Te boosty dają więcej punktów :)


Z góry dziękuję za głosy :)

środa, 26 czerwca 2013

Zdjęcia :)

Tu Magda :) Dominika kazała mi pododawać. To są zdjęcia do części 26, gdy Acacia z Kylem byli nad wodą :) Tylko zamiast Cyrus jest bohaterka Acacia :)







A Dominika leży w szpitalu pod obserwacją lekarzy :) Lepiej już z nią :* Pozdrawiam Magda :)


poniedziałek, 24 czerwca 2013

Info! Ważne.

Naprawdę zawiodłam się na was. Nie wierzycie mi, nie ufacie. To nie jest wymówka że jestem chora. Naprawdę przysięgam! Ja nie dam rady usiedzieć na krześle, tylko leże cały czas. Nawet jutro jade do szpitala na badania i będę tam spać i wgl przez tydzień, luz. Może wcześniej nawet. Teraz jak leże to nawet mi się gorąco robi i niedobrze. Przysięgam TO NIE WYMÓWKA!! Naprawdę, wiecie jak teraz się czuję? Okropnie, tak mnie kuje w sercu że mi nie wierzycie. Naprawdę przepraszam liczyłam że teraz cześci będą co 2 dni ale tak jakoś wyszło :( Kocham was. Dominika.

czwartek, 20 czerwca 2013

Część 27

Obudziłam się jak zawsze. W objęciach Kyle'a. Wstałam i poszłam pod prysznic. Wczoraj nie było okazji. Na szczęście się zabezpieczaliśmy. Nie chce być mamusią w wieku 17 lat. Wzięłam długi, gorący prysznic. Wyszłam w samym ręczniku do pokoju po ciuchy. Kyle już nie spał. Stał przy oknie.
-No no, ja się zamartwiam gdzie jesteś, czy wczoraj źle coś zrobiłem a tu takie rzeczy widzę - zagwizdał
-Wszystko dobrze, brałam prysznic, wczoraj nie zdążyliśmy - odpowiedziałam
Kyle podszedł do mnie i musnął lekko moje wargi.
-Dobrze było? - zapytał
-No tak - uśmiechnęłam się
Spojrzałam w okno. Było dziś gorąco. No w końcu nie lubię burz w lato. Wybrałam z garderoby http://www.polyvore.com/19/set?id=84891330. Weszłam do łazienki i ubrałam się. Włosy związałam w koka i zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam z łazienki a następnie wszedł do niej Kyle. Zeszłam na dół. Postanowiłam zrobić gofry. Wyjęłam wszystkie składniki i zaczęłam robić. Usłyszałam dzwonienie telefonu. Pobiegłam odebrać.
-Tak? - zapytałam
-Hej córeczko! Jak tam? Dobrze się czujesz? Nie rozwaliłaś domu? - dopytywał się tato
-Hej hej, dobrze jest, nie nie rozwaliłam domu, JESZCZE! Tatuuś mogę zrobić imprezę? 
-Imprezę?
-Tak, proszę proszę proszę!
-No dobrze, pieniądze tam gdzie zawsze, muszę iść, pa kocham cię
-Ja Ciebie też.
Kyle właśnie schodził po schodach. Był w samych spodniach. 
-Do kogo ja Ciebie też?! - zapytał
-Do taty zazdrośniku
Podbiegłam do niego i wskoczyłam mu w ramiona. Objął mnie i spojrzał w oczy. 
-Co na śniadanie? - zapytał
-Gofry! O kurde puszczaj!
Odepchnęłam go i pobiegłam w stronę kuchni. Wyjęłam szybko gofry. Na szczęście się nie spaliły. Wzięliśmy gofry z dżemem i zjedliśmy. Gdy skończyliśmy była już 11. Postanowiliśmy iść na spacer. Nałożyłam buty i wzięłam torebeczkę i wyszliśmy. Kyle objął mnie ramieniem. Usiedliśmy na ławce w parku.
-Czemu nie masz żadnego zwierzątka? - zapytał
-A nie wiem, jakoś nigdy o tym nie myślałam
-A chciałabyś mieć?
-I to jak, zawsze chciałam mieć małego pieska. Yorka!
-Okej - uśmiechnął się dziwnie
Było podejrzane. Tak dziwnie się uśmiechnął. Jakby coś knuł. Nie miałam psów bo zawsze mama miała uczulenie. Ale jej nie ma z nami. Jakoś nigdy nie chcieliśmy mieć psów zbyt duże wspomnienia. Ale teraz trzeba się przełamać. Posiedzieliśmy chwile w parku i poszliśmy nad rzeczkę. Położyłam głowę na ramieniu Kyla. Objął mnie ramieniem i siedzieliśmy wtuleni w siebie. Dochodziła 13. Wstaliśmy i powoli ruszyliśmy do domu. Zajęcia ze śpiewu. Trochę to męczy, bo nie mogę w spokoju posiedzieć w domu, wyspać się itp. Ale na szczęście w sobote impreza a już wtorek. Doszliśmy pod dom. Pożegnałam się z Kyle'em bo jechał już do siebie. Usiadłam na schodkach przed domem czekając na Leona. Spóźniał się. Zadzwonię do niego.
-Tak? - odebrał
-Czekam na Ciebie i czekam! Dlaczego nie przyjechałeś? - zapytałam
-W wakacje zajęcia są tylko w poniedziałek, mówiłem Ci przecież. 
-O kurde, zapomniałam, dzięki, pa 
-Pa
No kurde. Gdy tylko czegoś nie chce to, to się spełnia. Miałam dzień wolny. Zadzwoniłam do Amandy.
-Idziemy na zakupy? - zapytałam
-Chętnie. Zaraz będę u Ciebie - rozłączyła się
Poszłam do domu odświeżyć się. Poprawić makijaż, włosy i perfumy. Po 10 minutach Am już była. 
-Hej - dałam jej buziaka w policzek
-Hej - odpowiedziała
-Idziemy?
-Jedziemy, taksówka czeka - uśmiechnęła się
Wzięłam pieniądze. Chciałam coś kupić na imprezę. Coś nowego dla odmiany. Zamknęłam dom i poszłyśmy do taksówki. Podjechaliśmy pod galerie. Weszłyśmy do sklepów, pierwszy H&M. Następny i następny. Zwiedziłyśmy prawie wszystkie, zmęczone poszłyśmy do małej kawiarenki w galerii. Zamówiłyśmy cappuccino i jakieś ciastko. Na impreze kupiłam i założę http://www.polyvore.com/cgi/set?id=86094228&.locale=pl. A tak normalnie to kupiłam dużo rzeczy. Nie miałam prawie nic w garderobie, wszystko za małe. Spodenki, spódniczki, koszulki, sukienki, buty, kosmetyki dużo oj dużo. Zapłaciłyśmy za posiłek i biorąc wszystkie torby wyszłyśmy z kawiarenki kierując się do drzwi wyjściowych. Gdy przekroczyliśmy drzwi galerii ujrzałam Dylana wysiadającego z samochodu. 
-Ja muszę iść kochanie, porozmawiaj z nim. A ja się umówiłam z Codym. Pa kocham Cię - pocałowała mnie w polika i odeszła.
No super, zostawiła mnie samą. Dylan zbliżał się seksownym ruchem. Był atrakcyjny ale mam Kyle'a. 
-Hej - przywitał się
-Cześć - odpowiedziałam
-Zakupy? - podniósł brwi i się uśmiechnął
-Tak a nie widać? Na impreze i takie tam rzeczy do garderoby.
-Wiecznie nie ma w co się ubrać - zaśmiał się
-Jakie wiecznie?! - przywaliłam mu w ramie
-Może wyskoczymy na kawę? Jako eks, nie chce Cię poderwać. Chociaż kocham Cię. Nie wiem co robiłem.. Pogadamy o tym? Proszę
-Dylan nie. Nie, nie, nie. Nie mogę. 
-Proszę Cię, jedna rozmowa, jedno zwierzenie! 
-Dobra, ale ja najpierw muszę to wszystko zanieść - pokazałam na torby
-Chodź, podwiozę Cię - pokazał na samochód
-Przejdę się, zadzwonię później. 
-Podwiozę Cię i nie ma innej opcji żebyś dźwigała tyle, daj mi te torby.
Podałam mu torby. Kierował się w stronę samochodu, ruszyłam za nim. Otworzył mi drzwi więc wsiadłam. Całą drogę pytał o Kyle'a, jaki jest, jak mi z nim jest itp.. Dojechaliśmy pod dom. Otworzył mi drzwi, wysiadłam i wzięliśmy torby. Otworzyłam drzwi i go zaprosiłam. Kazałam mu położyć w salonie. 
-Możemy już iść na kawę? - zapytał
-Możemy
Wyszliśmy z domu który zamknęłam. Wsiedliśmy i pojechaliśmy do kawiarenki na sam koniec miasta. Nie chciałam żeby Kyle nas gdzieś zobaczył. Poszliśmy i zamówiliśmy napoje. 
-A więc o czym chcesz rozmawiać ? - przerwałam ciszę
-O nas
-Nie ma już nas
-Acacia proszę.. Nie umiem bez Ciebie żyć!
-Nie, dość!
-No ale..
-Nie ma żadnego ale! - krzyknęłam
Popatrzył na mnie. W jego oczach widziałam smutek.
-Dylan, my już nie będziemy razem. Przepraszam
Poczułam że po moich policzkach spływają łzy. Szybko zabrałam torebkę i uciekłam. Krzyczał cały czas za mną i biegł. Wybiegłam z kawiarenki i ruszyłam w nieznaną mi stronę. Doleciałam do jakiegoś lasu. Obróciłam się i zauważyłam Dylana. Biegł za mną cały czas. Przystanęłam na chwilę i spojrzałam na biegnącego chłopaka. Był zmartwiony. Po chwili znalazł się tuż obok mnie.
-Kocham Cię, naprawdę - wyznał a po jego policzkach poleciała pojedyncza łza
-Nie Dylan, nie utrudniaj tego..
-Powiedz mi jedno, nadal coś do mnie czujesz?
-Nie wiem, zraniłeś mnie, czułam nienawiść. I Kyle.. Kocham go. Zostaw mnie w spokoju
-Ostatni raz.. - powiedział niepewnie 
Zbliżył się do mnie. Nasze twarze dzieliło co najmniej 2 cm. Musnął lekko moje wargi. Nasz pocałunek przeszedł do namiętnego, bardzo namiętnego. Dylan chwycił mnie za pośladki aż jęknęłam z podniecenia. Co ja robiłam?! Jestem z Kyle'em. Co ja robię do cholery?! Chciałam poczuć ostatni raz jego bliskość. Potem nie chciałam mieć z nim nic wspólnego. Objęłam go w szyi. Wziął mnie za pośladki do góry. Objęłam nogami jego biodra. Miałam wyrzuty sumienia ale chciałam poczuć tą rozkosz. Dobrze mi z nim było ale nie tak jak z Kyle'em. On nie mógł się o tym dowiedzieć. Poczułam że Dylan wkłada mi ręce za spódniczkę. Dotykał moich pośladków. Przycisnął mnie bliżej siebie aż jęknęłam. Nie panowałam nad sobą. Podszedł pod jakieś drzewo i usiadł opierając się o nie. Siedziałam teraz na nim okrakiem. Zaczął wkładać mi ręce pod bluzkę. Wiedziałam że chciał seksu. Ale ja nie. Kocham Kyle'a a to co teraz zrobiłam było złe. Dylan zaczął ssać moją szyję wkładając ponownie rękę pod spódniczkę, jedną rękę na pośladki a drugą... Każdy wie. Zaczęłam cicho jęczeć. Zaczęłam się wyrywać. Na marne. Trzymał mnie mocno. Nie wiedziałam co robić. Usłyszałam mój telefon. Pewnie Kyle.  Była już 16. Nie wiedziałam co ja teraz zrobię. On chciał seksu. Usiadłam bliżej niego. Moje piersi opierały się o jego brodę. Dylan oblizał usta i zaczął je lizać. Korzystając z tego że mnie nie widzi chwyciłam najbliższy kamień i uderzyłam go w głowę. Wstałam z niego i wzięłam torebkę. Zaczęłam biec.
-Ty idiotko! Oszukałaś mnie! - krzyknął za mną, na szczęście nie biegł
Miałam dobry pomysł. Wiedziałam że zacznie lizać. Widziałam też że jest obok kamień. Biegłam przed siebie. Na szczęście nie miałam dziś szpilek tylko sandały. Biegnąc wyjęłam telefon z torebeczki wybierając numer Kyle.
-Tak? Czemu jesteś taka zdyszana? - zapytał
-Przyjedź.. Jestem przy tej kawiarence na odludziu.. Przyjedź proszę!
-Już jadę
Rozłączył się. Musiałam biec do tej kawiarenki. Tam Dylan już nic mi nie zrobi. Po około 20 minutach Kyle już był. Wysiadł ze swojego Mercedesa i podbiegł do mnie. Siedziałam na schodkach skulona. Ukląkł przede mną.
-Co się stało? - zapytał z troską
-J-j-a... Ja.. Nie mogę.. - rozpłakałam się
-Chodź do samochodu, jedziemy do domu
W oddali zauważyłam Dylana. Szedł strasznie wkurzony.
-Co on tu robi?! - krzyknął Kyle
-Kyle proszę.. On.. - jąkałam się
-Co on Ci zrobił?!
-Nie krzycz proszę.. Opowiem Ci w samochodzie. Nie teraz.. Chcę do domu..
-Chodź - powiedział
Kyle spiorunował Dylana wzrokiem. Złapał mnie za ręke i poprowadził do samochodu. Otworzył drzwi, wsiadłam, zamknął drzwi a następnie przeszedł na miejsce kierowcy. Odpalił silnik i ruszyliśmy. Podkuliłam nogi i oparłam na nich brodę. 
-Powiesz mi teraz czy nie jesteś na to gotowa? - zapytał Kyle
Spojrzałam na niego. Był zmartwiony.
-Bo on.. - znów zaczęłam płakać.
*OCZAMI KYLE'A*
Widziałem że ciężko jest jej powiedzieć o tym co się stało z Dylanem. Nie nalegałem, ale z drugiej strony strasznie byłem ciekaw co on jej zrobił. A jeśli ją skrzywdził? Postanowiłem się zatrzymać na poboczu. Wyszedłem z samochodu kierując się do niej. Otworzyłem drzwi i ukląkłem przed nią.
-Powiesz mi? Możesz mi ufać - oznajmiłem
Gdy Acacia opowiedziała mi o tym całym zdarzeniu. O całym dniu. W galerii. pod galerią, u niej w domu, w kawiarni w końcu w lesie nie wiedziałem co robić. Byłem wściekły że na początku oddawała pocałunki z przyjemnością, no ale w końcu się opamiętała i chciała wyrwać. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Nie chciałem jej stracić. Nie chciałem się z nią kłócić. Ale cieszyłem się że nie ukrywała tego przede mną. Że opowiedziała mi. Klękałem z 5 minut w ciszy. Zamurowało mnie to. 
Acacia zauważyła że nie wiedziałem co powiedzieć i rozpłakała się. Pewnie myślała że z nią zerwę.
-Acacia ciii..
-Ale.. Al-le ja źle zrobiłam.. Nie zasługuję na Ciebie
-To ja nie zasługuję na Ciebie! Zostawiłem Cię na tyle lat! Nic się nie stało, on był za silny, jedźmy do domu. Załóżmy że tego zdarzenia nie było.
Pocałowałem lekko jej wargi. Zamknąłem jej drzwi i wsiadłem na swoje miejsce. Odpaliłem silnik i po 10 minutach byliśmy u niej w domu. 

Podoba się? Komentujcie proszę :)
KOMENTARZ - MOTYWACJA
MOTYWACJA - NOWY ROZDZIAŁ


środa, 19 czerwca 2013

Chora ;(

Jestem chora. Nie wiem kiedy pojawi się kolejna część. Naprawdę przepraszam, to nie jest wymówka. Kocham was <3

piątek, 14 czerwca 2013

Część 26

Spojrzałam na Kyle'a z przerażeniem. Ktoś za drzwiami musiał być albo pijany albo wściekły. Wstałam lecz Kyle złapał mnie za rękę i szedł pierwszy, wyjrzał przez okno obok drzwi
-To Dylan - powiedział
-Idź na górę, ja muszę z nim porozmawiać. Spokojnie nic mi się nie stanie idź na górę proszę Cię - powiedziałam
-Nie zostawię Cie samej, mogę co najmniej iść do kuchni!
-To idź
Kyle poszedł a ja otworzyłam drzwi
-Co chcesz? - zapytałam
-Cześć Acacia - powiedział Dylan, czuć było alkohol
-Czego chcesz?! - ponownie zapytałam
-Kocham Cię
-Gówno prawda, Lucy to co?
-Nie kocham jej. Kocham Ciebie
-A to przypadkiem nie było zauroczenie? Bo z mojej strony tak, żegnam 
Chciałam zamknąć drzwi ale Dylan wszedł i przyciągnął mnie do siebie. Obejrzałam się do tyłu, Kyle wszystko widział i chciał iść ale dałam mu takie spojrzenie żeby jeszcze poczekał.
-Zostaw mnie Dylan, miałeś swoją szansę, a tak w ogóle jesteś pijany
-A Ty nie wiesz że po pijanemu mówi się to co chciało się powiedzieć? Całą prawdę Acacia
-Odejdź, wali od Ciebie wódką
-Wybacz mi proszę
-Nie, już nie raz się całowałeś z Lucy. A ja jestem szczęśliwa z Kyle'em
-Dziwka - powiedział bardziej przysuwając mnie do siebie
-Zostaw mnie! - krzyknęłam
Poczułam tylko jego wargi na moich. Zaczęłam się wyrywać jak tylko mogłam. Z całej siły. Ale i tak byłam dzisiaj zmęczona więc nie udało mi się. Nasz 'pocałunek' nie trwał długo bo Kyle wkroczył. 
-Odpierdol się od niej! - krzyknął Kyle
Kyle odsunął mnie od Dylana. Zaczęli się szarpać. Ja zaczęłam krzyczeć żeby przestali. Kyle uderzył go z pięści w oko, potem w nos. Dylan się wywalił, leżał na ziemi krwawiąc. Kyle wziął go i wykopał za furtkę. Wrócił do mnie i zamknął drzwi na klucz. On też krwawił, ale lekko. Dolna warga krwawiła.
-Kyle..
-Nic Ci nie jest? - zapytał
-Mi?! Raczej Tobie! Chodź ze mną do łazienki już!
Złapałam go za ręke i pociągnęłam na górę do łazienki. Przemyłam mu delikatnie wargę. Zrobiłam wszystko co trzeba i wróciliśmy do salonu. 
-Ja muszę już iść, jest 18
-No dobrze, uważaj na siebie. Czekaj sprawdzę czy Dylana nigdzie nie ma - powiedziałam
-Siedź w domu, nic mi nie zrobi do jutra, pa - pocałował mnie, przytulił i wyszedł
Akurat jak pojechał zaczęło grzmieć. Wyłączyłam telewizor i wszystko od prądu. Strasznie błyskało, grzmiało i padało. Bałam się. Poszłam do siebie do pokoju. Wzięłam słuchawki i mp4. Słuchałam muzyki na full'a ale i tak słyszałam grzmienia, i widziałam błyski. Strasznie się bałam. Błysnęło i zagrzmiało, strasznie głośno aż wrzasnęłam. Rozpłakałam się prawie. Miałam szkliste oczy. Po głowie chodziły mi czarne scenariusze, zawsze tak mam jak jestem sama w domu i jest mega burza. Złapałam szybko za telefon i płacząc wybrałam numer Kyle'a. Odebrał po 2 sygnale
-Tak kochanie? - na sam jego głos przestałam płakać
-Przyjedź.. - zaczęłam znów cichutko płakać
-Już jadę - odpowiedział i się rozłączył
Już po 7 minutach usłyszałam dzwonienie do drzwi. Zbiegłam po schodach ocierając łzy. Otworzyłam i za drzwiami stał cały mokry Kyle. Złapałam go za ręke i wciągnęłam do domu. Miałam gdzieś że był cały mokry. Przytuliłam się do niego. Objął mnie i nie chciał puścić. 
-Boisz się? - zapytał
-Strasznie 
Kyle wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Położył mnie na łóżku i przytulił.
-Może Ty pójdź się umyj a ja zrobię coś na kolacje?
-No dobrze - pocałowałam go w policzek i poszłam do łazienki.
Nalałam pełną wannę i weszłam do niej. 
*OCZAMI KYLE'A*
Musiałem do niej przyjechać. Bała się. Musiałem być przy niej, potrzebowała tego. Potrzebowała mnie. Kocham ją. Usłyszałem jak nalewa wody do wanny. Nie wiedziałem co mam ugotować. Postawiłem że zamówię chińszczyznę. Uwielbiała ją, i do tego jej ulubiony http://buszujacawkuchni.pl/wp-content/uploads/2013/05/po%C5%BCywny-koktajl-truskawkowy-z-p%C5%82atkami-owsianymi.jpg zrobiłem sam. Na deser zrobiłem jej ulubiony mus czekoladowy http://w-spodnicy.ofeminin.pl/g/Kobieta.obiekt3.aspx/0/460/Kobieta/db913d46-9761-4cad-bf14-2af40c6d03e9_20091029055146_Mus-czekoladowy-43.jpg. Dostawca mimo burzy szybko przywiózł chińszczyznę. Zaniosłem wszystko na tacy na jej łóżko. Była jeszcze pod prysznicem. Jakoś 5 minut później wyszła w piżamie. Spojrzała na łóżko i uśmiech momentalnie pojawił się na jej twarzy.
-Niespodzianka! Mam nadzieję że Ci posmakuje - powiedziałem
-Kocham Cię! - krzyknęła i rzuciła się na mnie 
Zjedliśmy najpierw chińszczyznę, następnie wypiliśmy koktajl a na końcu mus. Nadal grzmiało, błyskało no i padało. Acacia była już trochę spokojniejsza. Pamiętam kiedyś zawsze przyjeżdżałem jak była burza, nawet nie musiała po mnie dzwonić. 
-Smakowało? - zapytałem
-I to jak, dziękuję - odpowiedziała 
Usiadła na mnie okrakiem. Nie chciałem czekać długo więc złączyłem nasze usta. Trwaliśmy tak przez 2 minuty. Oderwaliśmy się od siebie ciężko oddychając. Poszedłem pod prysznic a Acacia posprzątała po nas. Wyszedłem z łazienki w samych bokserkach a Acacia była przy laptopie. Zaszedłem ją od tyłu i lekko musnąłem jej szyję. Odpowiadało jej to bo się uśmiechała. Zrobiłem jej malinkę. Położyliśmy się spać. Objąłem ją w pasie i zasnęliśmy.
*OCZAMI ACACI* *NASTĘPNY DZIEŃ, PONIEDZIAŁEK*
Obudziłam się przytulając do Kyle'a. Lekko wyswobodziłam się z jego objęć i poszłam do łazienki. Ubrałam się w http://www.polyvore.com/22/set?id=85006504 jako że dzisiaj było deszczowo i chłodno jak na lato. Pokręciłam lekko włosy. Zrobiłam leciuteńki makijaż i zeszłam na dół. Zrobiłam naleśniki i zaniosłam cieplutkie na górę z nutellą. Kyle leżał z telefonem w ręku. Weszłam cichutko do pokoju, tace położyłam na biurku i rzuciłam się na mojego chłopaka. Wiedział że to ja i zaczął mnie łaskotać. Gdy przez śmiech powiedziałam że zrobiłam naleśniki z nutellą przestał mnie łaskotać i przerzucił mnie przez ramię idąc po naleśniki. Wziął je z szafki i położył mnie na łóżku wręczając mi talerz z naleśnikiem. Posmarowałam go nutellą i zjadłam. Kyle zrobił to samo. Gdy zjedliśmy naleśniki nie mogłam się powstrzymać i wzięłam łyżkę. Zaczęłam jeść nutellę. Kyle spojrzał na mnie i zaczął się śmiać
-Z czego się śmiejesz? - zapytałam
-Ślicznie wyglądasz, cała w nutelli - zaśmiał się 
-To nie jest śmieszne! - krzyknęłam, choć sama zaczęłam się śmiać
Kyle zbliżył się i zlizał mi z nosa nutellę i dookoła ust. Na końcu mnie pocałował.
-Mam dzisiaj koncert, o 19 - powiedział
-Oo super! A ja o 14 jeżdżę z przyjacielem do studia. Mam tam zajęcia ze śpiewu. Dzisiaj musimy prezentować swoje piosenki. Boję się. On ostatnio mnie pocałował i jakoś dziwnie ale przeprosił..
-Jak to Cię pocałował?! - zerwał się z łóżka
-Nie byliśmy razem.. To było jakoś 4 dni temu. 
-No dobrze.. - uspokoił się
-Jest 12. Muszę się szykować - powiedziałam
-Okej, ale my się dobraliśmy. Oboje kochamy muzykę.
-No - zaczęłam się śmiać.
Za oknem padał już deszcz. Taki spokojny. Umyłam zęby. W sumie byłam gotowa. Ubrana, włosy polokowane. Jest dobrze. Dostałam sms'a od Leona. Pisało 'Jesteś dziś gotowa? Jedziemy?'. Szybko mu odpisałam 'Tak. Jest ok. Bądź o 13:50'. Mieliśmy z Kyle'em równo godzinę. Poszliśmy na dół obejrzeć jakiś film. Włączyliśmy jakąś komedie. Dobre rozpoczęcie dnia. Gdy film się dopiero kończył zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć.
-Hej - przywitał się Leon
-No hej, wejdź
Nagle Kyle wyszedł z salonu. 
-Kyle.. To Leon. Leon to Kyle - przedstawiłam ich sobie
Podali sobie ręce i te ich przywitanie. 
-Kyle to mój chłopak - na te słowa Leon się dziwnie spojrzał, pewnie był zdziwiony że tak wcześnie
Pogadaliśmy chwilę i zaczęłam się ubierać. Nałożyłam buty, szalik, czapkę no i kurtkę(to wszystko ze wcześniejszego zestawu). Wyszliśmy wszyscy z domu a ja zamknęłam go chowając kluczyki do torebki. Kyle wsiadł do swojego samochodu i pojechał. Miał po mnie przyjechać o 15. Po drodze opowiedziałam wszystko Leonowi. Wszystko. Wszystko co się u mnie działo przez te kilka dni. Powiedziałam mu całą historię o Kyle'u.
-Z Lucy to zwykła suka - powiedział Leon
-I to jaka, ale dzięki niej zrozumiałam że aż tak nie kochałam Dylana. Może miał racje że to zauroczenie. Nie wiem. Ale moje uczucie do Kyle'a jest silne. 
-Rozumiem - odpowiedział
Dojechaliśmy pod studio. Weszliśmy do naszej klasy. Przyszła kolej na naszą piosenkę. Zaśpiewaliśmy naszą piosenkę http://www.youtube.com/watch?v=KDSJcOha9UI. Pani powiedziała że jakby to było na ocenę dostalibyśmy 6. Mogliśmy już iść bo dzisiaj będzie tylko zaliczanie chyba że chcemy posłuchać innych. Wyszliśmy a ja zadzwoniłam do Kyle'a. Leon już pojechał.
-Cześć skończyłam już zajęcia - przywitałam się
-Już jadę - odpowiedział
Czekałam co najmniej 5 minut i Kyle już był. Wziął mnie na plaże bo narazie deszcz nie padał. Chciał mi tam coś ważnego powiedzieć strasznie się bałam. W głowie układały mi się najgorsze scenariusze. Dojechaliśmy. Otworzył mi drzwi i wysiadłam. Złapał mnie za ręke i poprowadził nad wodę. Usiedliśmy na piasku. 
-Muszę Ci coś powiedzieć - zaczął
-O co chodzi?! - prawie krzyknęłam
-Spokojnie Acacia, nie chce Cię zostawić. Chodzi o to że..
-Że? - ciągnęłam
-Że wykupiłem nam bilety do Paryża! - krzyknął i rozłożył ręce abym go przytuliła
Siedziałam jak wmurowana. Nie chciałam mu psuć planów. Starał się. Ale Dylan miał mnie tam zabrać.. Podkuliłam kolana. Chciało mi się płakać. Kyle szybko to zauważył
-Coś nie tak?
-Dylan miał mnie tam zabrać w wakacje..
-O kochanie przepraszam. Pojedziemy gdzieś indziej spokojnie tylko nie płacz!
-Nie, Paryż jest odpowiedni. Jedźmy tam. Po prostu mi się przypomniało. Jest okej - przytuliłam się do niego
-Na pewno?
-Tak! - krzyknęłam i zażuciłam mu ręce na szyję
Pobiegł w wodę mimo że byliśmy ubrani w długie spodnie. Ale to tylko przy brzegu. 

Pojechaliśmy do pizzerii. Była już 17. Szybko zjedliśmy pizze i Kyle odwiózł mnie pod dom
-Przyjadę po Ciebie o 18:30 - zaczął
-Nie, zobaczymy się na miejscu. Przyjadę taksówką. Nie chce żebyś mnie widział ubraną. W końcu to pierwszy koncert mojego chłopaka jaki zobaczę na żywo! 
Zgodził się, pocałował mnie i odjechał. Pobiegłam szybko do domu. Wzięłam szybki ale to szybki prysznic i ubrałam się w http://www.polyvore.com/cgi/set?id=85631725&.locale=pl i zrobiłam makijaż. Pofalowałam delikatnie włosy. Nałożyłam naszyjnik który dał mi kiedyś Kyle. Był właśnie z jego imieniem. Piękny naszyjnik z napisem Kyle. Nie wyrzuciłam go. Nałożyłam go na jego koncert który pierwszy raz zobaczę na żywo. Zadzwoniłam do moich przyjaciół żeby przyszli. Będzie niezła impreza. Była już 18:40. Zamówiłam taksówkę i wyszłam z domu. Gdy już zamknęłam drzwi Dylan stał tuż za mną.
-Cześć ślicznotko, gdzie się wybierasz?
-Na koncert - odpowiedziałam oschle
-Czyj?
-Kyle'a. 
-Podwieźć Cię?
-Nie dzięki, zamówiłam taksówkę
-Ślicznie wyglądasz, tak seksownie
-Daj mi spokój Dylan! - krzyknęłam wściekła
Złapał mnie za tyłek i przyciągnął do siebie. Zaczęłam się wyrywać. Nagle usłyszałam że ktoś podjeżdża. Zaczęłam głośniej krzyczeć żeby mnie puścił. Podbiegł do nas taksówkarz i odciągnął ode mnie Dylana. Poszliśmy pod samochód i pan otworzył mi drzwi i wsiadłam. Podałam mu adres i podziękowałam za obronę. Nie chciałam płakać. Miałabym rozmazany makijaż i Kyle by się poznał. Postanowiłam powiedzieć mu o tym po koncercie. Nie chciałam mu psuć tych chwil. Dojechaliśmy, zapłaciłam taksówkarzowi i jeszcze raz podziękowałam za obronę. Wysiadłam kierując się do środka. Było słychać już muzykę. Dopchałam się na sam początek, aż pod scenę. Stali tam moi przyjaciele. Na scene wszedł Kyle śpiewając ze swoim zespołem http://www.youtube.com/watch?v=BZydls-SY5s. Co chwilę Kyle spoglądał na mnie. 

Jakby chciał mi ją zadedykować. Skończyli śpiewać i poszłam w stronę kulis. Poczułam na sobie czyjąś dłoń. Obróciłam się i stał tam Cody.
-Widziałaś Amande? Zgubiłem ją gdzieś bo byłem w toalecie
-Ona nadal stoi pod sceną
-Dzięki
Obróciłam się i stał już Kyle. Zarzuciłam mu ręce za szyję i zaczęliśmy się całować. 
-Pięknie wyglądasz księżniczko - szepnął mi do ucha
-A Ty pięknie zaśpiewałeś
Znowu zaczęliśmy się całować. Po chwili przerwaliśmy i poszliśmy za kulisy po Kyle'a rzeczy no i oczywiście gitarę. Wyszliśmy tylnym wyjściem kierując się do samochodu. Całą drogę pośpiewywałam piosenkę Kyle'a. Dojechaliśmy pod mój dom. 
-Idziesz do mnie bez gadania - powiedziałam.
Po chwili byliśmy już w domu. Gdy zamykałam drzwi Kyle zaczął mnie całować. Zdjął ze mnie kurtkę i buty a ja z niego. Wziął mnie na ręce a ja objęłam nogami go w pasie. Poszliśmy tak się całując na górę. Weszliśmy do mojego pokoju i położył mnie na łóżku. Zdjęłam z niego koszulkę. On zaczął rozpinać mi sukienkę. Zrobiliśmy to. 

Podoba się? Komentujcie koty <3 Kocham kocham was <3 Pisanie to dla mnie przyjemność :) 
CZYTASZ - KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ

wtorek, 11 czerwca 2013

Część 25

Obudziłam się w objęciach Kyle'a. Nie chciałam go budzić. Leżałam więc wtulona w niego. Delikatnie sięgnęłam po telefon na stolik obok łóżka. 9:10. Cholera, Kyle zawsze lubił sobie pospać co najmniej do 11. Poczułam że Kyle całuje mnie w głowę i wstaje. Od razu się obróciłam
-Śpij skarbie śpij - szeptał
-Ale ja nie śpie od jakiś 10 minut! - zaśmiałam się
-Aaa, to czemu mnie nie budziłaś?
-Nie chciałam, a poza tym lubię gdy mnie przytulasz - uśmiechnęłam się do niego
Wyciągnęłam ręke w strone Kyle'a pokazując aby złapał mnie za ręke. Złapał a ja pociągnęłam go na łóżko. Położyłam się na nim i wtuliłam w jego tors.
-Kocham Cię Acacia - powiedział całując moje czoło
Leżeliśmy tak 5 minut. Wstałam i poszłam do łazienki tak bez słowa, bez uśmiechu. Zamknęłam się w niej. On mnie kocha. Nadal. Cały czas mi to mówi. A ja? Co ja robie? 2 dni temu zerwałam z Dylanem a dzień później mam już chłopaka i to mojego eks? Tak szybko całe uczucie powróciło? Nie jest jeszcze za silne, ale to dlatego że jeszcze mało czasu ze sobą spędzamy. Usiadłam na podłodze opierając się o wannę podkuliłam nogi i zaczęłam szlochać. Kyle to usłyszał bo zaraz zaczął pukać do drzwi i szarpać klamkę. Szybko omyłam twarz. Otworzyłam drzwi i Kyle wszedł szybko do łazienki
-Co się stało? - zapytał z przerażeniem
-Nic..
-Acacia powiedz mi
Bez słowa podbiegłam do niego i wtuliłam się. Poczułam jego ciepłe dłonie na moich biodrach. Zaczęłam płakać. Nie wiem dlaczego ale płakałam. Przy nim czuję się tak prawdziwie. Jak kiedyś. Zapominam o tych złych rzeczach. Kyle wziął mnie na ręce i położył na łóżku
-Prześpij się jeszcze, a ja zrobie śniadanie dobrze? - zapytał
-Zostań ze mną, proszę
Położył się obok mnie i przykrył nas. Objął mnie i leżeliśmy tak. Odwróciłam się do niego przodem i wtuliłam bardziej. Głaskał cały czas moje ramie i plecy. Postanowiłam się ogarnąć. Szybko się to wszystko potoczyło, ale na pewno go kochałam, nigdy nie przestałam. Moje uczucie nie jest tak silne do niego, ale jak spędzę z nim jeszcze cały dzień wszystko powróci, dosłownie wszystko. Dzisiaj z Amandą, Ally, Davidem, Codym szliśmy na plaże, na mecz siatkówki. Brajan ostatnio do nas się nie odzywa, wyjechał już na wakacje. Nie będzie go chyba całe. 
-Kyle..
-Tak?
-Dzisiaj robimy meczyk siatkówki, idziesz ze mną.
-Oczywiście - pocałował moje czoło
Podniosłam głowe i musnęłam jego wargi. Wstałam kierując się ponownie do łazienki.
-Znowu będziesz płakać? - zapytał z miną smutnego pieska
-Nie, idę się umyć - uśmiechnęłam się
Zamknęłam drzwi i weszłam pod prysznic. Stałam tak 20 minut. Wyszłam owinęłam się ręcznikiem i znowu zapomniałam ciuchów. Wyszłam więc w ręczniki z pokoju. Kyle zmierzył mnie wzrokiem i zagwizdał 
-Dureń! - rzuciłam w niego jego koszulką
Szybko zerwał się z łóżka podnosząc mnie. 
-Postaw mnie! Mam na sobie tylko ręcznik
-Mi to nie przeszkadza
-Prosze puść mnie!
-Przeproś
-Przepraszam
-Słabe
Zbliżyłam swoją twarz do jego. Pocałowałam go. Postawił mnie na ziemi nadal całując. Oderwałam się od niego i poszłam w stronę garderoby. http://www.polyvore.com/18/set?id=84890878 wybrałam sobie i poszłam do łazienki. Koszulke wsadziłam w spodenki. Polokowałam włosy i zrobiłam leciuteńki makijaż. Wyszłam z łazienki. Kyle stał tyłem do mnie. Podeszłam po cichu rzucając mu się na plecy. Złapał moje nogi. Musiałam złapać się go za szyje bo bym spadła.
Zaczął biegać ze mną po całym pokoju. Swoją głowę skierowałam w przód jego głowy. Najpierw lekko ucałowałam jego kark, następnie szyję, policzek i w końcu usta. Obwinął mnie tak, że byłam do niego przodem i mogłam już stanąć. Całowaliśmy się jakby nie miałoby być jutra. Oderwałam się od niego ciężko oddychając. Zetknęliśmy nasze czoła. 
-Tak długo nie miałem Cię przy sobie. Teraz w końcu mam Cię. Mogę pocałować, przytulić, poczuć Twój delikatny dotyk. Brakowało mi tego przez te lata. Kochałem Cię, kocham i kochać będę
Po tym co mi powiedział musnęłam jego wargi. 
-Idź się umyj, wczoraj nie zdążyliśmy - uśmiechnęłam się
Kyle poszedł do łazienki. Słyszłam jak wchodzi pod prysznic. Szybko pobiegłam na dół zrobić nam śniadanie. W kuchni stał Max robiący naleśniki. 
-Hej bracie! - wrzasnęłam mu do ucha
-Nie krzycz mi do ucha mała! Bo nie dostaniesz naleśnika! A tak w ogóle to czemu całą noc samochód Kyle'a tu stał?
-Nocował tutaj. Jesteśmy znowu razem. Wiem że to szybko i w ogóle ale ja go nadal kocham, i wcale nie przestałam. Nie myśle już tyle o Dylanie, może faktycznie to było tylko zauroczenie...
-Dobra dobra nie tłumacz się tak, bierz naleśniki i zmykaj.
Wzięłam na talerzu 4 naleśniki, do tego 2 czyste, dla mnie i Kyle'a. Zrobiłam nam herbatę i poszłam na górę z tacą. Kyle jeszcze był w łazience więc postawiłam tace na łóżku i weszłam na fb. Dylan już zmienił sobie status. Zmienił w związku ze mną, na w związku z Lucy. Dodałam więc że jestem w związku z Kyle'em. Obróciłam się i ujrzałam obok siebie Kyle'a
-Długo tak stoisz? - zapytałam
-Odkąd czytałaś o związku Dylana z Lucy
-Aa dobra
-To teraz ja muszę zalogować się na facebooka no nie?
-No właśnie, loguj się szybko a ja pójdę jeszcze do łazienki. 
Poszłam do łazienki dosłownie na 20 sekund i wyszłam z niej po cichu. Kyle siedział przy laptopie, teraz ja zaszłam go od tyłu. Już lajkował komentarze 'szczęścia' 'wytrwałości' itp. Położyłam mu podbródek na ramieniu. Nawet nie drgnął tylko się uśmiechnął. Znając mnie bym się przestraszyła ale on wiedział że to ja. Obrócił się i posadził mnie okrakiem na nim. Objął moje biodra patrząc z uśmiechem na mnie
-Śliczna jesteś 
-A Ty przystojny
-No to się dobraliśmy - zaczął się śmiać jak głupi
-Głupek! - zaśmiałam się
-No dlaczego mnie przezywasz, co Ci takiego zrobiłem? - powiedział smutnym głosikiem robiąc minę smutnego pieska
-Nic kochany nic - położyłam mu dłonie na policzkach i zaczęłam całować. Kyle wstał a ja owinęłam nogami jego biodra. Usiedliśmy na łóżku, niechętnie oderwałam się od niego
-Jemy! 
Zaczęliśmy zajadać naleśniki popijąc herbatą. O 13 musieliśmy być na plaży. Zjedliśmy i ja zaczęłam pakować do dużej plażowej torby, strój kąpielowy, ręczniki, krem do opalania, okulary przeciwsłoneczne i telefon. Znieśliśmy tace z kubkami i talerzami na dół i poszliśmy do samochodu Kyle'a. Otworzył mi drzwi, wsiadłam i ja zamknął. Obiegł samochód i usiadł na miejsce kierowcy. Odpalił silnik i ruszyliśmy w stronę jego domu. Musiał spakować potrzebne rzeczy na plaże i się przebrać. Mieszkał sam. Miał nawet duże mieszkanie. Wszędzie były albo zdjęcia z koncertów albo nasze wspólne. Usiadłam na sofie. Kyle poszedł do swojego pokoju a potem do łazienki. Przebrał się, spakował i był gotowy. Wyszliśmy z domu kierując się do samochodu. Znowu otworzył mi drzwi i zamknął. Pojechaliśmy na plaże. Otworzył mi drzwi i wysiadłam. Nasi przyjaciele byli już na niej. Szykowali się. Mieliśmy grać chłopaki na dziewczyny, a potem pomieszać trochę. Oczywiście wygrałyśmy. Potem graliśmy na mieszane drużyny. Ja, Kyle i Ally. Druga Amanda, Cody i David. Moja drużyna znowu wygrała. Pobiegliśmy wszyscy nad wodę. Cody wziął Amande na ręce i pobiegł do wody. Tak samo zrobił David z Ally. Kyle spojrzał na mnie potem odwrócił wzrok. Zdziwiłam się i też odwróciłam od niego wzrok. Nagle z zaskoczenia przerzucił mnie przez ramię i pobiegł do wody


-Głupek! - krzyknęłam
-Uuu 
Po tych słowach wrzucił mnie do wody. Oboje się zanurzyliśmy. Pod wodą doszło do pocałunku.
Wynurzyliśmy się a wszyscy się na nas dziwnie patrzyli
-Co? - zapytał Kyle ze śmiechem
-Co robiliście? - zapytał David 
-A co Cię to obchodzi ? - zapytałam wybuchając śmiechem
Poczułam jak Kyle kładzie dłonie na moich biodrach. Przyciągnął mnie bliżej siebie. Nasze czoła się stykały
-Kocham Cię - szepnął
-Ja Ciebie też
Musnęłam lekko jego wargi. Potem nasz pocałunek przeszedł do namiętnego. Wyszliśmy z wody i położyliśmy się na kocach. Ally, Amanda, Cody i David byli jeszcze w wodzie. Leżeliśmy na przeciwko siebie patrząc sobie w oczy. 
-Piękna -zaczął
-Przystojny
Pocałował mnie lekko w nosek. Na niebie robiło się pochmurno, będzie padał deszcz
-Chcę do domu - szepnęłam
Spojrzał mi w oczy i zaczęliśmy zbierać nasze rzeczy. Pożegnaliśmy się i wsiedliśmy do samochodu. Byłam strasznie zmęczona. Podkuliłam nogi i położyłam na nich podbródek. Czułam na sobie wzrok Kyle'a. Pewnie martwił się o mnie. Spojrzałam na niego akurat kiedy on na mnie, uśmiechnęłam się lekko i znowu położyłam podbródek na kolanach. Patrzyłam za okno. Idealny dzień ale strasznie mnie wyczerpał. Zrobiło się ciemno na niebie, chociaż była dopiero 16. Będzie burza. Zawsze kiedy miał padać deszcz byłam senna. No przecież! Dzisiaj miało być słonecznie ale później burze i zimno. Jutro i pojutrze tak samo. Deszcz, zimno. Super wakacje się zaczynają, nie pogardzę[czujecie sarkazm?] Zawsze bałam się burzy.
-Będzie padać - przerwał - nadal się boisz burz?
-Tak
-Nic się nie zmieniłaś, a nie przepraszam, jesteś jeszcze bardziej piękna
Uśmiechnęłam się do niego i musnęłam lekko jego policzek. Uśmiechnął się. Dojechaliśmy pod mój dom. Wyszłam z samochodu. Kyle nadal siedział. Puknęłam w szybę aby ją otworzył. Po chwili szyba się odsunęła
-Nie wejdziesz?
-A mogę?
-Tak, chodź - uśmiechnęłam się
Weszliśmy do domu i zauważyliśmy od razu przy wejściu walizki. No tak, Max wyjeżdża. Ale że aż tyle walizek. 
-Hej tato - przywitałam się
-Dzień dobry panu - przywitał się Kyle
-Cześć dzieci, Acacia bo wiesz Max wyjeżdża, a ja muszę służbowo..
-Ale tato w porządku, jedź, nie jestem już dzieckiem
-Dobrze, to pa skarbie - pocałował mnie w policzek
Pożegnaliśmy się i wyjechał razem z Maxem. Zostałam sama w domu na jakiś miesiąc albo więcej. Poszliśmy z Kyle'em do kuchni. Wzięliśmy chipsy i cole i poszliśmy do salonu. Włączyliśmy jakiś horror. Strasznie się bałam, Kyle widząc to przysunął mnie bliżej siebie i mocno a zarazem delikatnie przytulił. Nagle usłyszeliśmy walenie do drzwi..


Komentujcie proszę <3

sobota, 8 czerwca 2013

Przystojny Kyle ;*

Nasz przystojny, seksowny Kyleeeeeeeeeeeee <3 Ja osobiście go kocham. We wcześniejszym poście tak to był on, ale zamiast Miley Cyrus załóżmy że była blondynka nasza Acacia ;)



Część 24

Śnił mi się Kyle. Ostatnio ciągle o nim myślałam, nawet wtedy kiedy byłam z Dylanem. Śniło mi się że wrócił tutaj. Do mnie, był u mnie w domu. Nienawidziłam go ale byłam ciekawa co u niego się dzieje. Poszłam do wanny. Następnie wysuszyłam włosy i wyprostowałam. Zeszłam w piżamie na dół. Schodząc po schodach usłyszałam głos Kyle'a. Jednak to mi się nie śniło, faktycznie to był jego głos w śnie. Zbiegłam w moich różowych dresach i białej bokserce. Siedział ze swoją gitarą na sofie, kiedy mój tato mnie zobaczył pocałował mnie w czółko i wyszedł do pracy. Spojrzałam na Kyle'a zdziwiona on na mnie z uśmiechem

-Cześć - powiedział
-H-hej - odpowiedziałam
-Nadal jesteś taka piękna
-A ty przystojny
Bez namysłu rzuciłam się mu w ramiona. Zaczął mną kręcić jak zawsze. Przytulał mnie i nie chciał wypuścić. Gdy już mnie postawił nadal trzymał mnie w ramionach. Spojrzał mi prosto w oczy. 
-Nie widzieliśmy się ponad rok - powiedział 
-Więcej niż rok - odpowiedziałam
-Mówię ponad rok - zaśmiał się
-Tęskniłeś?
-Bardzo, Acacia. Nie było dnia żebym o Tobie nie myślał. Nie miałem żadnej dziewczyny, chociaż wiele się przystawiało. Po tym czasie nigdy nie mogłem o Tobie zapomnieć, jak bardzo Cię zraniłem, teraz wróciłem dla Ciebie. Nie mogłem wytrzymać, jesteś częścią mnie ale słyszałem że masz chłopaka Dylana i jesteś z nim szczęśliwa, trudno... - powiedział na jednym tchu
-Nie mam chłopaka już.. Wczoraj.. - zaczęłam płakać
Uciekłam na górę do pokoju płacząc. Byłam pewna że Kyle biegnie za mną. Trzasnęłam drzwiami ale one zaraz się otworzyły. Wbiegł Kyle. Jak zawsze seksowny. Usiadł obok mnie na oknie i przytulił.
-Co się stało wczoraj?
-Nie chce o tym mówić a szczególnie Tobie tak samo mnie zraniłeś! - krzyknęłam
-Nagle zrobiłaś się oschła.. Co się dzieje?
-Zranił mnie tak jak Ty! Był ze mną, mówił że kochał. A na zakończeniu roku lizał się ze swoją byłą i powiedział mi że to koniec. Pod wieczór miał czelność tu przyjść po swoje ciuchy i powiedział mi że to było tylko zauroczenie. Zostawił mnie.. Powiedział że kocha Lucy.. Nienawidzę go!
-Przykro mi, a ja jestem idiotą że pozwoliłem Ci odejść wtedy.. Bo to nie do końca było tak. 
-Mówiłeś to
-Nie chciałaś słuchać moich tłumaczeń tylko wywaliłaś mnie ze swojego życia. Ale ja nie chciałem się z nią przespać. Byłem pijany, naćpany. Ale nie powiedziałem Ci tak jak Dylan czy jak mu tam że byłem w Tobie zauroczony. Byłem zakochany. I nadal jestem..
-Co?!
-Wiem dopiero co przyjechałem i już mówię że Cię kocham. Ale nie mogę. Codziennie o Tobie myślałem..
-...mówiłeś to - przerwałam mu
-Wiem ale nic na to nie poradzę! Teraz pierdole muzykę, będę grał tu, w wielkim mieście. Nie wyniosę się stąd. Chce być przy Tobie. Nie chce Cię więcej stracić!
-Kyle.. Ja do Ciebie już nic nie czuję.. Nadal kocham Dylana
-Tak wiem, wczoraj zerwaliście jeszcze go kochasz ale zapomnisz. Będę przy Tobie, pamiętaj
-I za to Cię kochałam
-Zrobię wszystko żebyś znowu pokochała
-Kyle..
-Nie. Kocham Cię i chuj!
Wtuliłam się w niego. Objął mnie swoim ramieniem. Potrzebowałam tego. Rozpłakałam się jeszcze bardziej. W moim życiu jest tyle chłopaków. Najpierw Josh, Kyle, Dylan Alan, Leon i znowu Kyle. Nie wiem co mam zrobić. Został mi tylko Leon jako przyjaciel, ale przed wczoraj przegiął. Teraz znowu Kyle, on mnie już nie zostawi. Obiecał mi to. Po tych latach nadal mu ufam. Nadal coś do niego czuję, ale nie jestem pewna. Jak go zobaczyłam wszystko powróciło. Kochałam go. Był najprzystojniejszym chłopakiem na świecie, bardziej niż Bieber. Charakter miał idealny. Po prostu ideał. 
-Wiem że teraz wolałabyś być sama, płakać ile się da, ale ja Ci nie pozwolę. Zabieram Cię dziś do kina
-Oryginalnie do kina - uśmiechnęłam się
-Na komedie może?
-Nie, wole dramat. Albo horror
-Nie boisz się?
-Boję, ale przecież będziesz obok, nadal Ci ufam Kyle
Pocałował mnie w czółko i kazał się ubrać. Wybrałam sobie http://www.polyvore.com/cgi/set?id=84794110&.locale=pl. Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam zjeść śniadanie. Zjadłam, cały czas Kyle mi się przyglądał i uśmiechał. Poszłam na górę, poprawiłam jeszcze makijaż i włosy, wzięłam torebkę i poszliśmy. Postawiliśmy na horror. Cały seans się do niego przytulałam, nawet usiadłam mu na kolana, tak się bałam. Pod koniec przypomniałam sobie że Ally urządza imprezę wakacyjną. Pójdę z Kyle'em. Dylan też pewnie będzie z Lucy. Musze o nim zapomnieć. Nie powinnam się tak zakochiwać.. Co ja gadam. Stop. Pójdę na imprezę z Kyle'em. Brajan, Cody, David, Ally i Amanda się zdziwią że Kyle wrócił. Z Kyle'em łączyła mnie więź. I tej więzi nikt nie zniszczył. On nadal mnie kocha. Wyszliśmy z kina kierując się do parku. Kyle całą drogę mnie obejmował ramieniem. Spotkaliśmy oczywiście Dylana z Lucy.
-Już nowego znalazłaś? - zapytał Dylan
-To jest mój były, Kyle, a tak w ogóle co Ci do tego?! - odpowiedziałam
-Zachowujesz się jak dziwka - powiedział
Widziałam minę Kyle'a. Chciał już mu przyłożyć ale złapałam go za nadgarstki i przyciągnęłam do siebie. Spojrzał na mnie zdziwiony. Szepnęłam mu tylko ciche 'nie ma po co, odpuść sobie'. 
-Ona wcale nie zachowuje się jak dziwka. Ja dopiero dziś wróciłem i pierwszy raz od lat ją zobaczyłem. Chyba się stęskniłem tak? I to że się przytula do innego po zerwaniu to od razu że jest dziwką? - powiedział Kyle do Dylana
-Nie mieszaj się w to kochasiu, Lucy idziemy - odpowiedział Dylan
Poszli a Kyle spojrzał na mnie z troską w oczach. Przybliżyłam się do niego i wtuliłam. Pocałował mnie w czoło i znowu szliśmy obejmując się. Jakoś dziwnie się przy nim czułam. Ostatnio dużo o nim myślałam. Na fb nadal miałam go w znajomych. Jak wyjechał pisał że to nie tak, dzwonił ale nie słuchałam go, aż w końcu kontakt się zerwał. Wstawiał na fb swoje nagrania z koncertów, ma talent. Nic się nie zmienił. Nadal jest przystojny, seksowny, troskliwy, ideał po prostu. Dylan też taki był. Ale teraz poznałam jego prawdziwe oblicze. Nienawidzę go. Gdy szliśmy wszystkie wspomnienia dotyczące Dylana powróciły, rozpłakałam się. Kyle to poczuł i zatrzymał się nadal mnie obejmując.
-Co jest? - zapytał
-Wszystko powraca Kyle.. Dylan.. Nie moge - odpowiedziałam przez łzy
Wyrwałam się z jego objęć i zaczęłam biec przed siebie, Kyle biegł za mną. Byłam na szpilkach i dogonił mnie obejmując tyłem. 
-Wiem że chcesz płakać. Od razu drugiego dnia po twoim zerwaniu pojawiłem się wiem o tym. Ale to nawet dobrze. Nie pozwolę Ci się tak zadręczać. Gdybym był na jego miejscu nie pozwoliłbym Ci już odejść. Nie zdradziłbym Cię znowu. Przepraszam Acacia.
-W porządku Kyle. Zrozumiałam. Nie wierzyłam że byłeś też naćpany. Pijany to wiem, ale mogłeś się opanować. Ale narkotyki i trawke to rozumiem. Ja Cię też przepraszam, powinnam Cię wtedy wysłuchać. Wtedy byś nie wyjechał. Wtedy bym nie poznała Dylana i nie cierpiała. Przepraszam
-Ty nie masz za co Acacia! 
-Zostawmy ten temat. Kyle słuchaj, dzisiaj jest impreza u Ally pamiętasz ją?
-A no pamiętam
-Pójdziesz ze mną? Taka impreza na przypięczętowanie wakacji
-Oczywiście, dla Ciebie wszystko
Wtuliłam się w niego i poszliśmy. Niby go nienawidziłam ale coś powracało. Spędziliśmy pół dnia ze sobą, nic się nie zmienił, znaczy te złe zmienił na dobre. Szybko się do niego przywiąże. Doszliśmy pod dom. Oparłam się o drzwi a Kyle oparł swoje ręce o drzwi w okół mojej głowy. Przybliżył swoją twarz bliżej mojej. Nagle ktoś otworzył drzwi. Na szczęście, nie chciałam się jeszcze całować..
-Oj sory. O Kyle! Jak dawno się nie widzieliśmy! Tato coś mówił że wróciłeś! Siema! - Max powiedział i przywitali się po 'męsku'
-No nie mogłem wytrzymać bez Acaci - odpowiedział Kyle
-Tylko nie zrań jej! - powiedział i poszedł.
Znowu oparłam się o drzwi. Uśmiechnęłam się, Kyle również.
-Kyle zaśpiewasz mi coś? To z ostatniego występu! 
-No dobrze, moja gitara jest u Ciebie
-To chodźmy 
Otworzyłam drzwi i weszliśmy od razu złapał za gitare i zaśpiewał mi. Jak śpiewa jest jeszcze bardziej seksowny, ten jego głos, wygląd, charakter. Nie stop! Za szybko się to dzieje! Nie dawno zerwałam z Dylanem a już wraca mój były. Ale z drugiej strony wszystko powróciło.. Miłość do Kyla. Ona nie wystygła. Nadal istniała. Gdy skończył rzuciłam się na niego i ucałowałam jego policzek. Uśmiechnął się i przyciągnął mnie bliżej do siebie. Nasze twarze dzieliło co najmniej 2 cm. Gdy Kyle chciał już mnie pocałować ktoś wyszedł z kuchni.
-O kochani! - przywitał się tato, a obok niego znajdowała się kobieta
-Cześć tato - powiedziałam
-Dzień dobry panu - przywitał się Kyle
-Dzień dobry, cześć cześć, Acacia to moja..
-Dziewczyna? - dokończyłam
-No tak, nazywa się Miranda
Podeszłam do niej, łapiąc Kyla za rękę i ciągnąc za sobą. Podałam kobiecie rękę. Uścisnęła moją rękę, a Kyle ucałował jej dłoń. Jak zawsze romantyczny Kyle. Porozmawialiśmy trochę i Kyle wziął swoją gitarę i poszedł do swojego mieszkania przebrać się na impreze. Odprowadziłam go do drzwi i przytuliłam. Pocałował mój policzek i wyszedł. Pobiegłam na górę się przyszykować. Nalałam wody do wanny i weszłam do niej. Siedziałam z godzinę. Wyszłam owinięta ręcznikiem do pokoju. Wybrałam sobie http://www.polyvore.com/cgi/set?id=84880368&.locale=pl i wróciłam do łazienki. Ubrałam się i pokręciłam włosy. Zrobiłam makijaż i byłam już gotowa. Zeszłam na dół. Na sofie siedział już Kyle. Zmierzył mnie wzrokiem i oblizał wargi. Podeszłam do niego i ucałowałam jego policzek.
-Ślicznie wyglądasz - powiedział
-Dziękuję, Ty też
Powiedziałam tacie gdzie idę i wyszliśmy. Kyle otworzył mi drzwi swojego Mercedesa https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3S835j6oIQMPtUkLgDwcKkPotPpnVhyphenhypheneKmPuTmpDjDWEqYPYuYIC53vca6D4NXhr8qw36kAzeW9sQyVA7EKWX_lvLDqLiUTMCXUlJUI_f4rU24l8JfO8c68z4oYMkW0V4mToJ3OLplGae/s1600/2009_mercedes-benz_sl-class_sl65_amg_roadster-pic-2207663440073128053.jpeg wsiadłam i zamknął za mną drzwi. Okrążył samochód i wsiadł na miejsce kierowcy. Podałam mu adres i ruszyliśmy. Co chwilę za mnie spoglądał. Aż w końcu zapytałam
-Czemu cały czas mi się przyglądasz? - uśmiechnęłam się
-Bo jesteś piękna - odwzajemnił uśmiech
-Nie żartuj sobie - zaśmiałam się - co robi tu Twoja gitara ?
-Zawsze mam ją przy sobie. Acacia.. A jest chociaż szansa że znowu będziemy razem? Ja oczywiście nie naciskam. Ale nie dam rady nie dotykać Cię. Jesteś dla mnie najważniejsza..
-Never Say Never Kyle - odpowiedziałam uśmiechając się
Dojechaliśmy pod dom Ally. Kyle wysiadł i otworzył mi drzwi. Wysiadłam uśmiechając się. Przy nim uśmiech nie schodził mi z twarzy. Weszliśmy witając się moimi przyjaciółmi. Opowiedziałam im Kyle'u. Od razu go przyjęli i nie mieli mu za złe że wtedy mnie zdradził. Świetnie się bawiliśmy. Jakiś chłopak zaprosił mnie do tańca gdy tańczyłam z Kyle'em. Poszłam więc z nim zatańczyć. Kyle usiadł na sofie i przyglądał się nam. Skończyłam tańczyć i Kyle wziął mnie pod ścianę. Przysunął się do mnie i położył ręce w okół mojej głowy.



-Naprawdę chce Cię pocałować - oznajmił
-Ja Ciebie też - odpowiedziałam
Kyle już się schylał gdy nagle Ally z Amandą mnie porwały na malutką 'scenę'. Ledwo w trójkę się tam zmieściłyśmy. Tańczyłyśmy. Widziałam jak Kyle siedzie znowu na sofie i się nam przygląda z Codym i Davidem. Podszedł do małej sceny. Spojrzał i się uśmiechnął. Objęłam jego szyję a on mnie podniósł. [A teraz po kolei zdjęcia z tej scenki, PO KOLEI CO SIĘ DZIAŁO. OCZYWIŚCIE DZIEWCZYNA ZAMIAST BRUNETKI TO BLONDYNKA, ALE CHŁOPAK TEN SAM :))]



Nasz pocałunek był idalny. Jeden dzień z Kyle'em, zapomniałam o Dylanie, nie płakałam, i znowu znalazłam to uczucie do Kyle'a. Po tym pocałunku wiem już że nadal go kochałam. A w Dylanie może też byłam zauroczona? Nie wiem. Teraz liczy się Kyle. Tak dawno go nie widziałam. Nie chce znowu go stracić. Musze zawsze go wysłuchiwać, nie moge pozwolić na moje humorki. Byłam z nim taka szczęśliwa. I na pewno będę. Gdy skończyliśmy się całować uśmiechnął się, ja również, nawet się zaśmiałam. Pociągnęłam go do jakiegoś pokoju. Weszliśmy, Kyle zamknął drzwi nogą, cały czas się całowaliśmy namiętnie. Szybko poszło wszystko. Kyle nie chciał od razu seksu. Wiedział że jeszcze nie jestem gotowa. Po prostu się całowaliśmy. Chciałam być jak najbliżej jego, a on chciał być jak najbliżej mnie. Widziałam, wiedziałam to. Cieszę się że wrócił. Moment nie jest wymarzony, ale jednak. Pomógł mi zapomnieć o Dylanie. 
-Kyle.. - powiedziałam gdy całował moją szyję
-Tak?
-Dziękuję że jesteś, że pomogłeś mi zapomnieć o nim..
-Od tego jestem - pocałował mój nos
Całowaliśmy się przez jakieś 10 minut. Zeszliśmy na dół,na impreze. Gdy Kyle poszedł do toalety opowiedziałam moim przyjaciołom wszystko. Byli szczęśliwi. Opowiedziałam też o tej zdradzie, że był pijany i naćpany. Zrozumieli to. Z Dylanem nie miałam takich emocji, nie chciało mi się skakać ze szczęścia. Może faktycznie też byłam w nim zauroczona. Wiem jedno, kocham Kyle'a. Poszłam się czegoś napić gdy poczułam że ktoś obejmuje mnie od tyłu. Myślałam że to Kyle. Jednak się cholernie pomyliłam. Odwróciłam się i ujrzałam Dylana.
-Chodź na chwile na góre, musimy porozmawiać - oznajmił
-Nie - odpowiedziałam ze spokojem
-Musimy! - wrzasnął
Złapał mnie za nadgarstki i pociągnął na górę. Chciałam zawołać Kyle'a bo właśnie na górze są toalety. Dylan popchnął mnie w strone pokoju. Weszłam a on za mną zamykając drzwi. 
-Czego chcesz? - zapytałam
-Ciebie
-Nie. Miałeś swoją szansę. Teraz wiem że byłam Tobą zauroczona. 
-Widziałem jak całowałaś się z Kyle'em. Do mnie takich emocji nie okazywałaś
-Jak mówiłam, byłam Tobą zauroczona!
-Przestań zdziro!
-Czemu nagle się tak zmieniłeś? 3 dni temu kochałeś mnie, byłeś inny. Teraz jesteś okropny. Krzyczysz na mnie, wyzywasz, nie byłeś taki.
-Zamknij się!
Dylan zbliżył się do mnie i uderzył z liścia. Złapałam się za palący mnie policzek. Zaczęłam krzyczeć imię Kyle'a. Wtedy Dylan zakrył mi usta i przycisnął do ściany.
*OCZAMI KYLE'A*
Gdy byłem w toalecie usłyszałem że ktoś mnie woła. Nasłuchiwałem się. To była Acacia. Wiedziałem że coś jest nie tak. Od razu wybiegłem z toalety i kierowałem się za głosem. Nagle ucichło i usłyszałem same wyzwiska i przekleństa. Poznałem że to Dylan. Musiał coś jej zrobić. Szukałem po każdym pokoju aż natrafiłem na ten odpowiedni. Acacia spojrzała na mnie z przerażeniem. Odepchnąłem od niej Dylana, był pijany czułem to.
-Uciekaj stąd, weź kluczyki - podałem jej kluczyki
-Chodź ze mną! - krzyknęła
Uderzyłem z pięści Dylana i wziąłem Acacie za rękę i uciekliśmy truchtem w stronę drzwi.
*OCZAMI ACACI*
Kyle wbiegł do pokoju. Odepchnął Dylana i kazał mi iść do samochodu dając mi kluczyki. Powiedziałam że ma iść ze mną. Uderzył Dylana i pobiegliśmy za rękę. Rzuciłam Ally tylko krótkie 'pa' i pobiegliśmy dalej. Samochód zaparkowaliśmy trochę dalej, bo gdy przyjechaliśmy było już dużo samochodów na chodniku obok domu Ally. Nadal biegliśmy, ale nie potrzebnie. Biegliśmy uśmiechając się do siebie. Na moje nie szczęście złamał mi się obcas. Wywaliłam się. Kyle szybko wziął mnie na ręce muskając moje wargi. Objęłam rękoma jego szyje, w jednej ręce trzymałam złamaną szpilke która uderzała lekko Kyle'a plecy. Musiało go trochę boleć, bo jednak obcas trochę boli. Ale nic nie mówił. Wsadził mnie na miejsce pasażera a sam usiadł na miejscu kierowcy. Przez całą drogę trzymał swoją rękę na moim udzie, uśmiechając się. Dojechaliśmy pod mój dom.
-Przenocujesz u mnie dzisiaj? - zapytałam
-Jeśli chcesz
-Chce i to bardzo - zaśmiałam się
-To idziemy piękna - pocałował mnie w policzek i wysiadł. Podbiegł pod moje drzwi i mi je otworzył. Wysiadłam i od razu go pocałowałam. Podniósł mnie, ale nie objęłam jego bioder nogami, miałam mini i to obcisła. Mogła się rozerwać czy co, trzymał mnie za pośladki a ja objęłam rękoma jego szyję. Moje nogi po prostu zwisały. Otworzyliśmy drzwi i nie patrząc czy ktoś nas widzi z mojej rodziny poszliśmy tak samo jak szliśmy do domu na górę. Nadal mnie trzymał za pośladki. Weszliśmy do mojego pokoju. Kyle położył mnie na łóżko. Zdjęłam z niego koszulę i podkoszulek. Miał idealny tors. Na pewno dużo ćwiczył. Patrzył mi w oczy aby z nich wyczytać czy to ten moment. Sama nie wiedziałam. Troche szybko się to działo. Teraz ja na nim leżałam. Jego ręce skierowałam na mój zamek sukienki. Popatrzył na mnie pytająco na co ja tylko musnęłam jego usta. Rozpiął mi sukienke po czym zdjął. Zdjęłam z niego spodnie i leżeliśmy tak całując się. Nie byliśmy jeszcze gotowi na seks. Cały czas się śmieliśmy. To była idealna noc. 


Podoba się? Mam nadzieję że tak, to mój ulubiony rozdział <3 Kocham was miśki <3

KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ